Nie tak dawno temu,
bo jeszcze w tym miesiącu, oczarowała mnie debiutancka powieść Bernard’a Minier’a
nosząca tytuł „Bielszy odcień śmierci”. Tak się cudownie zdarzyło, że na półce
czekała na mnie od razu kolejna jego książka – „Krąg”. Nie ukrywam, że nie
mogłam się doczekać ponownego zanurzenia się w świecie wykreowanym przez tego
pana. Jednak czy „Krąg” urzekł mnie równie mocno jak jego pierwsza powieść?
Tym razem akcja
powieści ma miejsce w mieście Marsac, gdzie zostaje brutalnie zamordowana jedna
z nauczycielek w tamtejszej placówce naukowej. Martin Servaz ponownie musi
rozpocząć śledztwo, ale już
od przybycia na miejsce zbrodni widzi, że nie
będzie to takie proste, chociaż wszystko wskazuje na winę syna jego dawnej
przyjaciółki. Jednak byłoby to za proste rozwiązanie i Martin o tym wie.
Dlatego podejmuje śledztwo. Kilka dni później ginie hodowca psów. Co więcej –
to jego własne psy go zagryzły… no z drobną zachętą poczynioną przez kogoś
innego. Czyli kolejna zagadka do rozwiązania. Czy komendant Servaz da radę
znaleźć człowieka odpowiedzialnego za te czyny? A jeśli to dzieło
psychopatycznego mordercy, który 2 lata temu zdołał uciec z Instytutu?
Bardzo cieszy mnie
jedna rzecz, a mianowicie pojawienie się kilku innych wątków, które idealnie
współgrają z wątkiem głównym. Jeszcze lepiej poznajemy życie osobiste Martina
Servaza, jego przeszłość, lęki i strachy. Coraz więcej dowiadujemy się także o jego
córce – Margot. To mnie ucieszyło chyba najbardziej, ponieważ bardzo tę
dziewczynę polubiłam, a w pierwszej części było jej znacznie mniej. Teraz autor
to nadrobił, za co jestem mu bardzo wdzięczna. Zdecydowanie te dodatkowe wątki
stanowią urozmaicenie dla całej historii, a i wprowadzają trochę więcej
pozytywnego zamieszania. O tak, w gestii nieprzewidywalności i mącenia
czytelnikowi w głowie również się nic nie zmieniło. Poza tym motyw z Julianem
Hirtmannem, którego pamiętam z „Bielszego odcienia śmierci” jako niezmiernie
intrygującą postać… no po prostu coś cudownego! W ogóle zakończenie „Kręgu”
wbiło mnie w fotel całkowicie.
Ta książka posiada
wszystko to, co dobry kryminał powinien posiadać. Ciekawą i intrygującą fabułę,
bezbłędnych i niepowtarzalnych bohaterów, tajemnicę, mroczną atmosferę,
nieprzewidywalność, dokładność i dopracowanie. Mnóstwo szczegółów i piękne
opisy, które umożliwiają nam całkowite zatracenie się w świecie książki. Nic
dodać, nic ująć. Jestem bardzo szczęśliwa, że autor potrafił utrzymać poziom
pierwszej części. Znakomita lektura, z którą spędziłam cudowne chwile, a pana
Miniera zacznę wielbić. Z niecierpliwością czekam na kolejną jego powieść,
którą pewnie też będę czytać z zapartym tchem. A co się tyczy „Kręgu”…
czytajcie i to natychmiast!
Za egzemplarz serdecznie dziękuję: