"Furia wikingów" - Daniel Komorowski




Data wydania: 11.02.2020
ISBN: 978-83-664-8108-4
Wymiary: 145 x 205 mm
Strony: 480
Cena: 39,90



Jako wielka fanka motywu i historii Wikingów, nie mogłam przejść obojętnie obok nowości wydawniczej, jaką jest Furia Wikingów debiutującego polskiego autora. Tym bardziej, że opis i zapowiedzi wskazywały na to, że pojawią się tam bohaterowie z wielbionego (no, może do pewnego momentu) przeze mnie serialu, Vikings. Mam na swoim koncie czytelniczym już całkiem sporo literatury na temat wojowników z Północy, jedne mnie urzekły, inne rozczarowały. A gdzie plasuje się debiut Komorowskiego? Gdzieś pomiędzy.

Książka ta ma swoje wady i zalety, a ponieważ sentyment do Wikingów mam ogromny, to jednak zacznę od omówienia tego, co mi się w tej powieści podobało. Coś tam we mnie chciałoby generalnie uznać ją za znakomite dzieło literackie, ale niestety nie jestem w stanie przymknąć oka na pewne mankamenty tego debiutu. Ale o nich za chwilę! Myślę, że moje serce najmocniej zabiło w chwili, w której pojawił się Iwar Bezkostny – tak to już chyba działa nasz umysł, a ponieważ jest to zdecydowanie ciekawa postać historyczna, a dodatkowo świetna postać w wyżej wspomnianym serialu, to zdecydowanie jego sylwetka najbardziej trzymała mnie przy lekturze. Zwłaszcza, że autorowi naprawdę udało się go ciekawie wykreować. Pewny siebie, wojowniczy, przebiegły, sprytny, inteligentny, ale jednak też arogancki i okrutny. Uwielbiam!



Generalnie nie można tutaj narzekać na kreację bohaterów, bo nie tylko Iwar dobrze wypada na kartach tej powieści. Ragnar został zaprezentowany jako doświadczony wojownik i strateg, który wciąż jednak marzy o podbojach i wielkich osiągnięciach. Potrafi być stonowany, czego z kolei brakuje jego narwanym synom, ale to już kwestia lat zdobywania wiedzy, uczenia się na błędach, rozwoju. Halfdan, najstarszy z jego synów, jest nieco zagubiony i robi wszystko, aby przypodobać się ojcu. Młodsi z kolei charakteryzują się taką głęboką wiarą we wszystko to, co poleci im zrobić ojciec. Bohaterowie są naprawdę różnorodni i charakterystyczni, co jest jak najbardziej wielką zaletą tej powieści!

Doskonale też widać pewne konflikty pomiędzy postaciami, zwłaszcza pomiędzy Iwarem i Halfdanem, ale nie tylko. Tutaj motywy takie jak honor, odwaga czy sprawiedliwość są na porządku dziennym. Nie brakuje też kwestii wiary i pojedynków, bowiem dochodzi do starcia sił Ragnara z siłami Anglii. Pojawia się król Ella (tutaj też gościa nie znoszę, podobnie jak w serialu!) oraz król Egbert i to właśnie z nimi w dużej mierze walczą wikingowie, chociaż na horyzoncie jest też jeszcze jedno zagrożenie – Francja na czele z Karolem Wielkim. Więc tak, podróże, podboje, krwawe bitwy – to jest tutaj totalną normalnością, całkiem nieźle opisaną, choć nie do końca zgodną z faktami historycznymi. Jednak Daniel Komorowski sam zaznacza w podziękowaniach, że nie trzymał się chronologii, nie taki nawet miał zamiar, a jedynie czerpał luźną inspirację z podań i doniesień historycznych. Wszystkich zmian dokonał zgodnie ze swoją wizją.



Tak więc śmiało można stwierdzić, że przy lekturze trzymała mnie rozbudowana fabuła, akcja i bohaterowie, ale niestety niejednokrotnie czułam lekkie zniechęcenie związane ze stylem autora. Widać, że jest to debiut i jeszcze sporo pracy przed autorem, aby nabrać lekkości w pisaniu. Zabrakło mi tutaj takiej płynności języka, chwilami wszystko było dosyć toporne i sztuczne, takie sztywne, pozbawione jakby charakteru i niestety nawet nieco klimatu. Niby bardzo dobrze poznajemy rozgrywające się tutaj wydarzenia, bohaterów, motyw wikingów i tamtych czasów w dziejach ludzkości, ale jednak nie zostało to zbyt namacalnie przedstawione. Jakoś nie poczułam takiej typowej atmosfery dla tego motywu, która wiernie towarzyszyła mi chociażby podczas czytania Wojen Wikingów Cornwella.

Mimo wszystko Daniel Komorowski zostawił kilka otwartych, napoczętych wątków i jestem ciekawa, jak je rozwinie w kolejnym tomie. Dlatego właśnie nie zniechęcam się całkowicie, bo mimo wszystko jego wizja przypadła mi do gustu, choć wykonanie znacznie mniej. Ale należy zawsze dawać szanse debiutującym autorom, zwłaszcza tym, którzy mają pasję związaną z tym, o czym piszą! Dlatego mam nadzieję, że Komorowski z każdą kolejną powieścią będzie się rozwijał i zmierzał w dobrym kierunku. Przekonamy się!


Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...