Gdy czytamy różnego
rodzaju ciekawostki o obyczajach i kultach związanych z dawnymi cywilizacjami,
zdarza się, że jesteśmy zszokowani. To, co dla tamtych ludzi było codziennością
i czymś zupełnie normalnym, nam wydaje się absurdalne, abstrakcyjne, a czasami
wręcz nieludzkie. Jednak niektóre obyczaje mogą znajdywać odwzorowanie w
czasach dzisiejszych, zwłaszcza, jeśli wiedza z dawnych lat trafi w niepowołane
ręce…
Do tej pory nie
miałam przyjemności zapoznać się z twórczością pana Toma Knoxa. „Rytuał
babiloński” jest jego pierwszą książką, którą przeczytałam. Niezmiernie
zaintrygował mnie zarys fabuły, a także sam tytuł. Dawne cywilizacje od zawsze
mnie w pewnym stopniu interesowały, a połączenie tego motywu z książką, która
leży na pograniczu literatury przygodowej i thriller’a, okazało się być
naprawdę znakomitym pomysłem.
Akcja powieści
biegnie dwutorowo. Jeden tor to dochodzenie prowadzone przez Adama i Ninę, a
drugi to przygody Jess. Początkowo wydaje nam się, że to mogą być dwie odrębne
historie, że na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą za wiele wspólnego. Jednak
już podczas dalszego zagłębiania się w powieść zaczynamy się zastanawiać, czy
aby na pewno? Wszystko zaczyna się powoli zbiegać w jedną i logiczną całość.
Tempo akcji na początku jest umiarkowane, mimo że już od pierwszych stron
dochodzi do aktów śmierci. Z czasem jednak tempo wzrasta, a potem nie pozwala
nam odłożyć książki na bok, choćby na chwilę. Fabuła jest niezmiernie
wciągająca, a styl pisarski autora jeszcze bardziej zachęca do dalszego
czytania. Jest przyjemny i dojrzały.
Bardzo podobał mi się
sposób, w jaki rozbudzana była moja ciekawość, a także to, w jaki sposób
wzrastało napięcie i tempo akcji. Niemal każdy rozdział kończy się sceną, która
albo mrozi krew w żyłach, albo sprawia, że koniecznie musimy się jak
najszybciej dowiedzieć, co będzie dalej. Autor jednak w tym momencie
przeskakuje do drugiego wątku, równie fascynującego. To sprawiało, że przez
cały czas czytania tej lektury byłam w zupełnie innym świecie - nie ukrywam,
zagłębiłam się w owe śledztwo i tajemnicę. Koniecznie chciałam się dowiedzieć,
jak te dwa wątki wiążą się ze sobą, jaki jest sekret rytuału babilońskiego, co
wspólnego ma dawna kultura Mochica z tymi przerażającymi samobójstwami?
Moje pierwsze
spotkanie z Tomem Knoxem uważam za bardzo udane. Znakomity pomysł, wykonanie i
dopracowanie. Autor potrafi w taki sposób zbudować fabułę, że całkowicie wbija
nas w fotel. Całkowicie pochłania nas ta historia i budzi w nas wiele emocji –
autor nie oszczędza swoich bohaterów, ich droga jest pełna niebezpieczeństw i
niespodziewanych zwrotów akcji. „Rytuał babiloński” to kawał dobrej lektury,
która zapewni nam rozrywkę na kilka ładnych godzin. Zdecydowanie polecam i już
nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po kolejną książkę tego autora. Wystawiam
8/10.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu: