Przeprowadzka wiążę
się z tym, że trafiamy w nowe miejsce. Nowe miasto, nowa szkoła, nowi ludzie i
szansa na rozpoczęcie życia od nowa. Stary etap naszego życia możemy odkreślić
grubą krechą i zacząć wszystko od nowa. Sytuacja niemal idealna, zwłaszcza jeśli
nasze poprzednie życie nie było usłane różami. Taką sytuację trzeba wykorzystać
jak najlepiej, a nie zawsze się da.
Melody Carver nie
miała łatwego życia, więc dla niej przeprowadzka jest czymś wspaniałym. Zaczyna
wszystko od początku, zdobywa przyjaciół w nowej szkole i budzi powszechne
zainteresowanie, nawet wśród chłopaków. Jeden z nich wybitnie przypada
dziewczynie do gustu, ale skrywa pewien sekret. Frankie Stein nie miała
właściwie żadnego życie, bo została stworzona dopiero 15 dni temu. Jednak jest
wybuchową „dziewczyną” i postanawia od razu zdobyć przyjaciół i podbić serca
chłopaków, zwłaszcza jednego, który niestety jest już zajęty. A dodatkowo wiele
ich dzieli.
Zacznę od tego co
mnie skłoniło do przeczytania tej książki. Po pierwsze – zobaczyłam kiedyś tą
książkę, ale stwierdziłam, że póki co mam co czytać. Potem trafiłam jakoś na
stronę poświęconą Monster High i oglądałam te króciutkie filmiki. Potem
usłyszałam piosenkę, która wybitnie wpadła mi w ucho. I tak się jakoś złożyło,
że w końcu postanowiłam przeczytać i książkę, chociaż miałam wrażenie, że
jestem już nieco za stara na takie bajki. I faktycznie, jestem za stara.
Nie powiem, że
książka jest zła albo nieprzyjemna. To typowa młodzieżówka z odrobiną fantasy,
taka fajna, przyjazna powieść dla nastolatek. Poznajemy dwie bohaterki,
teoretycznie 15-latki, które trafiają do nowej szkoły i muszą się tam
zaklimatyzować. Idzie im to bardzo dobrze, różnią się od siebie, ale każda na
swój sposób potrafi walczyć o swoje i zdobywa przyjaciół. Na dobrą sprawę są to
dwie odrębne historie, jednak łączą się ze sobą. Wspólna szkoła, wspólni
bohaterowie. Nie jest to książka, w której panuje przemoc, walka czy agresja,
chyba że za coś takiego uznamy przekomarzanie się nastolatków. Napięcie moim
zdaniem też nie jest jakieś szczególne, jednak cała historia jest niezła.
Sekrety są odkrywane powoli, momentami nas zaskakują, chociaż według mnie
większość jest przewidywalna. A może to wina tego, że oglądałam filmiki i pewne
rzeczy wiedziałam? Znajdziemy tu pewną dawkę humoru i emocji, chociaż tych
drugich jest za mało, albo ja ich nie odczułam aż tak jak powinnam.
Pomysł Lisi Harrison
jest średnio oryginalny moim zdaniem, ale dodała coś od siebie, więc nie będę
krytykować. Na pewno stworzyła ciekawych bohaterów, którzy są wyraziści i mimo
tego, że niektórzy z nich są wredni, to
da się ich polubić. Są barwni i niepowtarzalni – każdy z nich to inna
osobowość, każdy ma coś ciekawego do zaoferowania. Motyw przewodni to
oczywiście zdobywanie przyjaciół, życie szkolne, kłótnie z chłopakami, rozterki
miłosne. Jak to bywa w przypadku nastolatków. Nic dziwnego. Język jest
prościutki, opisy wystarczające. Nudzić się nie nudziłam, bo czytało mi się
całkiem miło, momentami czułam nawet, że książka mnie wciąga, jednak jakoś nie
mogłam sobie całkowicie wielu rzeczy wyobrazić.
„Monster High” jest
zdecydowanie powieścią nieskomplikowaną, prostą i zwyczajną. Bardziej jest
skierowana do młodszych czytelniczek, do mnie aż tak bardzo nie trafiła. Nie
chcę przez to powiedzieć, że jest zła, ponieważ sądzę, że młodszym
czytelniczkom się spodoba, bo to właśnie jest to, co one same przeżywają – te
wszystkie problemy, rozterki, nie jedna z nas tak ma, miała czy będzie mieć. To
całkiem normalna kolej rzeczy, ja po prostu mam ten okres swojego życia za
sobą, ale przyznam szczerze, że czasami, gdy czytałam tę książkę, czułam się
jakbym na nowo miała 15 lat. To było całkiem przyjemne – tak wrócić do tego
okresu.
Czy polecam? Jak
wspomniałam wyżej – ta książka trafi bardziej do dziewcząt w wieku 14 czy też
15 lat, może też młodszych. Możliwe nawet, że wybitnie przypadnie im do gustu,
ponieważ na swój sposób jest interesująca i przyjemna. Ja sama nie wiem czy
sięgnę po drugą część, może kiedyś jak będę się chciała znowu cofnąć w czasie o
parę lat.
Już sama okładka mnie odraża, więc dzięki...
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i chciałabym o niej zapomnieć. Według mnie była bardzo słaba. Wynudziłam się przy niej.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie, zbyt dziecinna:/
OdpowiedzUsuńJuż nie dla mnie F
OdpowiedzUsuńPozdarwiam!
stanowczo wyrosłam z tego typu książek, zatem niestety, ale pass ;]
OdpowiedzUsuńMnie ta seria przypadła do gustu choć sama się dziwie.
OdpowiedzUsuńRaczej spasuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Może kiedyś przeczytam, bo moja koleżanka szczególnie mnie do serii zachęcała i wpychała na siłę pierwszą część :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest zwyczajnie przeciętna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
czytałam. Ta książka była taka... nie do końca interesująca, a jednak nektóre momenty bawiły. Oddałam do biblioteki, a nóż komuś do gustu przypadnie?
OdpowiedzUsuńZupełnie nie ciągnie mnie do przeczytania tej książki. Nie dość, że fabuła dość oklepana to jeszcze okładka nie zachwyca.
OdpowiedzUsuńTo książka zdecydowanie nie dla mnie. Chyba już jestem za stara. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i podobała mi się :) Natomiast moja Siostra wprost uwielbia całą serię :)
OdpowiedzUsuńA ja chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNiby książkę jak i serię mam w swoich planach. Nawet już stoi na mojej półce, to jednak jakoś nie chce mi się za nią zabrać :)
OdpowiedzUsuń