"Immersja" - Erick Pol

 
 
 
 
Data wydania: 01.08.2018
ISBN: 978-83-280-4756-3
Wymiary: 130 x 202 mm
Strony: 640
 Cena: 44,99 zł
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Do przeczytania Immersji Ericka Pola zachęciły mnie dwie rzeczy. Pierwsza z nich to sam motyw sztucznej inteligencji najnowszej generacji i możliwość wykorzystania jej do przenoszenia się świadomością do innego czasu miejsca. Druga to fakt, iż akcja w dużej mierze rozgrywa się w starożytności, którą uwielbiam, i choć nie raz już mieliśmy do czynienia z wirtualnymi grami, które do złudzenia imitują rzeczywistość, to wciąż motyw ten ma wiele do zaoferowania i można na tym polu sporo zdziałać. Czy Erickowi Polowi się to udało?

Ben Atkins pracuje w Instytucie Historii Ziemi i Planowania Przyszłości. Mamy rok 2322, gdzie technologia niesamowicie rozkwitła, a Instytut był w stanie stworzyć wirtualną przestrzeń zwaną Maya Virtual Reality. Obecnie jest ona w fazie testów, a Ben jest jednym z graczy i przenosi się do greckiego Fajstos, do roku 1627 przed naszą erą. Jednak nie on jeden jest testerem tej rzeczywistości, bowiem w projekcjach bierze również udział Arnike, kobieta sukcesu. A to zaledwie początek, bowiem hakerzy już próbują położyć łapy na dziele Instytutu. Coraz więcej osób zaczyna się interesować grą i niestety, jak to zwykle bywa, nie każdy ma dobre zamiary. Maya jest tak idealnym odwzorowaniem rzeczywistości, że mózg i ludzkie zmysły nie dostrzegają nawet różnicy pomiędzy prawdziwym życiem a wirtualnym… Jaki wpływ wywrze to na bohaterów?



Z motywem wirtualnej rzeczywistości spotkałam się nie tak dawno temu w przypadku książki Ready Player One Ernesta Cline’a, ale jednak to, co zaoferował Erick Pol nie bardzo przypomina ten rodzaj wirtualnej rzeczywistości. Tam człowiek faktycznie stawał się typowym graczem, z kolei Immersja przypomina bardziej działanie Animusa znanego z Assassin’s Creed, choć nie wiąże się z ludzkimi wspomnieniami. Dzięki wynalazkowi Instytutu Ben oraz pozostali bohaterowie przenoszą się do starożytnej Grecji i to tam czytelnik spędza najwięcej czasu, aczkolwiek muszę przyznać, że gdyby nie pewne nazwy miast to nie odczułabym tego, gdzie tak naprawdę rozgrywa się akcja. Choć Erick Pol posługuje się bardzo zgrabnym i barwnym językiem, to mimo wszystko realia starożytnej Grecji nie były specjalnie odczuwalne. Wiemy, że nie jest to teraźniejszość, ale zabrakło mi tego charakterystycznego klimatu.

Nie ukrywam, że styl autora jest naprawdę bardzo porządny i dopracowany, aczkolwiek ubolewam tutaj nad kilkoma innymi aspektami jego debiutu, a przede wszystkim nad tempem akcji. Początek był naprawdę świetny, bowiem można było stopniowo odkrywać wirtualną rzeczywistość i cały projekt mający na celu zbadanie MVR. Z czasem jednak zaczęło się robić po prostu nudno i nie byłam nawet w stanie uchwycić głównego celu tej historii. Niby coś się dzieje, niby ma być jakieś zagrożenie, jakieś problemy, ale jakoś nie byłam w stanie tego odczuć. Książka zaczęła mnie przytłaczać i moja chęć dalszego zgłębiania tej historii gdzieś się zagubiła. I choć naprawdę stale się coś tutaj dzieje, to jednak brakuje temu dobrego tempa, takich scen i momentów, które po prostu rzucą czytelnikiem o ścianę i wybudzą go z chwilowego marazmu.



Ze smutkiem stwierdzam, że nie poczułam więzi z żadnym z bohaterów, choć ich kreacja nie jest najgorsza. Mamy okazję obserwować ich zachowania w różnych sytuacjach, śledzić podejmowane przez nich decyzje oraz obserwować to, jak mierzą się z ich konsekwencjami – dotyczy to zarówno bohaterów, którzy wchodzą do wirtualnej rzeczywistości, jak i tych, którzy „tam żyją”. Pojawia się pewien motyw problematyczny, z którym oczywiście wszyscy muszą się zmierzyć, to trochę jak walka dobra ze złem i poszukiwanie sprawiedliwości, aczkolwiek nie wydał mi się on też zbyt porywający. Zdecydowanie czegoś mi w tym wszystkim zabrakło, ale przyznaję, że sam pomysł zasługuje na uwagę.

Mam bardzo sprzeczne odczucia względem tej powieści, gdyż z pewnością jest ona pomysłowa i niesie ze sobą spory potencjał, aczkolwiek samo wykonanie nie do końca przypadło mi do gustu. Coś mi tutaj nie grało, a niestety nie mogę zaprzeczyć temu, że w pewnym momencie ogarnęło mnie spore znużenie i zaczęłam się nudzić. Z tego powodu nie jestem w stanie jej jednoznacznie ocenić, ani też polecić czy odradzić sięgnięcie po nią. Decyzja należy do Was. 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:

 

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...