"Co mówią zwłoki" - Sue Black


Data wydania: 02.10.2019
Tytuł oryginału: All That Remains: A Life in Death
Tłumacz: Adam Wawrzyński
ISBN: 978-83-722-9852-2
Wymiary: 143 x 204mm
Strony: 404
Cena: 39,90




„Boję się tylko żywych. Martwi są znacznie bardziej przewidywalni i chętni do współpracy.”

Kolejna książka o antropologii sądowej za mną! Książka, która zapowiadała się naprawdę genialnie, przynajmniej po kilku pierwszych rozdziałach, jednakże mój zapał został później nieco ostudzony… O tym jednak za chwilę. Sue Black od wczesnych lat interesowała się patologią i antropologią sądową, śmiało zdobywała wiedzę z tych dziedzin i wiedziała, że to jest coś, co chce robić w swoim życiu. To piękne, że jej się udało. Naprawdę rzadko się zdarza, że młody człowiek jest tak pewien swoich przekonań, a co więcej, wie, do czego dąży i faktycznie to osiąga. I czuje się spełniony. A Sue Black się udało.

Początek tej książki naprawdę mnie mocno wciągnął i urzekł, bowiem poczułam, że trzymam w rękach niesamowicie rzetelną i konkretną pozycję, która będzie obfitować w typową dla swojej tematyki wiedzę. Byłam gotowa na mocne, naukowe podejście, na wszelkie analizy, opisy autopsji i tym podobne elementy. Z czasem jednak autorka skierowała się w nieco innym kierunku – jakimś łagodniejszym, psychologicznym, bardziej ludzkim. Mocno skupiła się na wszystkich swoich wspomnieniach, chwilami za bardzo wchodziła w prywatę i po prostu odczuwałam to niejednokrotnie jako przysłowiowe „lanie wody”. To nie do końca przypadło mi do gustu.



Nie mogę jednak napisać, że Sue Black nie podała żadnych ciekawych przykładów, z jakimi miała do czynienia na swojej ścieżce. Muszę jednak przyznać, że w ostatnim czasie sporo tego typu książek wpadło w moje ręce i wiecie co? Śmierć to śmierć. Czy wyjątkowo tragiczna, czy zbiorowa, czy z przyczyn naturalnych – w pewnym momencie wszystkie te historie wydają się być takie same. Chyba mam już swego rodzaju znieczulicę, taką, jak ci wszyscy patolodzy – po prostu trzeba odwalić swoją robotę, określić przyczynę śmierci, zidentyfikować zwłoki i zapomnieć. Next, please. Przechodzimy do kolejnego przypadku.

Przyznaję szczerze, że chwilami zbyt mocne rozwodzenie się nad niepotrzebnymi elementami wybijało mnie z rytmu. Wydaje mi się, że Sue Black w życiu codziennym jest ogromną gadułą, która potrafi nieco zbaczać z tematu rozmowy – tak też odbierałam chwilami jej książkę, chociaż opisywała wiele ciekawych przypadków. Zdecydowanie zapadły mi w pamięci opisy analiz, które przeprowadzała w związku z ogromnym tsunami w Tajlandii – to naprawdę niesamowite, że dzisiejsza nauka potrafi ustalać tożsamość tylu tysięcy ludzi. Black brała też udział w wyjaśnianiu zagadek zbiorowych mordów w Kosowie, co samo w sobie również jest intrygującym tematem. Jedne przypadki wydają się być bardziej ciekawe, inne mniej – taka kolej rzeczy. Nie każda śmierć musi być wyjątkowo efektywna i trudna do określenia.



O ile ja oczekuję od tego typu lektur konkretów i faktów, tak zdaję sobie sprawę z tego, że istnieje grono odbiorców, które szuka czegoś jeszcze. Czegoś, co pozwala się oswoić z myślą o śmierci, filozoficznych rozważań o życiu, a może nawet różnych emocji. Może nawet jakiegoś oczyszczenia. Cóż, wydaje mi się, że dzieło Sue Black może to wszystko zapewnić. Nie mogę odmówić tej kobiecie pasji, bo widać, że jej praca daje jej spełnienie, że ma ogromną wiedzę i doświadczenie, że przenikają one praktycznie każdy aspekt jej życia. Mocno wchodzi w różne podłoża swojej pracy, oswaja czytelnika ze śmiercią, przyzwyczaja do tego, że to bardzo naturalna rzecz, chociaż faktycznie ciężko ją zgryźć, gdy dotyka człowieka nagle albo w brutalnych okolicznościach.

Chociaż chwilami faktycznie czułam się lekko znudzona zbyt intensywnymi rozważaniami autorki, tak mimo wszystko uważam, że ta książka jest naprawdę dobrą pozycją, która pozwala dostrzec różne oblicza i ujęcia poruszanego tematu. Nie brakuje tutaj dziwacznych ciekawostek i prezentacji pracy antropologa sądowego, a ja wciąż nie mogę uwierzyć, ile rzeczy można odczytać z pojedynczej kości! To chyba ten aspekt, który nigdy nie przestanie mnie zadziwiać.



Za egzemplarz dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...