"Boża inwazja" - Philip K. Dick


Ludzie od wieków zastanawiali się nad prawami, które rządzą ich życiem. Myśleli dlaczego jednych spotyka to, a innych tamto. Odwieczna walka dobra ze złem jest częstym motywem literackim, filmowym czy filozoficznym. Już w samej biblii znajdujemy opowieść o Hiobie i zakładzie Szatana z Bogiem. Jest to naprawdę bardzo szeroko rozpowszechniony temat, więc nic dziwnego, że nęka wielu ludzi.

„Boża inwazja” to trzecia książka Phillipa K. Dicka, po którą sięgnęłam. Co mnie do niej przekonało? Nic mnie nie musiało przekonywać. Ten autor po prostu ma w sobie coś, co sprawia, że sięgnę prawdopodobnie po każdą jego powieść. Nie umiem przejść obojętnie obok książek, na których widnieje jego nazwisko. Sięgam po nie, nawet nie przejmując się specjalnie tym, o czym dana książka jest. No właśnie.. o czym jest „Boża inwazja”? W sumie bardzo ciężko stwierdzić.

Książka ta przedstawia nam życie dwóch osobników – Herb’a Ashera i Emmanuela. Ich życia są ze sobą połączone w dość specyficzny - jak się wkrótce okazuje - sposób. Herb Asher żyje w kopule, na jednej z planet, gdzie istnieją kolonie międzygalaktyczne. Poznaje tam Rybys, z którą spędza coraz więcej czasu, a w wolnych chwilach słucha Lindy Fox, którą jest zafascynowany. Emmanuel jest natomiast małym chłopcem, który nie pamięta, co się z nim działo. W przypominaniu sobie wszystkiego pomaga mu Zina, nieco starsza dziewczyna. Wkrótce chłopiec dowiaduje się coraz więcej o sobie i swoim życiu oraz spotyka na swojej drodze Herb’a Ashera. Nic nie jest jednak do końca takie, jakim się wydaje.

Myślę, że mogę powiedzieć, że tematem tej książki jest w pewnym stopniu sens ludzkiego życia. Bohaterowie zastanawiają się nad tym, kim są i jakie jest ich zadanie do wykonania w tym życiu. Nie mają pewności, czy to, co ich otacza jest prawdą czy może fikcją? A wiecie co jest najlepsze? My tej pewności też nie mamy. Łącznie z bohaterami zastanawiamy się nad wieloma pytaniami i podczas czytania uświadamiamy sobie, że nie wiemy, co w tej książce dzieję się naprawdę, a co nie. Autor ponownie przeniósł nas do stworzonego przez siebie świata, który jest trudny i zagmatwany, a przy tym wszystkim ma swój urok. Wiele ludzi pewnie pomyśli, że po co czytać książkę, w której nie wiadomo do końca, o co chodzi. Powiem Wam szczerze, że nie mam pojęcia. Jednakże wszystkie książki tego autora są tego typu, a jednak mogłabym je czytać ciągle. One tak naprawdę mają w sobie dużo więcej, niż wielu osobom może się wydawać, i jeśli się naprawdę wczytacie i przemyślicie wiele rzeczy, to zrozumiecie, że to nie jest książka o niczym.

Fascynujące jest to, że autor opisuje świat przyszłości. Opisuje coś, czego nawet teraz jeszcze nie ma, ale możliwe, że kiedyś nas to czeka. Skąd ten pomysł? Czy autor jest swego rodzaju prekursorem epoki? Wiem, że był uzależniony od narkotyków, ale czy to tylko ich wpływ sprawił, że pan Dick postanowił napisać takie rzeczy? Tego się pewnie nie dowiem. Jednakże przy całym szaleństwie, inności i absurdalności, jakimi cechują się jego powieści, mają one w sobie coś pięknego, prawdziwego, niesamowitego i głębokiego.. Pewne głębsze przesłanie, a każda inne. Jakie ma ta? Nie powiem Wam, bo odebrałabym Wam zapewne radość czytania. Chociaż nie jestem do końca pewna, czy każdy dostrzeże to, co ja. A może właśnie o to chodziło? Żeby każdy widział coś innego?

Polecam jak najbardziej, jeżeli macie ochotę sięgnąć po coś świeżego i oryginalnego. Książka porywa nas do swojego świata, jest na swój sposób szalona, a może nawet obłąkana, ale w tym tkwi jej urok. Mnie się bardzo podobała, może nie tak, jak dwie poprzednie książki tego autora, ale jest naprawdę dobra. Wszystko dzieje się w miarę szybko, ale nic nie zostaje od razu wyjaśnione. Do samego końca trzyma nas w napięciu i potrafi zaskoczyć.

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...