"Bielszy odcień śmierci" - Bernard Minier


„Bielszy odcień śmierci”… no tak, kiedyś mi się ten tytuł obił o uszy, dodałam sobie do listy „must read” i o nim zapomniałam. Jednakże niedawno wyszła powieść tego samego autora pt. „Krąg”. Właśnie z tego powodu przypomniałam sobie o książce dodanej jakiś czas temu do mojej listy i proszę: udało mi się ją przeczytać.

Piękny, grudniowy poranek. No dobra, nie jest piękny, bo panuje zamieć śnieżna, widoczność jest
ograniczona, a temperatura utrzymuje się na poziomie dużo poniżej zera. Cóż się dziwić, w końcu to Pireneje. Jakby było mało tej okropnej pogody, pracownicy elektrowni znajdują na górnej stacji kolejki liniowej trupa. Jednak nie człowieka, a konia. W następnych dniach mają miejsce kolejne zbrodnie, jednak już nie na zwierzętach. Tym razem zbrodniarz przechodzi poziom wyżej – morduje i okalecza ludzi. Śledztwo zostaje powierzone komendantowi – Martinowi Servazowi. Początkowo wszystkie ślady prowadzą do jednego miejsca – zakładu psychiatrycznego dla najgorszych przestępców, który znajduje się w tym regionie. Jednakże, czy znajdujący się tam psychopaci mogą oszukać tak wiele zabezpieczeń i opuścić swoje lokum? Może mogą…

Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy wyjęłam tę książkę z torby, położyłam sobie ładnie na stoliku siedząc w wydziałowym bufecie, mówiąc koleżance, że czytam świetny kryminał, i że muszę sięgnąć po inne powieści tego pisarza, bo jest znakomity, a ona mówi mi, że to jego pierwsza książka. No po prostu zgłupiałam do reszty i nie chciałam jej uwierzyć, ale faktycznie – znalazłam na skrzydełku przedniej okładki poparcie jej słów. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak tylko pogratulować autorowi, że stworzył doskonały kryminał. Widać, że miał pomysł i potrafił go bardzo dobrze zrealizować. Bogate opisy pozwalają czytelnikowi na wykreowanie sobie w głowie wszystkich miejsc, w których akcja powieści się toczy, wszystkich rzeczy, z którymi bohaterowie mają do czynienia, a także samych bohaterów, ponieważ są oni tak prawdziwi, że niemal ożywają na naszych oczach.

W kryminałach ogromnie cenię sobie nieprzewidywalność. Bo jaką ja mam przyjemność z czytania, kiedy wszystko jest oczywiste i wiem, jak się historia zakończy? Żadną! A tutaj zupełnie nie miałam bladego pojęcia, kto jest mordercą i jakimi motywami się kierował. Co chwilę obwiniałam kogoś innego, szukając argumentów, dlaczego akurat on. Dopiero na sam koniec śledztwa zaczęłam bardziej kojarzyć fakty, ale nawet nie sama – to Martin Servaz mi w tym pomógł – jego przenikliwość, analityczny umysł, intuicja i spryt. Jednym słowem świetny bohater na odpowiednim miejscu. Nieprzewidywalność to jedna z wielu zalet cechujących tę powieść. Kolejne to chociażby język powieści, który nie jest ani za trudny, ani zbyt prosty. Brakuje mi trochę odpowiednich słów na określenie go, ale na pewno nie znajdziecie tutaj banalnych i prymitywnych dialogów czy niedokładnych opisów. Jeszcze innym plusem jest naprawdę wciągająca fabuła, mistrzowska intryga, wiele emocjonujących i pełnych napięcia chwil.

Akcja w sumie w pewien sposób biegnie dwutorowo, jednak oba wątki mają ze sobą wiele wspólnego. Jeden to prowadzenie śledztwa, drugi natomiast dotyczy młodej absolwentki psychologii, która rozpoczyna pracę w owym ściśle strzeżonym zakładzie dla psychopatycznych zbrodniarzy. Jest to również ciekawy wątek, bo dzięki niemu możemy bliżej poznać organizację tego zakładu, a co więcej  - poznajemy jednego z trzymanych tam pacjentów, a sceny z nim są niezwykle intrygujące! Tak na dobrą sprawę, to nie byłam pewna, co on za chwilę zrobi – czy ucieknie, czy skoczy Diane do gardła, czy zabije strażników i uwolni innych... – ta niepewność, ciekawość i rosnące napięcie, nie tylko w tych momentach, ale także w wielu innych – były po prostu niesamowite. Właśnie takie powinny być wszystkie książki – sprawiające, że czytelnik odczuwa wszystko tak wyraźnie, jakby sam brał w tym udział.

Zapewniam Was, że ta książka nie pozwoli Wam się nudzić, a nawet więcej – tak Was pochłonie, że nie będziecie w stanie się oderwać od czytania. Wszystkie opisy na okładce typu: „Zapierająca dech w piersi atmosfera.”, „Intryga trzymająca w napięciu do granic możliwości.”, „Wyjątkowa podróż w krainę najgłębiej skrywanych ludzkich lęków.” – to wszystko idealnie pasuje do tej powieści. Znakomicie dopracowana, szczegółowa, pełna pasji historia z zawiłym śledztwem, ciekawymi bohaterami i ogromną dawką różnych emocji, które wbiją Was w fotel. Dajcie się pochłonąć, a na pewno nie pożałujecie! Myślę, że adekwatną  oceną będzie 9/10, a książka z pewnością nie pozwoli mi o sobie zapomnieć przez dłuuuugi czas…


A tutaj trailer książki:

 

Komentarze

  1. Ja zaczęłam od końca, czyli jego drugiej powieści, która wyszła dopiero co. :) "Krąg" mam za sobą i podobał mi się, ale spodziewałam się więcej. Na "Bielszy odcień..." też się skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam obie książki i dla mnie Krąg był ciekawszy, więc polecam jego przeczytanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Bielszy odcień śmierci" bardzo mi się podobał, szkoda, że autor wydał dopiero dwie książki, bo na każdą będę czekać z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami czytam kryminały, ale o tej książce nie słyszałam. Muszę ją mieć na oku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książkę czytałam i bardzo pozytywnie wspominam. Teraz podobno wyszła druga proza tego autora, bodajże ,,Krąg'', który także mam ochotę poznać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że wkrótce będę miała szansę zaznajomić się z twórczością tego autora.

    Zapraszam do siebie: in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubuję się w kryminałach, dlatego na pewno jeśli znajdę to przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi zachęcająco, autor jak mniemam od niedawna na rynku. Ps. ale pojechany trailer 1 minuta, a daje do myślenia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Interesujące. Lubię kryminały, więc jak gdzieś dorwę na bibliotecznych półkach to na pewno wypożyczę. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ależ się entuzjastycznie zapowiada. dopisuję do listy!

    OdpowiedzUsuń
  11. recenzja bardzo zachęca, trailer też! Myślę że sięgnę po tę książkę w najbliższym czasie. ;)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgadzam się z Tobą, miałam mniej więcej takie same wrażenia po przeczytaniu tej książki :D

    OdpowiedzUsuń
  13. No kurde - książka wprost stworzona dla mnie! I gdyby nie Ty, to bym nawet nie zwróciła na nią uwagi - dziękuję. :) Teraz muszę tylko "Bielszy odcień śmierci" zdobyć... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Książkę mam w planach od kiedy tylko o niej usłyszałam, dlatego mam nadzieje, że szybko trafi w moje ręce!

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetna książka, od której nie mogłam się oderwać!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...