"Kroniki marsjańskie. Człowiek ilustrowany. Złociste jabłka słońca" - Ray Bradbury




Data wydania: 28.11.2018
Tytuł oryginału: The Martian Chronicles / The Illustrated Man / The Golden Apples of the Sun
Tłumacz: Paulina Braiter
 ISBN: 978-83-66065-06-2
Wymiary: 140 x 220 mm
Strony: 640
 Cena: 49,00 zł



Wydawnictwo MAG w każdym miesiącu ma się czym pochwalić. Posiada ono prawa (i wciąż zdobywa kolejne) do wydawania naprawdę wspaniałych powieści, a co więcej, jest to robione w naprawdę przepiękny i niepowtarzalny sposób. Marzy mi się zebranie całej kolekcji Artefakty i muszę przyznać, że kroczek po kroczku to marzenie realizuję. Niedawno w moje ręce wpadła jedna z ich nowości wydawniczych autorstwa Raya Bradbury’ego, która tak naprawdę stanowi zbiór trzech jego dzieł. Dla mnie było to pierwsze spotkanie z twórczością tego autora i uważam je za jak najbardziej udane.

Jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że na ową książkę składają się tak naprawdę trzy, to należałoby każdą rozpatrzeć osobno. Zacznijmy zatem od początku, czyli od Kronik marsjańskich. Oto historia, w której to nie kosmici przybywają na Ziemię, ale człowiek na Marsa. Człowiek pełen pychy i dumy, przekonany, że mieszkańcy czerwonej planety przyjmą go z radością i otwartymi ramionami. I chociaż Marsjanie są niemal tacy, jak my, to jednak nie przepadają za obcymi. No bo kto przepada? Nikt nie chce zostać podbity przez inny naród, a co dopiero najeźdźców z kosmosu – a tym właśnie są ludzie dla Marsjan w wizji Bradbury’ego. Tym, co mnie najmocniej uderzyło w tej powieści, była postawa człowieka – być może odebrałam to wszystko w zły sposób, ale w moim odczuciu gatunek ludzki został przedstawiony w dosyć negatywnym świetle. Zbyt pewny siebie, pragnący tylko brać, nic nie dając w zamian, pełen pychy, zadufany w sobie, niszczący wszystko, co napotka na swojej drodze. Choć na co dzień niszczymy własny dom, to okazuje się, że potrafimy nawet zgładzić inną planetę - a może nie tyle zgładzić, co zdecydowanie źle na nią wpłynąć. W ostatecznym rozrachunku dopinamy swego, ale czy to coś zmienia? Wciąż jesteśmy plagą.



Ciekawe historie zaprezentowano w następnym dziele, Człowieku ilustrowanym. Sama nazwa nie jest nawet wielką metaforą – tytułowy człowiek faktycznie ma na ciele ilustracje, które ożywają, gdy się je dotknie. To zbiór fascynujących i ciekawych historii, które potrafią urzec czytelnika i skłonić go do przemyśleń. Osadzone są w nieco podobnym klimacie co Kroniki, takie typowe science-fiction, ale nie brakuje tutaj też czegoś w stylu grozy, horroru czy thrillera. Całość ogółem sprawia wrażenie wielu różnych historii, zbiorów opowiadań, jednak najmocniej odczuwalne jest to w przypadku ostatniego dzieła. Pierwsze dwie „książki” wydały mi się być bardziej spójne, powiązane ze sobą wieloma aspektami, podczas gdy Złociste jabłka słońca zawierają w sobie naprawdę króciutkie opowiadania, czasami zajmujące nie więcej niż zaledwie cztery strony. Nigdy do końca nie przekonywała mnie taka forma, ale trzeba przyznać jedno – twórczość Bradbury’ego jest poruszająca. Skłania do refleksji i dosyć mocno angażuje czytelnika.

Pomijając fakt, że te nastrojowe opowieści są osadzone w klimacie fantastyki, to tak stanowią coś więcej niż zwyczajną rozrywkę dla fanów tego gatunku. To bardzo życiowe, do granic ludzkie historie, niejednokrotnie wprowadzające czytelnika w stan lekkiej nostalgii. Chwilami straszne i zatrważające, czasami smutne i poruszające, momentami dające nadzieję niczym pierwsze promyki słońca pojawiające się na niebie tuż po burzy. Z jednej strony najmocniej urzekły mnie Kroniki marsjańskie i są dla mnie numerem jeden z tym zbiorze trzech książek, ale muszę przyznać, mimo mojej niechęci do krótkich form przekazu, że Złociste jabłka słońca mają sporo do zaoferowania, przede wszystkim ze względu na ogromną różnorodność i nieposkromioną pomysłowość autora. Piękny język, niesamowite i niepowtarzalne wizje, oryginalność – zdecydowanie tymi słowami mogłabym krótko podsumować twórczość Raya Bradbury’ego.



Kroniki marsjańskie. Człowiek ilustrowany. Złociste jabłka słońca to pozycja ponadczasowa, która sprawdzi się w przypadku każdego czytelnika, bowiem każdy ma szansę znaleźć tutaj coś dla siebie – czy to w opowiadanych historiach, czy to w którymś z bohaterów czy też sposobie, w jaki Bradbury ukazuje swoje wizje. Oto zawsze aktualny przekaz, zamieszczony w naprawdę znakomitych opowieściach – idealna publikacja dla wszystkich czytelników, a przede wszystkim dla tych, którzy przepadają za dobrą lekturą niosącą ze sobą równie dobre przesłanie.


Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...