"Hollywood" - Charles Bukowski



Znacie ten napis? Oczywiście, że tak! Nie ma prawdopodobnie człowieka, który by go nie znał. I zapewne nie jeden człowiek chciałby zasmakować życia pełnego sławy i blasków fleszy. Życia pełnego bogactwa, bankietów, przyjęć, popularności.. bo właśnie z tym nam się kojarzy Hollywood, prawda? Z czystą sielanką, egzystencją jak z bajki. Jednak wszystko ma przecież swoje ciemne strony…

Co mnie skłoniło do sięgnięcia po twórczość Charlesa Bukowskiego? Tak sobie kiedyś szperałam szukając ciekawych dzieł poetów i pisarzy wyklętych i natrafiłam jakoś po drodze na Bukowskiego. Pomyślałam „A czemu nie? Przecież jak mi się nie spodoba to po prostu odłożę.”. Tak więc nazwisko to trafiło na moją listę autorów, po których dzieła chcę sięgnąć. Jego twórczość oparta jest w dużej mierze na jego własnych doświadczeniach. Przygody z alkoholem, awantury, seks, bieda, zwątpienie, przeciwności losu… ogólnie słabości człowieka. Jedni dają sobie z nimi radę, inni nie.

  Książka „Hollywood” przedstawia świat filmu z zupełnie odmiennej strony niż go znamy. A raczej wydaje nam się, że znamy. Jak się okazuje, życie w Hollywood wcale nie jest jedną wielką sielanką. Powiem więcej – zostało przedstawione jako życie, którego raczej nikomu nie życzę. Mnóstwo spisków i intryg, ciągła walka o sławę i pieniądze, alkohol leje się strumieniami… Ludzie wykorzystują innych ludzi, na ulicach panuje strach i bieda. Ciężko prowadzić życie na godnym poziomie. Nawet jeśli jest się kimś teoretycznie sławnym.

Głównym bohaterem jest Henry Chinasky – możemy go postrzegać jako alter ego pisarza. Nie okłamujmy się… Henry jest pijakiem, wręcz ordynarnym pijakiem, który nie zawsze jest miły dla innych. A mimo tego nie wyobrażam sobie, że można by go nie polubić. Dziwne, prawda? Mimo wszystko jest w tej postaci coś, co sprawia, że przypada on czytelnikowi do gustu. Myślę, że gdyby poddać go głębszej analizie to wiele by zyskał i pomogłoby to zatuszować jego wady, które jednak są wysunięte na pierwszy plan. Jego wypowiedzi z jednej strony są proste, ale z drugiej widać w nich głębsze przesłanie.


Zdecydowanie nie jest to książka, w której możemy doszukiwać się zwrotów akcji czy potężnego napięcia. To po prostu nie ten rodzaj. To coś zupełnie innego. Dodatkowo myślę, że nie jest to książka dla każdego. Nie dość, że przedstawiony świat jest w pewnym sensie okrutny, to język zastosowany przez autora jest ostry i wulgarny. Występuje tu sporo kolokwializmów i przekleństw, co jednym może się wydawać wadą, a innym zaletą. Dlaczego wadą? No bo jak w literaturze można używać tak obrzydliwych określeń? Dlaczego zaletą? Bo mimo wszystko podobnym językiem posługujemy się na co dzień i dzięki temu łatwiej rozumiemy powieść.

Książka potrafi wciągnąć, czyta się ją szybko, fabuła jest całkiem interesująca. Charles Bukowski idealnie wyważył ilość dialogów i opisów. Niczego nie jest za dużo ani za mało – dzięki temu nie nudzimy się, a czytanie nie nuży nas. Polecić polecam jak najbardziej, ale ostrzegam – nie każdemu ta książka przypadnie do gustu i nie każdy będzie w stanie przez nią przebrnąć.


   A tak na zakończenie cytat z książki, wręcz idealnie oddający klimat powieści Bukowskiego, przynajmniej według mnie i na chwilę obecną:

„-Tego, no, piszę wiersze, opowiadania, powieści…
-No i napisał pan scenariusz, proszę pana.
-A, racja. Tak.
-O czym pan pisze, proszę pana?
-O czym?
-Tak, o czym?
-Eee, he, he, piszę o życiu, rozumiesz. Prosto z życia, rozumiesz?
-Moja mama mówi, że wypisuje pan same świństwa…”

Komentarze

  1. Pierwszy raz spotkałam się z tą książką. Spojrzałam na tytuł pomyślałam: książka niczym serial 90210 (Amerykańscy nastolatkowie i ich 'problemy'). I chyba taka tematyka bardziej by mi odpowiadała, bo chociaż jestem ciekawa tej pozycji to nie jestem pewna czy to coś dla mnie. Spróbować spróbuję, jak znajdę czas.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, może jak będę trochę starsza...
    P.S. Bardzo podoba mi się nagłówek bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam ani książki ani autora, jednak wszystko wydaje się być bardzo ciekawe, więc może kiedyś z czasem:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety autor jest mi nieznany, ale z chęcią zapomnam się z tą książką ;D
    P.S. Śliczny blog, bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem gdzie są w Hollywood te obrzydliwe określenia? Gorsze można usłyszeć w Sejmie, na uniwersytecie, a nawet wśród szeptów w kościele. A cała książka jest dla mnie ledwo przeciętna i mam wrażenie, iż popularność Bukowskiego, podobnie jak Kosińskiego, wynika z dobrego marketingu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...