"Mnisi i ja" - Mary Paterson


Leczenie traumy pojawiającej się w naszym życiu przebiega na różne sposoby. Podobnie jak i różne są powody, przez które ona powstała. Jedni wybierają się do psychologa, inni biorą leki przeciwdepresyjne, a jeszcze inni izolują się na jakiś czas od całego świata i próbują sami przezwyciężyć problem. A ja dzisiaj przedstawię Wam zupełnie niecodziennie podejście, które w ogóle w pierwszej chwili nie przychodzi nam na myśl.

Autorka książki „Mnisi i ja” doświadczyła ogromnej straty i bólu, których nie jestem sobie w stanie nawet wyobrazić, bo nie spotkało mnie w życiu coś takiego. Straciła dwoje ludzi, którzy dali jej życie. A strata rodziców musi być naprawdę nie lada koszmarem. Z tego właśnie powodu poszukiwała spokoju i postanowiła odszukać siebie samą na nowo w klasztorze. Udała się do Plum Village we Francji. Przez 40 dni prowadziła życie mniszki, a swoimi przeżyciami postanowiła się podzielić z innymi, dlatego właśnie powstała ta książka.

„Jeżeli uderzymy w strunę, która jest zbyt słabo naciągnięta, nie wyda żadnego dźwięku. Jeżeli natomiast będzie naciągnięta zbyt mocno, pęknie.”

Przyznam się szczerze, że raczej nie przepadam za książkami, gdzie autorzy opisują swoje życie. Zazwyczaj nie niosą one w sobie nic konkretnego, brak im jasnego celu i przesłania, albo po prostu ja dostrzec go nie potrafię. Jednak w przypadku książki pani Paterson było zupełnie inaczej. Ta pozycja umożliwiła mi przeniesienie się na równe 40 dni do Plum Village i przeżywanie każdego dnia wraz z nią. Dni te nie były opisane w sposób bardzo dokładny, nie wiemy co się działo w każdej minucie i godzinie jej pobytu tam, ale to nie o to chodzi. Autorka podzieliła się z nami tymi najważniejszymi wydarzeniami każdego dnia, które wpłynęły na zachodzącą w niej zmianę. To taki rodzaj pamiętnika – my sami pisząc go, też zwracamy uwagę tylko na te najbardziej zapadające w pamięć chwile. Co więcej – w trakcie czytania pojawiają się różne osoby, których historie stanowią coś więcej niż tylko urozmaicenie i rozrywkę dla czytelnika. To dzięki nim zyskujemy wiarę, nadzieję i motywację. To między innymi dzięki nim autorka była w stanie się pozbierać.

„Istnieje zatem związek pomiędzy robieniem a byciem. Jeżeli nie powodzi ci się w byciu, nie będzie ci się powodzić także w robieniu.”

Książka niesie ze sobą cale mnóstwo nauk i morałów, które zostały bardzo umiejętnie wkomponowane w całą historię. Widać, że z każdej sytuacji można było wyciągnąć wnioski, które dawały sporo do myślenia – zarówno autorce, jak i czytelnikowi. To jest chyba najważniejszym elementem całej opowieści i zdecydowanie godnym uwagi przesłaniem. Wiele zdań zmusza nas do refleksji. Nie brak tutaj mądrych słów, które zapadają w pamięć i krążą stale po naszej głowie – nawet po zakończeniu lektury. Książka jest napisana nieskomplikowanym językiem, co mogłoby sugerować, że możemy do niej podejść „na luzie”. Lekka, niewymagająca pozycja – tak często bywa, jednak nie tym razem. Autorka skupia się tylko na tym, co najistotniejsze, a my nie możemy sobie pozwolić na przeoczenie żadnego zdania i uciekanie myślami gdzieś w dal – wtedy z pewnością nic do nas nie dotrze tak, jak powinno.

„Nie przecinaj tego, co możesz rozwiązać.”

To naprawdę znakomita pozycja, która potrafi nas przenieść do klasztoru i umożliwia całkowite zżycie się z autorką i jej przygodami. Nie musimy wybierać się w daleką podróż do Francji, aby zdobyć życiowe nauki – wystarczy w skupieniu przeczytać wspomnienia autorki i wychwycić to, co trafia do nas najbardziej – warto zdać się na intuicję, podobno ona wie, co dla nas najlepsze. Książka ma swego rodzaju magię i mnie oczarowała. Zdołałam wynotować sobie wiele przytoczonych w niej mądrości, do których z pewnością nie raz będę wracać. Jeżeli macie więc ochotę na chwilowe zostanie mnichem, co będzie się jednak za Wami toczyć nawet po zakończeniu lektury – to polecam jak najbardziej! Życiowa historia z morałem, która jest nas w stanie wiele nauczyć, a na pewno dać nam do myślenia.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu:


Wszystkie te piękne cytaty pochodzą z tej właśnie książki, a zaufajcie mi - jest ich wiele więcej!

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...