"Wyklucie" - Ezekiel Boone





Data wydania: 09.05.2018
Tytuł oryginału: The Hatching
Tłumacz: Michał Jóźwiak
ISBN: 978-83-65743-83-1
Wymiary: 140 x 210 mm
Strony: 344
 Cena: 39,99 zł
Seria: Wyklucie #1







Są powody, by bać się pająków… No tak, wśród moich najbliższych istnieją osoby z silną arachnofobią. Ja nigdy do końca tego nie rozumiałam, bo właściwie nie mam żadnej typowej fobii. Nie przepadam za owadami latającymi, ale bardziej wynika to z samego efektu zaskoczenia – pojawiają się nagle i znikąd, wlatują w ciebie w ogóle nie patrząc, a ty doznajesz szoku, bo nie wiesz, co cię zaatakowało. Ale pająki? Te pełne gracji istoty, które potrafią w tak niesamowity sposób pleść swoje sieci? Jeżeli nigdy nie obserwowaliście choćby małego pajączka, który wije swoją sieć to spróbujcie – to jest naprawdę nie do uwierzenia. Jednak gdy pająki zostaną przedstawione w taki sposób, w jaki zrobił to Ezekiel Boone, to faktycznie można się zacząć obawiać.

Wyklucie to książka, w której akcja rozgrywa się w wielu różnych punktach i jest przedstawiona z wielu różnych perspektyw. Choć główny motyw jest jeden, to jednak mamy okazję poznać jego rozmaite aspekty i perspektywy. Przewijają się ze sobą, zastępują się – jedna znika, wchodzi następna. Dlatego ciężko tutaj nawet mówić o głównym bohaterze, bowiem żadna z perspektyw nie dominuje, nie wybiega naprzód. Te punkty widzenia, które zanikają, mają na celu wprowadzenie nas w niebezpieczeństwo związane z pewnym tajemniczym odkryciem archeologicznym. Ukazują, co zaczyna się dziać na świecie i jak śmiertelne staje się to w skutkach. Giną ludzie, miliony ludzi. I to w przeciągu sekund.

Inne perspektywy, te bardziej stałe, to kwestia tego, w jaki sposób można rozwiązać problem. Pojawia się FBI, a także prezydent i doradcy. Polityka miesza się z nauką, bowiem mój ulubiony punkt widzenia w tej książce to ten, który jest powiązany z pracą w laboratorium. Ale uwaga, tym razem apokalipsa nie jest powiązania z żadnym śmiertelnym mikroorganizmem! Tym razem to kwestia… pająków. Małych, krwiożerczych pająków, które nie panują nad głodem. Pożerają wszystko, co napotykają na swojej drodze – to zupełnie niepodobne do tych zwierząt, aczkolwiek przyznaję, że Boone zaprezentował to w bardzo ciekawy sposób. Grupa archeologów odkrywa tajemniczą skrzynkę liczącą sobie 10 000 lat. W środku znajduje się kokon, który trafia w ręce profesor Guyer, ekspertki od pająków. Wkrótce dochodzi do przełomu – kokon zaczyna pękać i wydostaje się z niego kilkadziesiąt sztuk tych stawonogów. I może nie byłoby to tak przerażające, gdy nie to, co się dzieje na świecie… Tajemnicze ataki, wybuch nuklearny, realne zagrożenie.

Przyznam szczerze, że naprawdę bardzo przyjemnie czytało mi się tę książkę. Choć chwilami motyw tak wielu perspektyw był męczący, to jednak w ogólnym rozrachunku rozumiem, dlaczego autor to zrobił. To naprawdę miało sens i idealnie zgrało się z fabułą oraz z tym, co Boone chciał nam przekazać. Wyklucie to tak naprawdę zaledwie początek czegoś większego – można to wywnioskować nie tylko po samym zakończeniu, ale już po całej formie i konstrukcji tej książki. To wprowadzenie. Cisza przed burzą. Zapowiedź koszmaru. Gdy to zrozumiałam to zupełnie inaczej odebrałam tę powieść, bowiem był taki moment, w którym poczułam lekkie rozczarowanie – najpierw za dużo różnych punktów widzenia, a potem nagle zakończenie ataków. Zbyt szybko, zbyt nagle, bez zbędnych wyjaśnień… Ale to wszystko miało swój cel! Zakończenie tej książki zmienia postrzeganie przedstawionej tutaj historii.

Skoro już wiem, że Wyklucie to zaledwie początek, to mogę ocenić tę powieść właśnie w takim aspekcie. Jest dobra i interesująca. Czyta się ją szybko i lekko, wciąga i intryguje. Łączy w sobie elementy katastrofy i apokalipsy, działań politycznych, zbrojnych i naukowych. Ezekiel Boone posługuje się poprawnym językiem, więc książka naprawdę wypada w porządku. Jestem na tyle ciekawa tego, co wydarzy się dalej, że z pewnością sięgnę po kolejny tom. Jestem skłonna nawet napisać, że chciałabym, żeby pojawił się dosyć szybko. Bo ja to w sumie lubię te pająki…

Recenzja napisana dla portalu duzeka.pl

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...