"Upiorna opowieść" - Peter Straub




Data wydania: 17.10.2018
Tytuł oryginału: Ghost Story
Tłumacz: Irena Ciechanowska-Sudymont, Jan S. Zaus
 ISBN:  978-83-7731-301-5
Wymiary: 140 x 205 mm
Strony: 483
 Cena: 59,90 zł



Upiorna opowieść została wydana w 1979 roku i chociaż nie była pierwszą powieścią napisaną przez Petera Strauba, to zdecydowanie uchodzi za jego najlepsze dzieło. Niejednokrotnie używa się sformułowania meta-opowieść, aby ją sklasyfikować, a i uznawana jest za jedną z najlepszych powieści grozy ubiegłego wieku. Wydaje mi się nawet, że to książka, która mówi sama za siebie, nie potrzebuje więcej recenzji czy rozległych opinii, ale zdecydowanie porusza w czytelniku coś, za czym wyjątkowo przepadam – angażuje go na tyle, że ten zaczyna snuć swoje własne analizy i patrzy na opowiadaną tutaj historię z różnych perspektyw.

Oto opowieść o… opowiadaniu. Poznajcie pięciu członków Stowarzyszenia Chowder: Ricky, Sears, Lewis, John, Edward. Grupa staruszków, która mieszka w małym miasteczku Milburn w stanie Nowy Jork, w latach siedemdziesiątych XX wieku. Swój wolny czas spędzają dosyć oryginalnie: spotykają się i opowiadają swoje upiorne historie – mniej lub bardziej prawdziwe, często zmyślone, ale jednak posiadające swój specyficzny klimat (podobnie jak cała książka Strauba). Problem pojawia się w momencie, gdy jeden z piątki przyjaciół ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Teoretycznie wiek ma swoje prawa, ale ta śmierć nie jest taka oczywista. Czyżby swoimi opowieściami poruszyli coś, co postanowiło się zemścić? Czyżby duchy przeszłości chciały dać o sobie znać?



Autor w bardzo dokładny sposób prezentuje swoich bohaterów, każdemu poświęca sporo czasu, a więc kreacja bohaterów wypada naprawdę bezbłędnie. Mimo że mamy tutaj do czynienia z horrorem, czy jak kto woli – powieścią grozy, to spory nacisk jest również położony na warstwę społeczno-obyczajową. Osobiście nie do końca przepadam za tego typu rozwiązaniami, w przypadku grozy pragnę czegoś, co naprawdę wbije mnie w fotel i nie pozwoli mi spać po nocach, i chociaż nie mogę zaprzeczyć temu, że dzieło Strauba zalicza się do tego gatunku, to mimo wszystko nie jest to do końca mój klimat horroru. Te motywy obyczajowe często mnie nudzą w książkach, aczkolwiek tutaj mają swój udział w całej historii i rozumiem, dlaczego autor tak je rozbudował. Bez nich ta opowieść nie miałaby prawdopodobnie odpowiedniego wydźwięku.

Opowieści snute przez członków Stowarzyszenia Chowder przeplatają się z ich codziennym życiem oraz problemem, jakim jest śmierć jednego z nich. Mamy tutaj mocne podwaliny psychologiczne, sporo rozważań snutych przez bohaterów, różne perspektywy, wewnętrzne rozterki, a co najważniejsze – niesamowitą, gęstą, mroczną i lekko ponurą atmosferę, która zdecydowanie nadaje tej powieści charakteru. Jest urzekająca. Groza czai się w cieniu, a czytelnikowi stale towarzyszy dziwne uczucie niepokoju i niepewności. W moim odczuciu ten swoisty klimat jest jedną z najważniejszych zalet tej obszernej powieści, podobnie jak niesamowicie dojrzały i głęboki styl autora. To jest jedna z tych historii, przy której zaleca się całkowite skupienie, ciszę i spokój w trakcie lektury.



Oryginalny tytuł powieści brzmi Ghost Story, czyli po prostu opowieść o duchach. A dobrze wiemy, że duchy mogą mieć różne oblicza i wcale nie muszą być niczym nadprzyrodzonym. Mogą to być duchy przeszłości, które stale nawiedzają ludzki umysł i nie dają o sobie zapomnieć. Da się wyczuć, że członkowie stowarzyszenia coś ukrywają, łączy ich mroczna tajemnica. Ta książka to tak naprawdę niezła zabawa angażująca czytelnika – tutaj nic nie jest oczywiste, a powolne łączenie faktów daje w końcu czystą satysfakcję, gdy okazuje się, że naprawdę udało się w trakcie lektury rozwikłać jakąś zagadkę. Niesamowite jest to, że na pozór niepowiązane ze sobą opowieści w końcu znajdują wspólne ujście – zaskakujące i nieoczywiste.

Dzieło Strauba to książka, z którą każdy powinien się zapoznać. Mocna, konkretna, dopracowana pod każdym względem. Trudna, aczkolwiek warta uwagi i poświęcenia jej swojego czasu – ale powtarzam, w ciszy i spokoju. Nie pozwólcie, aby coś Was rozpraszało – fakt, może i trzymając w rękach tak dobrą powieść ciężej ulega się wpływom z zewnątrz, ale różnie bywa. W tym przypadku naprawdę warto poświęcić całą swoją uwagę temu, co oferuje autor. Nie pożałujecie.


Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...