Znacie takich ludzi,
którzy są bardzo uparci i biorą na siebie do zrobienia rzeczy momentami
niemożliwe? Nie zbaczają na to, że może im się stać coś złego, nie przyjmują do
wiadomości, że może im się nie powieść. Skoro postawili sobie cel, to jasno do niego
dążą i nie mają zamiaru się poddawać. Ale mimo wszystko człowiek nie powinien
być sam w takich sytuacjach, więc dlatego lepiej mieć ze sobą przyjaciół. W
końcu jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!
Wynter Moorehawke
wzięła sobie za punkt honoru odnalezienie Alberona – zbuntowanego księcia.
Wyrusza
więc w podróż poszukiwawczą, jednak w lasach czai się wiele
nieprzyjaznych jej osób. Poza tym na młodą kobietę zawsze czyhają jakieś
niebezpieczeństwa. Wynter nabiera otuchy, gdy po drodze wpada na Raziego i
Chrisa. Cała trójka wyrusza w dalszą podróż, ale napotykają na swojej drodze
wielu wrogów i muszą być ostrożni. Poszukują więc schronienia u tajemniczych
ludzi z Północy – Merronów. O ile Chris zna ich tradycje i obyczaje, tak dla
Wynter i Raziego jest to zupełnie coś nowego. Czy trójka przyjaciół da radę
odszukać Alberona, a przy okazji zadbać, żeby nikomu nic złego się nie stało?
„Królestwo cieni” to
już druga część trylogii Moorehawke. Pierwsza część, czyli „Zatruty tron”
bardzo przypadła mi do gustu, więc i kolejną musiałam przeczytać. Czy utrzymała
ona poziom swojej poprzedniczki? Zdecydowanie tak, a mogłabym się nawet pokusić
o stwierdzenie, że ją nieco przebiła.
Ta część obfituje w
wiele przygód trójki głównych bohaterów. Wraz z nimi wędrujemy po lasach,
zatrzymujemy się w karczmach i walczymy z wrogami. Wiele rzeczy jest dla nas
nowych – choćby obyczaje Merronów. Stopniowo poznajemy je wraz z Wynter i
Razim, i myślę, że reakcja wielu czytelników będzie podobna jak tej dwójki.
Ogólnie muszę powiedzieć, że kultura tego plemienia została bardzo ciekawie i
dokładnie opracowana przez autorkę. Mamy nawet obcy język, w którego rozumieniu
pomaga nam słowniczek na końcu książki. Ten zabieg sprawił, że faktycznie mamy
wrażenie, że poznajemy obcy lud i staramy się zrozumieć ich życie i poglądy.
Wszelakie opisy
miejsc oraz sytuacji są szczegółowe i napisane w bardzo przyjemny sposób.
Przenoszą nas one do świata powieści, który bardzo mi przypadł do gustu już w
pierwszej części. Jest fascynujący i różnorodny. Dodatkowo poznajemy tutaj
coraz więcej faktów z życia bohaterów, wiele z nich wzbudza nas współczucie, a
łza kręci się w oku. Są one bowiem wzruszające i pełne emocji. Dzięki nim
jeszcze bardziej można polubić Raziego, Wynter czy Chrisa. W sumie nie wiem jak
można by ich nie lubić! Wynter jest dzielna, pewna siebie i odważna jak na
15-latkę. Dodatkowo stara się być zaradna i opiekuńcza. Razi jest honorowy,
momentami porywczy, ale na pewno litościwy i sprawiedliwy. Natomiast Chris to
tego typu bohater, który może skraść serce wielu czytelniczkom.
Znalazły się tu
momenty zaskakujące, chociaż nie było ich może za wiele. Akcja jest bardzo
płynna, ma umiarkowane tempo. Napięcie wzrasta co jakiś czas, żeby wzbudzić w
nas jeszcze większą ciekawość i urozmaicić powieść. Książkę czyta się
niesamowicie szybko, może to sprawka przyjaznego języka, a może tego, że fabuła
jest nieziemsko wciągająca! Gdy zaczęłam czytać, to oderwałam się tylko na
chwilę, żeby wypić herbatę, a tak to nie było opcji, żebym przestała. W sumie
mamy tutaj 500 stron pięknych emocjonujących przygód, więc jest co czytać. Poza
tym zapewniam Was, że wiele rzeczy poczujecie na własnej skórze!
Z czystym sumieniem
mogę polecić zarówno tą część jak i poprzednią, o ile ktoś jeszcze nie czytał.
Ta seria jest naprawdę cudowna i warto ją przeczytać! Nie mogę się już
doczekać, kiedy sięgnę po trzecią część, chociaż pewnie będę rozpaczać, że to
już koniec…
Za książkę serdecznie dziękuję:
Czytałam na razie tylko część pierwszą, lecz po tę na pewno sięgnę.
OdpowiedzUsuńNie znam pierwszej części, ale jeżeli przypadnie mi do gustu, to czemu nie?
OdpowiedzUsuńCałą trylogię mam już za sobą i muszę przyznać, że świat wykreowany przez panią Celine Kiernan jest wspaniały :D "Zbuntowany książę" także jest wspaniały i końcówka jest ciekawa :D Szkoda, że tak mało osób czytało, "Zatruty tron" i dalsze części, bo często czytam: "nie czytałem", a to świetna trylogia :D Ciekawi mnie też czy pani Kiernan wyda coś jeszcze, z chęcią bym przeczytała :D
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-carrie.blogspot.com/
Same dobre rzeczy czytam o tej trylogii, a więc trzeba będzie w końcu się za nią rozejrzeć! :)
OdpowiedzUsuńOoooch! Jak najszybciej muszę przeczytać drugą część :) Pierwsza jest cudowna, fantastyczna i... no nie wiem co mogę powiedzieć :D Świetna recenzja ;) Naprawdę bardzo dobra! :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zdobyć tą serię!! Tyle się naczytałam o niej pozytywnych recenzji, że tylko marzę, żeby mieć ją na półce! :)
OdpowiedzUsuńNo wiadomo, że seria jest cudowna xD Christopher <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńTak wiem, że Garon jest Twój ; p
UsuńZa mną na razie jedynka, do kontynuacji się już przymierzam, także dobrze, że polecasz :P
OdpowiedzUsuńSkoro polecasz to chyba zajrzę. Podoba mi się fabuła.
OdpowiedzUsuńMuszę jak najszybciej zabrać się za tę powieść :D
OdpowiedzUsuńMoja przygoda z tą serią zakończyła się na trzecim czy czwarty tomie, może kiedyś do niej wrócę
OdpowiedzUsuńYyy.. ta seria ma tylko 3 tomy.
Usuń