Data wydania: 01.08.2018
ISBN: 978-83-8129-213-9
Wymiary: 135 x 210 mm
Strony: 400
Cena: 36,99
Seria: Nikita #3
Seria: Nikita #3
Jak to możliwe, że znakomita seria o Nikicie dobiegła końca?
Dlaczego dobrnęliśmy do tego momentu, skoro ja nie zdążyłam się nią jeszcze
nacieszyć? Wiem, że literatura rządzi się pewnymi prawami – skoro autor, a w
tym przypadku moja ulubiona polska autorka – zamierzyła sobie, że Nikita to
trylogia, to tak już będzie… Chociaż kto wie, może Aneta Jadowska któregoś dnia
postanowi powrócić do tego uniwersum, bowiem tak naprawdę czuję, że nie padło
jeszcze ostatnie słowo. Jednak na chwilę obecną to koniec. Satysfakcjonujące
zakończenie, które jednak sprawia, że czytelnik nie chce w to wierzyć i pragnie
więcej – wierzy, że jeszcze kiedyś przeżyje z Nikitą kolejną przygodę.
Tym razem Nikita i jej partner Robin wybierają się niemal w
samobójczą misję – na Bezdroża. To tam podobno skrywane są wszystkie sekrety
Zakonu Cieni, a Robin jest zdeterminowany, aby poznać swoją przeszłość. Nikita
jako dobra przyjaciółka postanawia mu w tym pomóc, aczkolwiek sama toczy
wewnętrzną walkę ze swoim berserkiem, Panem B. Choć wspierają się nawzajem i
stanowią naprawdę genialny duet partnerski, oparty na wzajemnej lojalności i
głębokiej przyjaźni, to jednak każde z nich musi samo stawić czoła swoim lękom.
Jednak potrzebują jeszcze czyjejś pomocy – aby przetrwać na Rubieżach i Bezdrożach
zwracają się o pomoc do Cygańskiego Księcia i jego taboru – tylko ich magia
pozwoli im przetrwać, ale w tym świecie nie ma nic za darmo – w zamian muszą im
pomóc uruchomić Lunapark i tajemniczy Diabelski Młyn.
Byłam ogromnie ciekawa tego, co tym razem Aneta Jadowska
zafunduje Nikicie i Robinowi. Naprawdę pokochałam tę dwójkę bohaterów, zarówno
osobno jak i razem. Nikita to silna i odważna babka, bardzo lojalna i honorowa,
niesamowicie wierna przyjaciółka, ale też niebezpieczna i tajemnicza istota, z
którą lepiej nie zadzierać. Robin wydaje się być bardzo stonowany, niemal zbyt
spokojny, ale to tylko jedna z jego powłok. A razem? Razem stanowią idealny
duet i to nie pod względem miłosnym, bo do tego im wiele brakuje i taka relacja
nigdy się między nimi nie wywiąże. To właśnie jeden z bardziej zaskakujących
elementów tej trylogii – nie pojawia się tutaj romans pomiędzy dwójką głównych
bohaterów, a właściwie ciężko w ogóle doszukać się jakiegokolwiek romansu i
miłosnych uniesień. Aneta Jadowska postawiła na zupełnie inne wartości i
relacje: przyjaźń, partnerstwo (w rozumieniu działania razem, nie miłości),
lojalność. Nie są one przedstawione w sposób nachalny, ale naprawdę są mocno
zauważalne.
Tym, co mnie również urzeka w tej historii to nawiązanie do
mitologii skandynawskiej. Nikita niejednokrotnie udaje się do Asgardu, rozmawia
z bogami, wydaje się, że oni stale nad nią czuwają, wspierają ją. Ta tajemnicza
istota z pewnością skrywa w sobie niesamowite zdolności, dlatego bogowie ją
doceniają. Ciekawym aspektem jest również sam berserk, nieodłączna część jej
duszy. To właśnie w tym tomie jest on zaprezentowany najlepiej, Aneta Jadowska
nadała mu coś w stylu osobowości, stał się niemal żywą istotą, z którą Nikita
musi się zmierzyć. I to nie na zasadzie walki czy pokonania go, bo to by było
dla niej prawdopodobnie dosyć proste. Jest gorzej, musi się pogodzić z tą
częścią swojej natury, nauczyć się z nim żyć w zgodzie, komunikować się na
odpowiednim poziomie. Tym bardziej, że okazuje się, że berserk naprawdę ma pewne
uczucia i mu zależy na Nikicie. To by pomyślał, nie?
Znacznie lepiej poznajemy też postać Robina, który próbuje
poznać swoją przeszłość, a przy okazji zaprzyjaźnia się ze… smokiem! Z
młodocianym smokiem, który stanowi kolejny niesamowity i zaskakujący element
ich podróży. Podróży ciekawej i interesującej, bowiem cały klimat taboru,
lunaparku i tytułowego Diabelskiego Młynu jest naprawdę genialny. Magia,
lekkość ducha, nieco zwariowania… W taborze jest grono różnobarwnych postaci,
które postrzegają świat w niecodzienny sposób. Ta atmosfera jest naprawdę cudna
i o dziwo, naprawdę pasuje do całej historii o Nikicie. Każdy tom to coś
zupełnie nowego, i nie mówię tutaj tylko o fabule czy bohaterach, Aneta
Jadowska po prostu ma głowę pełną różnorakich pomysłów i świetnie przelewa
swoje wizje na papier. Uwielbiam jej styl!
Czy żałuję, że to już koniec? Trochę tak, bowiem naprawdę
zżyłam się z tymi bohaterami. Choć zakończenie było takie, jakie powinno być,
to jednak mam dziwne przeczucie, że coś jeszcze wisi w powietrzu. A może tak
właśnie miało być? Może takie uczucie miało mi towarzyszyć na koniec trylogii?
Przyznam szczerze, że właściwie nie byłam pewna, jak Aneta Jadowska to rozegra
i jak zakończy opowieść o Nikicie. Naprawdę nie wiedziałam, czego się mogę spodziewać.
Szczęśliwego zakończenia? Smutku? I właściwie do tej pory nie jestem pewna, co
poza tym uczuciem, że to nie jest definitywny koniec, mi towarzyszyło… Jednakże
z całego serca polecam Wam tę trylogię!
Za egzemplarz serdecznie dziękuję:
Komentarze
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)