Data wydania: 27.01.2015
Tytuł oryginału: Victim Six
Tłumacz: Janusz Ochab
ISBN: 978-83-7961-127-0
Wymiary: 130 x 200
Strony: 520
Cena: 39,00
Cena: 39,00
„Szósta ofiara” była moim pierwszym spotkaniem z Greggiem
Olsenem i wiecie co pomyślałam w trakcie czytania tej powieści? Nie, że ten
autor jest dobry. Nie, że jego powieść jest świetnie napisana. Nie, że dobrze,
że udało mi się ją dorwać. Pojawiło się jedno zadziwiające pytanie: Czy ja
jestem psychopatą?
Na zachodnim wybrzeżu Ameryki dochodzi do serii morderstw.
Policja znajduje ciało za ciałem, ofiary przed śmiercią były maltretowane i
torturowane. Męczarnie, jakie je spotkały były straszliwe i nieludzkie. Jedyne
co wiadomo o zabójczy to to, że jest niesamowicie sprytny – z zadziwiająca
sprawnością wyszukiwał swoje ofiary, śledził je i torturował, nie pozostawiał
po sobie żadnych śladów, które naprowadziłyby policję na jego trop. Gdy ma się
do czynienia z człowiekiem tak okrutnym i nieobliczalnym, nigdy nie wiadomo, co
jeszcze może się stać. I kto zostanie kolejną ofiarą…
Dlaczego pomyślałam, że jestem psychopatą? Nie będę ukrywać,
że lubię mocne kryminały. Lubię, kiedy historia mnie całkowicie porywa i pobudza
moją wyobraźnię – nawet tę jej bardziej mroczną i psychopatyczną stronę.
Dlatego głównym motorem napędowym do czytania tej powieści stała się ciekawość
– co jeszcze zabójca wymyśli dla swoich ofiar? Gregg Olsen nie owija w bawełnę
i dokładnie opisuje, w jaki sposób sprawca zabawia się ze swoimi „zabawkami”.
Świetnie wykreował postać zabójcy i cieszę się, że wprowadził rozdziały z jego
punktu widzenia. Właściwie… dlaczego nie pisze się książek z punktu widzenia
mordercy? To by było znakomite!
Ale, ale! Nie tylko ciekawość mnie napędzała. Twórczość pana
Olsena po prostu wciąga i świetnie się ją czyta. Dobrze skonstruowana fabuła i
intryga, świetnie prowadzone śledztwo, doskonały zabójca z obsesją, brutalność,
rozlew krwi i unosząca się w powietrzu atmosfera sprawiły, że ciężko było się
oderwać od lektury. Rosnące napięcie sprawiało, że przerzucałam stronę za
stroną, z jednej strony chcąc już poznać zakończenie tej historii, ale z
drugiej w ogóle nie pragnęłam się z nią rozstawać. Nawet dodanie wątków obyczajowych,
takich jak prywatne życie poszczególnych bohaterów, nie sprawiło, że książka
straciła cokolwiek w moich oczach. Zazwyczaj nie przepadam, kiedy w kryminałach
czy powieściach detektywistycznych mam z czymś takim do czynienia, ale pan
Olsen znakomicie to wyważył i dodał do motywu głównego, którym oczywiście są
popełniane morderstwa i próba odnalezienia sprawcy.
Ciekawą rzeczą jest też to, że jakoś w połowie książki
zdajemy sobie sprawę z tego, kto jest odpowiedzialny za te makabryczne czyny.
Właściwie w takich przypadkach również jestem na nie, ale o dziwo w tym
przypadku spodobał mi się ten zabieg. Świetne przedstawienie czarnego
charakteru i ciemnej strony ludzkiej natury, po części nawet współuzależnienia,
które sprawia, że druga osoba jest w stanie posunąć się do rzeczy absurdalnych,
czy to w obronie własnej czy też celem uszczęśliwienia kogoś, kogo uważa za
swoją drugą połówkę. Akcja toczy się tempem umiarkowanym, ale gwarantuję Wam,
że nie będziecie mieli chwili wytchnienia! Autor zadbał o to, żeby na każdej
stronie coś się działo, aby czytelnik się nie nudził. Wyszło znakomicie.
„Szósta ofiara” to jedno z lepszych „pierwszych spotkań”, z
jakim miałam do czynienia. Panie Olsen, jeżeli wszystkie pana książki są tak
urzekające i porywające, to ma pan spore szanse trafić do grona moich
ulubionych autorów! Zaufajcie mi, że wszystkie polecające wypowiedzi znajdujące
się z tyłu na okładce są całkowicie prawdziwe i trafione! Powieść mroczna,
brutalna i zaskakująca. Napisana z niesamowitą lekkością, a jednak niebanalna i
porywająca. Wciągająca fabuła, realistyczni bohaterowie, sporo akcji i
napięcia, świetny język i niezwykła umiejętność autora do pobudzania wyobraźni
czytelnika – czego chcieć więcej? Zdecydowanie polecam i już nie mogę się
doczekać chwili, w której sięgnę po inną powieść pana Olsena.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję: