"Osobiste demony" – Stacia Kane
„Osobiste demony” chodziły już za mną od jakiegoś czasu. Są
to zdecydowanie moje klimaty, więc postanowiłam się w końcu zapoznać z
twórczością pani Kane. W swoim życiu naczytałam się już sporo romansów
paranormalnych, więc chyba nic nie jest mnie w stanie już zaskoczyć. Fabuła
dosyć oklepana, jednak na swój sposób wciągająca. Szybko i przyjemnie się
czyta, ale istnieją pewne niedociągnięcia. Bohaterka wydała mi się jakoś mało
wyraźna, ale nawet ją polubiłam. Chociaż „polubiłam” to może za mocne słowo –
po prostu byłam do niej nastawiona neutralnie. Ani mnie nie denerwowała, ani
nie zachwycała. Historia i przedstawienie demonów - mogło być lepiej, ale w sumie i tak jest to
jakiś plus tej pozycji. To taka lekka lektura na jeden wieczór, zdecydowanie.
Nie trzeba się skupiać, nie trzeba myśleć. Przeczytałam ją w niecałe trzy
godziny, czas spędziłam przyjemnie, bo mimo wszystko lubię ten gatunek, a
akurat potrzebowałam czegoś na rozluźnienie. Jednak więcej niż 6/10 nie
wystawię.
„Zabójczy wirus” – Alex Kava
Sięgnęłam w końcu po twórczość tej autorki, która uchodzi za
mistrzynię gatunku... i wiecie co? Zawiodłam się na całej linii. Ja naprawdę
uwielbiam takie klimaty - śledztwa, napięcie, tajemnice... a do tego jeszcze
mikrobiologia, bo w końcu w tytule powieści gości wirus. Jednak problem polega
na tym, że w ogóle nie czułam żadnego napięcia, żadnych komplikacji, nic... po
prostu zero. Mnóstwo innych wątków przyćmiło to, co powinno być najważniejsze.
W moich oczach była to bardziej powieść obyczajowa o problemach głównych
bohaterów z dodatkiem kryminału czy tam thrillera. Zupełnie się nie wciągnęłam,
przelatywałam ją wzrokiem. Może po prostu wybrałam złą książkę na zaczynanie
swojej historii z Alex Kavą, a może po prostu twórczość tej pisarki do mnie nie
trafia. Trochę żałuję, że to pierwsze (a właściwie w pewnym stopniu drugie, ale
„Cienie nocy” były pisane nie tylko przez nią) spotkanie nie do końca wyszło
tak, jak chciałam. Książka bardziej mnie zniechęciła do czytania kolejnych powieści
tej autorki niż zachęciła. „Zabójczy wirus” wypadł w moich oczach bardzo słabo,
bo w ogóle mnie nie zaciekawił, ani nie wzbudzał we mnie napięcia czy strachu.
Jedyne co było tutaj w miarę dobre to styl i język – płynne przejścia i dobrze
skonstruowane zdania, dzięki czemu szybko można książkę przeczytać. Ocena?
4/10.
„Pocałunek Gwen Frost” – Jennifer Estep
Druga część Akademii Mitu. Pierwsza część naprawdę mi
przypadła do gustu, ja to w ogóle panią Estep i jej książki lubię. „Pocałunek
Gwen Frost” również mi się podobał. A dlaczego? Po pierwsze – nawiązania do
mitologii. Uwielbiam po prostu takie klimaty! Po drugie – bardzo przyjemnie się
to czyta. Akcja jest bardzo płynna, fabuła mnie wciągnęła i ponownie zżyłam się
z Gwen Frost, a więc ciężko mi było wyjść spoza świata książkowego. Część
rzeczy łatwa do przewidzenia, cześć nieco mniej, ale i tak miałam przyjemność z
czytania. Lubię Gwen, mimo że nie jest wybitną wojowniczką, która każdemu
skopie tyłek. Jednak jest wyszczekana, zabawna i sympatyczna. Trochę mitologii,
codzienności z życia nastolatków w Akademii Mitu, tajemnice i wiele więcej –
bowiem bóg Loki jest coraz bliżej wolności, a żniwiarze ścigają pannę Frost.
Dlatego mamy tutaj też dawkę napięcia i sceny walki. No i wątek miłosny – na
szczęście nie dominujący. Ta seria bardzo przypadła mi do gustu – może i są tam
pewne drobne niedociągnięcia, ale i tak mi się podobało. Świetnie spędziłam
czas – przeżyłam kolejne przygody z Gwen, a jej miecz – Wiktor, znowu mnie
rozbawił! Wystawiam 7,5/10.
I w ogóle to ponownie zostałam nominowana do Liebster Blog, ale ponieważ już brałam udział, to dam tylko odpowiedzi :) Dziękuję za nominację draculi
1. Jakiego gatunku najbardziej lubisz
czytać książki?
Właściwie to ciężko mi się zdecydować… pochłaniam chyba wszystko, co nie jest obyczajówką. Ale najbardziej to chyba jednak fantasy.
Właściwie to ciężko mi się zdecydować… pochłaniam chyba wszystko, co nie jest obyczajówką. Ale najbardziej to chyba jednak fantasy.
2. Czytasz książkę a potem oglądasz
film czy na odwrót?
Najpierw książka, zdecydowanie!
Najpierw książka, zdecydowanie!
3. Co skłoniło Cię do założenia
bloga?
Raczej kto… Tirindeth :)
Raczej kto… Tirindeth :)
4. Czym najczęściej zaznaczasz miejsce,
w którym skończyłeś/aś czytać?
Zakładką :)
Zakładką :)
5. Czy starasz się jeszcze gdzieś
wypromować bloga? (Instagram, twitter, bloglovin')
Posiadam tylko stronkę bloga na FB, nigdzie więcej.
6. Czytasz więcej polskich czy
zagranicznych autorów?
Zagranicznych.
7. Jakiego wydawnictwa najbardziej lubisz czytać książki?
Zagranicznych.
7. Jakiego wydawnictwa najbardziej lubisz czytać książki?
Ciężka decyzja… ale chyba Rebis i Fabryka Słów.
8. Lubisz czytać opowiadania? A może
sam/sama coś piszesz?
Czasami lubię, ale jednak wolę powieści. A czy piszę… mam pomysł w głowie, a nawet dwa, ale ja+pisanie.. ciężko to widzę :)
Czasami lubię, ale jednak wolę powieści. A czy piszę… mam pomysł w głowie, a nawet dwa, ale ja+pisanie.. ciężko to widzę :)
9. Czy masz fanpage swojego bloga na
facebooku?
Jak już wspominałam wyżej – mam.
Jak już wspominałam wyżej – mam.
10. Wolisz bardziej kawę czy herbatę? A
może popijasz Yerba Mate?
Herbatę, kawę to w sumie pijam tylko jak wstaję rano wcześnie na uczelnię i jak mam wybitną ochotę. A Yerba.. jak najbardziej :)
Herbatę, kawę to w sumie pijam tylko jak wstaję rano wcześnie na uczelnię i jak mam wybitną ochotę. A Yerba.. jak najbardziej :)
11. Co ostatnio przeczytałeś/aś?
Z takich większych lektur to „Wszechświaty”, a
teraz czytam „Laboratorium” Douglas Preston & Lincoln Child oraz „Dziewczyna
w stalowym gorsecie”.