Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z Andrzejem Pilipiukiem. Moja wiedza na jego temat ograniczała się do tego, że jest taki pisarz i nic poza tym. Nie miałam pojęcia, o czym pisze, jaki jest jego styl, czego mogę się spodziewać, a na co liczyć nie mogę. Jednak w moje ręce trafił najnowszy zbiór jego opowiadań, którego tytuł brzmi „Carska manierka” – czyli dokładnie tak samo, jak pierwsze opowiadanie zamieszczone w tej książce. A jak moje wrażenia?
Przyznaję się bez bicia, że nie przepadam za opowiadaniami. Jednak stała się rzecz nieoczekiwana i wręcz niesłychana! Zbiór opowiadań pana Pilipiuka czytało mi się bardzo dobrze. Sama się trochę zdziwiłam, ponieważ zazwyczaj taka forma do mnie po prostu nie trafia. Zdecydowanie przepadam za dłuższymi historiami. W tym przypadku jednak nie mam żadnych większych zarzutów, bo skoro książka zapewniła mi rozrywkę i nie pozwoliła mi się nudzić, to nie mogę narzekać. Nie są to opowieści nad wyraz skomplikowane – to właśnie takie przyjemne historyjki, które bardzo miło się czyta. Ogółem odbiór pozytywny.
W sumie zamieszczonych jest tutaj osiem opowiadań. Głównym bohaterem pięciu z nich jest Robert Storm. Świetny chłopak, który od razu zaskarbił sobie moją sympatię. Jego perypetie będą gratką dla osób lubujących się w historii. Robert bowiem rozwiązuje zagadki z dawnych lat, zaklęte głównie w różnych przedmiotach, chociażby w tytułowej manierce. Przyznaję szczerze, że to właśnie te pięć tekstów najbardziej przypadło mi do gustu. Kolejne dwa to losy doktora znanego jako Paweł Skórzewski. Tutaj przenosimy się do lat 1923-1927. Pierwsze opowiadanie to wyprawa do bolszewickiej Rosji, a drugie to poszukiwanie szczątków Arki Noego. W tym przypadku nie wczułam się już tak bardzo w losy bohatera, ale nadal czytało mi się tę pozycję dosyć przyjemnie. Ostatnie opowiadanie jest nieco inne od pozostałych, ale równie dobre. Poznajemy Marka, naturalistę, który poszukuje cennych minerałów. Przyznaję, że dobry tekst na zakończenie całości. Bardzo przyjazny.
Wszystkie historie wydają się być takie zwyczajne i naturalne, jednak każda z nich posiada w sobie nutkę magii. W wielu miejscach można dostrzec spisek czy intrygę. Większość tekstów trzyma w napięciu przez cały czas, co jest ich ogromną zaletą. Z pewnością nie znajdziecie czasu na nudę. Akcja jest wartka i płynna, a bohaterowie ciekawi. Historie wymyślone przez autora są barwne i różnorodne, dzięki czemu możemy przeżyć kilka różnych przygód. Przyznaję również, że styl Andrzeja Pilipiuka jest lekki, ale nie banalny. Język jest prosty, ale nie jałowy. Idealna równowaga we wszystkim zachowana – to mi się podoba.
Cieszę się, że w końcu znalazłam takie opowiadania, które przypadły mi do gustu. Nie sądziłam, że kiedyś do tego dojdzie, a jednak. Wciągająca lektura, zapewniająca rozrywkę na kilka godzin. Domyślam się, że każdemu czytelnikowi spodoba się tutaj co innego, ale myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Ja zauważyłam, że coraz bardziej przekonuję się do nawiązań historycznych w literaturze. To naprawdę ciekawa rzecz, zwłaszcza, gdy jest umiejętnie wykorzystana. Książka Andrzeja Pilipiuka przekonała mnie, że mamy w Polsce dobrych autorów i myślę, że z chęcią sięgnę po inne jego dzieła. Zbiór „Carska manierka” nie jest może niczym wybitnym, ale z pewnością jest to godna uwagi i polecenia pozycja. Jeżeli będziecie mieli okazję się z nią zapoznać, to zachęcam.
Przyznaję się bez bicia, że nie przepadam za opowiadaniami. Jednak stała się rzecz nieoczekiwana i wręcz niesłychana! Zbiór opowiadań pana Pilipiuka czytało mi się bardzo dobrze. Sama się trochę zdziwiłam, ponieważ zazwyczaj taka forma do mnie po prostu nie trafia. Zdecydowanie przepadam za dłuższymi historiami. W tym przypadku jednak nie mam żadnych większych zarzutów, bo skoro książka zapewniła mi rozrywkę i nie pozwoliła mi się nudzić, to nie mogę narzekać. Nie są to opowieści nad wyraz skomplikowane – to właśnie takie przyjemne historyjki, które bardzo miło się czyta. Ogółem odbiór pozytywny.
W sumie zamieszczonych jest tutaj osiem opowiadań. Głównym bohaterem pięciu z nich jest Robert Storm. Świetny chłopak, który od razu zaskarbił sobie moją sympatię. Jego perypetie będą gratką dla osób lubujących się w historii. Robert bowiem rozwiązuje zagadki z dawnych lat, zaklęte głównie w różnych przedmiotach, chociażby w tytułowej manierce. Przyznaję szczerze, że to właśnie te pięć tekstów najbardziej przypadło mi do gustu. Kolejne dwa to losy doktora znanego jako Paweł Skórzewski. Tutaj przenosimy się do lat 1923-1927. Pierwsze opowiadanie to wyprawa do bolszewickiej Rosji, a drugie to poszukiwanie szczątków Arki Noego. W tym przypadku nie wczułam się już tak bardzo w losy bohatera, ale nadal czytało mi się tę pozycję dosyć przyjemnie. Ostatnie opowiadanie jest nieco inne od pozostałych, ale równie dobre. Poznajemy Marka, naturalistę, który poszukuje cennych minerałów. Przyznaję, że dobry tekst na zakończenie całości. Bardzo przyjazny.
Wszystkie historie wydają się być takie zwyczajne i naturalne, jednak każda z nich posiada w sobie nutkę magii. W wielu miejscach można dostrzec spisek czy intrygę. Większość tekstów trzyma w napięciu przez cały czas, co jest ich ogromną zaletą. Z pewnością nie znajdziecie czasu na nudę. Akcja jest wartka i płynna, a bohaterowie ciekawi. Historie wymyślone przez autora są barwne i różnorodne, dzięki czemu możemy przeżyć kilka różnych przygód. Przyznaję również, że styl Andrzeja Pilipiuka jest lekki, ale nie banalny. Język jest prosty, ale nie jałowy. Idealna równowaga we wszystkim zachowana – to mi się podoba.
Cieszę się, że w końcu znalazłam takie opowiadania, które przypadły mi do gustu. Nie sądziłam, że kiedyś do tego dojdzie, a jednak. Wciągająca lektura, zapewniająca rozrywkę na kilka godzin. Domyślam się, że każdemu czytelnikowi spodoba się tutaj co innego, ale myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Ja zauważyłam, że coraz bardziej przekonuję się do nawiązań historycznych w literaturze. To naprawdę ciekawa rzecz, zwłaszcza, gdy jest umiejętnie wykorzystana. Książka Andrzeja Pilipiuka przekonała mnie, że mamy w Polsce dobrych autorów i myślę, że z chęcią sięgnę po inne jego dzieła. Zbiór „Carska manierka” nie jest może niczym wybitnym, ale z pewnością jest to godna uwagi i polecenia pozycja. Jeżeli będziecie mieli okazję się z nią zapoznać, to zachęcam.
Ja Pilipiuka nie miałam jeszcze okazji czytać i w sumie mnie do niego nie ciagnie, bo raczej negatywne opinie o nim widziałam... Kto wie, może kiedys się jednak przekonam?
OdpowiedzUsuńJa również dotychczas nie miałam do czynienia z Andrzejem Pilipiukiem, ale planuje to zmienić. Wprawdzie nie wiem jeszcze kiedy, gdyż na razie mam co czytać, ale w wolniejszym czasie postaram się sięgnąć po jakąkolwiek książkę autora.
OdpowiedzUsuńTrochę poznałam twórczość Pilipiuka, więc mniej więcej wiem, czego mogę się spodziewać i jestem ciekawa jak wypadł w tych opowiadaniach :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego autora, lecz po opowiadania raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie. Nie przepadam za polskimi autorami, choć zdarzają się wyjątki.
OdpowiedzUsuńJa czytałam jego "Oko Jelenia". Pilipiuk pisze w dość specyficzny sposób. Ale mnie wtedy się podobało, może i powinnam sięgnąć po tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńA ja czytałam jego cykl Oko Jelenia, i z chęcią poznam inne jego książki :)
OdpowiedzUsuńPilipiuka jeszcze nie czytałam, może kiedyś się skuszę jak będę miała okazję :)
OdpowiedzUsuńz dorobku Pilipiuka ciekawi mnie wyłącznie Jakub Wędrowycz, choć w jego przypadku też nie mam pewności czy przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie, ale kupię komuś na święta! :)
OdpowiedzUsuńPilipiuk jest zdecydowanie na mojej liście...teraz czytam Księżniczkę, więc do tej książki na pewno zajrzę...widzę że czytasz Czas Żniw jestem ciekawa twojej opinii ja jestem zachwycona;))
OdpowiedzUsuńWg mnie Pilipiuk jest jednym z najlepszych polskich pisarzy. Uważam również, że polska literatura bije na głowę niektóre zagraniczne publikacje. Jako ogromna fanka twórczości polecam wszystkie jego książki :D
OdpowiedzUsuńSama również nie przepadałam za opowiadaniami dopóki nie przeczytałam zbioru pt. "Trucicielka" Schmitta :) A opowiadania Pilipuka wydają się naprawdę ciekawe - ta wartka akcja brzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę dostałam pod choinkę. Jako, że prezentów się nie oddaje a raczej to nie jest mój typ literatury postanowiłam przeczytać. Zobaczę czy dam radę wytrwać do końca.
OdpowiedzUsuń