"Księgi zapomnianych żyć" - Bridget Collins

 

Data wydania: 14.10.2020
Tytuł oryginału: The Binding
Tłumacz: Joanna Wołyńska
ISBN: 978-83-666-5700-7
Wymiary: 135 x 205 mm
Strony: 448
Cena: 44,90
Seria: The Binding #1



Księgi zapomnianych żyć, czyli polskie wydanie The Binding autorstwa Bridget Collins, jeszcze nie tak dawno temu podbijały światowy bookstagram. Wydawało się, że to wręcz powieść idealna dla wszystkich miłośników książek – bowiem to właśnie one miały tutaj odgrywać niesamowicie istotną rolę. Z wielkim entuzjazmem podeszłam zatem do tej historii, a sam początek naprawdę wydawał mi się być urzekający. Pierwsze sto stron zapowiadało magiczną opowieść pełną intryg i spisków, było to takie wprowadzenie, które uznałam za niezwykle obiecujące. Niestety – dalsza część mnie już lekko rozczarowała.

Chciałabym napisać, że głównym bohaterem jest tutaj młody mężczyzna o imieniu Emmet, ale chyba nie mogę tego zrobić… dlaczego? Dlatego, że książka ta ma dosyć dziwną konstrukcję i sposób prezentowania wydarzeń. Każda część, składająca się z kilkunastu rozdziałów, jest jakby innym aspektem tej samej historii. Narracja w pewnym momencie zbacza na zupełnie inny tor i przechodzi na innego bohatera, aczkolwiek samemu trzeba się w tym wszystkim zorientować. Osobiście uważam, że spokojnie można było umieścić przed każdym rozdziałem, ewentualnie w sumie samą częścią, imię bohatera, który w danym momencie jest narratorem tej historii.

Nie ukrywam, że sam pomysł na fabułę jest świetny. Motyw oprawiania ludzkich wspomnień, segregowania ksiąg, trzymania ich w zamknięciu – niesamowicie interesująca sprawa! To sztuka, która nie każdy może pojąć. To zbawienie, które może pomóc ludziom zapomnieć o przykrych wydarzeniach i smutkach, zacząć żyć na nowo, odkreślić przygnębiającą przeszłość grubą linią. Jednak drzemie w tym też pewne niebezpieczeństwo – ktoś, kto zdobędzie dostęp do oprawionej księgi zyska w pewnym sensie władzę nad danym człowiekiem i jego wspomnieniami. W jednej chwili może sprawić, że dana osoba na nowo będzie musiała się borykać z trudami przeszłości. A co jeśli ktoś oprawi cię wbrew twojej woli i zapomnisz nawet to, co było dobre?

Wydaje mi się, że z tak doskonałego motywu można było wiele wyciągnąć i napisać naprawdę niesamowicie intrygującą, pasjonującą wręcz powieść. Niestety, Bridget Collins zupełnie nie wykorzystała drzemiącego w tym wszystkim potencjału. Liczyłam na rozbudowaną fabułę, pełną spisków, tajemnic i intryg, liczyłam na walkę dobra ze złem, na coś naprawdę magicznego, a pojawia się tutaj tego tyle, co kot napłakał. Bardziej na przód wysuwa się zakazany, homoseksualny romans, ogromnie negowany przez społeczeństwo wykreowane przez autorkę. Może miała to być jakaś forma manifestu? Próba ukazania, że każdy zasługuje na miłość i tolerancję? Bowiem dobrze wiemy, jak ta kwestia wygląda w rzeczywistości.

Chociaż w życiu codziennym i osobistym nie mam nic do ludzi o innej orientacji seksualnej i wychodzę z założenia, że jeżeli ktoś jest szczęśliwy i kochany to jest to najważniejsza kwestia, tak jakoś w literaturze nie za bardzo przepadam za tym motywem. Zwłaszcza dlatego, że chwilami wydaje mi się być wciskany do książek na siłę. Nie wiem, czy tutaj było podobnie, ale osobiście uważam, że można było tę opowieść zrealizować całkowicie inaczej. Tutaj nie były potrzebne żadne romanse, mogły być jedynie jakimś tam dodatkowym tłem i urozmaiceniem, ale historia sama w sobie miała ogromny potencjał na po prostu porywającą fantastykę z niepowtarzalnym motywem. Ale nie wyszło.

Niestety, mój zapał opadał z każdą kolejną stroną i nawet jeżeli styl autorki jest niezwykle kwiecisty i głęboki, tak jednak nie przypadł mi do gustu kierunek, w którym poszła. Z czasem połapałam się też w tej konstrukcji i chronologii wydarzeń, ale mimo wszystko oczekiwałam czegoś zupełnie innego. Bohaterowie zupełnie mnie nie urzekli, ich kreacja jest raczej średnia, toteż nie zdołali nawet wzbudzić we mnie żadnych emocji – podobnie jak ich przeżycia. Książka z pewnością znajdzie swoich zwolenników, ja jednak jestem rozczarowana.

Za egzemplarz dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...