Seria Libby Bray
„Magiczny Krąg” chodziła za mną już od jakiegoś czasu. Intrygujące tytuły i
piękne dzięki swej prostocie okładki. Poza tym sama fabuła wydała mi się
niezmiernie ciekawa, a i idealnie wpasowująca się w moje gusta. W końcu
postanowiłam zapoznać się z tą serią i twórczością pani Bray, bowiem nie
czytałam wcześniej żadnej jej książki. To kolejna pozycja, do której
podchodziłam z neutralnym nastawieniem, żeby po prostu w miarę obiektywnie
wszystko ocenić.
Przyznaję, że
„Mroczny sekret” okazał się być bardzo wciągającą lekturą, która zapewniła mi
sporą dawkę rozrywki. Nie spodziewałam się nawet, że ta pozycja tak przypadnie
mi do gustu. Akcja powieści dzieje się w roku 1895, a więc mamy tutaj do
czynienia z czasami, w których młode damy powinny mieć nienaganne maniery, być
grzeczne i posłuszne, ich jedynym celem powinno być dobre zamążpójście. Czasy
aranżowanych małżeństw, wieczorków tanecznych, gorsetów i fantazyjnych sukien.
Natomiast nasza Gemma jest nieco zbuntowana i pyskata. Jednak zapewne dzięki
temu potrafi się odnaleźć w nowym miejscu i nie daje sobą pomiatać. Cieszy mnie
to, że nie mamy tutaj do czynienia ze słabą psychicznie bohaterką, która
stałaby się dla innych kozłem ofiarnym.
Libba Bray wymyśliła
naprawdę ciekawą historię i bardzo umiejętnie przelała ją na papier. Może
klimat tamtych czasów nie jest aż tak idealnie oddany, jakby się chciało, ale
myślę, że wystarczająco, aby wszystko sobie dobrze wyobrazić i dać się ponieść
fantazji. Akcja rozwija się w umiarkowanym tempie, co jest w tym przypadku
dużym plusem, bowiem możemy spokojnie i powoli wchodzić do książkowego świata,
poznawać Akademię Spence i główną bohaterkę. Dobre poznanie Gemmy umożliwia nam
także pierwszoosobowa narracja – bardzo łatwo można się zżyć z tą dziewczyną i
widzieć wszystko jej oczami. Jej zdolności nadnaturalne są intrygujące –
dziewczyna ma wizje dotyczące przyszłości, które zawsze się sprawdzają.
Dodatkowo potrafi przenieść się do Międzyświata. Wkrótce odkrywa, że istnieje
więcej takich osób, jak ona, ale istnieją również ich przeciwnicy. Wraz z
nowymi przyjaciółkami zaczyna rozwiązywać tajemnicę, której finał może być
bardzo różny.
Wszyscy bohaterowie
zostali bardzo wyraziście i barwnie przedstawieni, nawet dziewczęta, które
początkowo nie zyskują naszej sympatii, okazują się być całkiem przyjazne.
Autorka posługuje się raczej prostym językiem, chociaż momentami jest on nieco
bardziej dojrzały. Fabuła jest niezmiernie wciągająca, a nutka magii i
zdolności paranormalnych sprawia, że akcja nabiera tempa i książkę czyta się
naprawdę bardzo przyjemnie i szybko. Sama nie zauważyłam nawet kiedy tak bardzo
się wciągnęłam. Ciężko mi było oderwać się choćby na chwilę od tej powieści, bo
przypadła mi do gustu i zaintrygowała mnie. Wpleciony został także wątek
miłosny, ale nie jest elementem dominującym – ot takie małe urozmaicenie, które
być może przerodzi się w coś więcej w następnych częściach.
Nie jest to kolejna
prosta i nudna książka dla młodzieży, bowiem niesie ona w sobie pewną głębię,
morał i nauki, które mogą nam się przydać w codziennym życiu. Zdecydowane
potrafi czytelnika oczarować i pochłonąć. Uważam, że „Mroczny sekret” to bardzo
dobry wstęp do całej trylogii. Warta przeczytania i godna polecenia pozycja, z
którą możemy przenieść się na chwilę do innych czasów i przeżyć niesamowitą
przygodę wraz z Gemmą i jej przyjaciółkami. Wystawiam 8/10 i zabieram się za
kolejną część.