"Wołanie grobu" - Simon Beckett


Data wydania: 15.04.2020
Tytuł oryginału: The Calling of the Grave
Tłumacz: Robert Sudół
ISBN: 978-83-814-3300-6
Wymiary: 135 x 210 mm
Strony: 368
Cena: 39,99
Cykl: David Hunter #4



Twórczość Simona Becketta przypadła mi do gustu już kilka lat temu i do dnia dzisiejszego lubię powracać do serii o Davidzie Hunterze. Swego czasu czytałam ją z odpowiednią kolejnością, teraz sięgam sobie czasami po wybrane tomy, bowiem wiem, że i tak się w tym wszystkim nie zagubię. Poza tym jest to ten cykl powieści kryminalnych, w którym każda część dotyczy innego śledztwa, a wiodącym elementem, który je łączy, jest po prostu życie osobistego głównego bohatera. Dlaczego jednak sobie co jakiś czas odświeżam tę serię? Bo jest naprawdę dobrze i przyjemnie napisana, a co za tym idzie, jest o prostu dobrym wyborem w momencie, w którym pojawia się potrzeba przeczytania lekkiej, aczkolwiek wciąż interesującej powieści – tak dla relaksu.

Wołanie grobu to czwarty tom cyklu, a jego akcja rozgrywa się w dwóch punktach czasowych. Początkowo cofamy się osiem lat wstecz względem śledztwa, które ma tutaj być głównym wątkiem i zapoznajemy się z historią serii okrutnych morderstw. David Hunter był wtedy członkiem ekipy dochodzeniowej, która próbowała schwytać sprawcę. Udało im się, podejrzany przyznał się do winy i został osadzony w więzieniu. Jednak sprawa nie została całkowicie rozwiązana, ciał nie odnaleziono. Po ośmiu latach owy skazany ucieka z więzienia i chce na nowo rozmówić się z tymi, którzy wsadzili go za kratki. Prawda o zbrodniach sprzed lat może się okazać zupełnie inna niż do tej pory uważano.



Generalnie bardzo lubię postać doktora Huntera i naprawdę jego życie osobiste zawsze mnie w jakiś sposób poruszało. Zwłaszcza, że Simon Beckett zapewnił swojemu bohaterowi naprawdę niemiłe i traumatyczne doświadczenia, których jesteśmy tutaj świadkami. Rodzinna tragedia spada na niego jak grom z jasnego nieba, podobnie jak na czytelnika. Jest to z jednej strony pewien punkt przełomowy w fabule, a także w życiu głównego bohatera. Taki nagły, szokujący zwrot akcji, w który początkowo naprawdę człowiek nie chce uwierzyć. Wypiera to i ma nadzieję, że to tylko jakiś chory żart ze strony autora. A jednak… stajemy się potem świadkami tego, jak Hunter próbuje się pozbierać i poukładać swoje życie na nowo.

Prowadzone tutaj dochodzenie, które w nierozerwalny sposób łączy się z tym prowadzonym przed ośmiu laty, jest przemyślane, wciągające i ciekawe. Simon Beckett zawsze próbuje jakoś zboczyć z takich wypracowanych w seriach kryminalnych szlaków, dać czytelnikowi coś „swojego”, jakoś inaczej rozwiązać sprawy, które na pozór wydawałyby się mocno oczywiste i przewidywalne. I chociaż główny bohater nie jest śledczym, a jedynie (albo i aż) antropologiem sądowym, to mimo wszystko zawsze mocno angażuje się w każdą sprawę, dlatego też czytelnik ma szansę obserwować poczynania policji. Co więcej, Hunter jakby zawsze znajduje się w centrum wydarzeń, balansuje niebezpiecznie na krawędzi i niejednokrotnie staje twarzą w twarz z mordercami.



Styl Becketta nigdy nie wypadał irytująco, bowiem jest naprawdę przyjemny i jego powieści bardzo dobrze się czyta. To kryminały napisane z niebywałą lekkością pióra, przez które po prostu się płynie. Łączą w sobie nie tylko dobry język, ale wciągającą fabułę i dobrze wykreowanych bohaterów, również tych drugoplanowych. Zbrodnie i intrygi zawsze są odpowiednio przemyślane, a i znajdzie się trochę smaczków dla fanów antropologii sądowej – bo jakżeby inaczej, skoro mamy do czynienia z doktorem w tej dziedzinie! Sprawa osadzonego w więzieniu mordercy, który postanowił uciec i domagać się na nowo sprawiedliwości jest ciekawa i chwilami mocno emocjonująca.

Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z Davidem Hunterem to najwyższa pora to zmienić! Książki Simona Becketta to naprawdę przyjemne kryminały, z którymi dobrze spędzicie czas i nie będziecie tego żałować. Polecam mimo wszystko zacząć od początku, żeby jednak mieć pewną ciągłość w życiu głównego bohatera – a potem kto wie! Może podobnie jak ja, będziecie sobie powracać do wybranych tomów, gdy nadarzy się okazja.

Za egzemplarz dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...