"Przyszła na Sarnath zagłada" - H.P. Lovecraft


 Data wydania: 06.07.2016
Tłumacz: Maciej Płaza
ISBN: 978-83-7731-236-0
Wymiary: 140 x 205 mm
Strony: 632
 Cena: 49,90 zł (59,90 zł oprawa twarda)










„Tak się niefortunnie składa, że ogół ludzkości jest nazbyt ograniczony w swej myślowej przenikliwości, żeby cierpliwie i inteligentnie rozważyć owe odosobnione zjawiska, które postrzega i odczuwa jedynie garstka jednostek o wrażliwej psychice, leżące poza zasięgiem potocznego doświadczenia. Ludzie o rozleglejszym intelekcie wiedzą, że nie ma wyraźnego podziału na to, co rzeczywiste i nierzeczywiste, że wszystkie rzeczy jawią nam się w dany sposób wyłącznie dzięki delikatnym indywidualnym przekaźnikom fizycznym i umysłowym, poprzez które jesteśmy uświadamiani o ich istnieniu.”

W końcu udało mi się zapoznać z twórczością Howarda Phillipsa Lovecrafta! Długo czekałam na tę chwilę, ale jakoś nigdy nie nadarzyła się ku temu okazja. Choć na mojej półce od jakiegoś czasu spoczywają dwie powieści tego autora, to wciąż zsuwały się na dalszy plan. Co ciekawe, w pierwszej kolejności nie sięgnęłam po żadną z nich, a po zbiór opowiadań „Przyszła na Sarnath zagłada”. Przyznaję, że trochę się tego obawiałam – bowiem nie do końca przepadam za opowiadaniami, ale w końcu to Lovecraft! Tutaj należy się uznanie za samo nazwisko! To praktycznie klasyk, autor ponadczasowy! Podobno nawet sam Diabeł może się schować…

Nie wiedziałam, czego się mogę spodziewać – wiedziałam, że ma być groźnie, mrocznie i porywająco. I właściwie tak właśnie było. Chociaż przyznaję, że naprawdę trzeba się sporo namęczyć, żeby mnie, lekko niezrównoważoną duszę mocno przerazić. Czy Lovecraftowi się to udało? Chyba też nie do końca, ale trzeba przyznać, że ciarki czasami przebiegły całe moje ciało – ale to raczej ze względu na moją fascynację takimi tematami. To jest właśnie to – groza mnie nie przeraża, ona mnie fascynuje. Dlatego czytałam każde opowiadanie z zaangażowaniem i pewną fascynacją – tym bardziej, że było to moje pierwsze spotkanie z autorem, więc nie mogłam być pewna, co otrzymam za chwilę. Właściwie to wydaje mi się, że w przypadku Lovecrafta nigdy niczego nie można być pewnym.

Z pewnością autor ten ma swój własny, specyficzny styl, do którego trzeba się przyzwyczaić. Chwilami przychodziło mi to z trudem. Czytając ten obszerny zbiór należy się mieć stale na baczności, nie polecam czytania tej książki w otoczeniu, które mogłoby Was rozpraszać. Nie wolno sobie pozwolić na błądzenie myślami gdzieś indziej, trzeba być tu i teraz, zagłębić się w twórczość autora, poczuć ten klimat, tę atmosferę, to napięcie i uczucie niepokoju. Dopiero wtedy można czerpać z tej lektury największą przyjemność. Nie jest ona łatwa w odbiorze, nie czyta się jej lekko, mogłabym się nawet pokusić o stwierdzenie, że ta książka naprawdę wymaga od nas wiele – ale wydaje mi się, że w tym tkwi również jej urok, jak i w całej twórczości Lovecrafta – przynajmniej takie odnoszę wrażenie po zapoznaniu się z tymi kilkoma opowiadaniami.

Zdecydowanie podziwiam autora za pomysłowość i umiejętność tak szczegółowego przelania swojej wizji na papier. Należy mu się ogromne uznanie, bowiem stworzył on niemal swoje małe uniwersum, pełne grozy, niewyjaśnionych zjawisk, osadzone w mrocznym i ponurym, ale jakże urzekającym klimacie, który udziela się czytelnikowi praktycznie od razu. To aż bije od tej książki – wystarczy na nią spojrzeć i wziąć do ręki. Doskonałe okazały się być również dodatki umieszczone na końcu książki – stanowią one jakąś 1/6 całości, ale są naprawdę godne uwagi. Jeden z nich to krótka biografia autora, a drugi nosi tytuł „Nadprzyrodzona groza w literaturze” i prezentuje krótką historię powieści grozy na przestrzeni dziejów. 

Muszę przyznać, że jestem naprawdę zadowolona z sięgnięcia po ten zbiór. Moje obawy zostały szybko rozwiane i chociaż jeszcze nie do końca odnalazłam się w uniwersum Lovecrafta, to jestem przekonana, że z czasem się to zmieni i chętnie zapoznam się z innymi jego dziełami. Bardzo fascynuje mnie Cthulhu, więc kto wie, może kolejnym razem sięgnę po tę właśnie historię? W końcu tak leży i czeka na tej półce… jeszcze się narażę i co wtedy będzie? Cieszę się, że w końcu udało mi się nadrobić snującą się za mną od jakiegoś czasu zaległość i mogę śmiało stwierdzić, że twórczość H.P. Lovecrafta przypadła mi do gustu. Świetny klimat, oryginalne historie, niepowtarzalny styl – to pierwsze hasła, które przychodzą mi na myśl, gdy myślę o jego opowiadaniach. I przyznaję, że chyba chcę więcej… Polecam!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:

vesper.pl

Ogólna ocena: 8/10

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...