"Ta dziewczyna" - Michelle Frances





Data wydania: 15.02.2018
Tytuł oryginału: The Girlfriend
Tłumacz: Paweł Lipszyc
ISBN: 978-83-8125-125-9
Wymiary: 135 x 205 mm
Strony: 416
 Cena: 34,90 zł








Ta dziewczyna jest debiutem literackim Michelle Frances. I niestety, debiutem w moim odczuciu nieudanym. Choć zapowiadała się naprawdę dobrze, tak wiele jej brakuje do porządnego i porywającego thrillera, od którego ciężko byłoby się oderwać. Czy jestem tym rozczarowana? W sumie trochę tak, bo spodziewałam się czegoś więcej. Może nie powieści idealnej, ale przynajmniej na tyle dobrej, że czułabym satysfakcję z lektury. Niestety, czułam raczej rozgoryczenie.

Gdybym miała bardzo krótko podsumować tę książkę, to napisałabym, że jest to typowy konflikt synowej i teściowej. Taki, jaki znamy z żartów czy filmów komediowych. Dwie bohaterki w ogóle nie zwracają uwagi na to, co dzieje się wokół nich, mają gdzieś mężczyznę, o którego walczą, bowiem każda chce udowodnić swoją rację. Ale zacznijmy od początku… Laura to dojrzała (albo i nie) kobieta, która prowadzi stabilne i bardzo dostatnie życie. Jest producentką telewizyjną, ma zamożnego męża i wspaniałego syna, którego kocha całym sercem. Momentami chyba zapomina, że Daniel jest dorosły i ma prawo do własnego życia… I choć mogłabym napisać, że jej przeszłość i utrata pierwszego dziecka tłumaczą jej zachowanie, to jednak ta kobieta zdecydowanie przesadza. W momencie, gdy Daniel przyprowadza do rodzinnego domu swoją nową dziewczynę, Cherry, jego matka zaczyna z marszu traktować ją jak wroga. No i masz Ci los, katastrofa murowana.

Czego najczęściej wymagamy w thrillerach? Intrygi, odpowiednio budowanego napięcia i wciągającej fabuły. A tutaj nie ma żadnego z tych elementów. O jakimkolwiek napięciu możemy w ogóle zapomnieć, a fabuła jest oklepana i do bólu przewidywalna. Może chwilami zastanawiałam się, kto tak naprawdę jest czarnym charakterem, ale po zakończeniu lektury dochodzę do wniosku, że nikt. To do bólu zwyczajni ludzie. Właściwie główna rozgrywka ma miejsce pomiędzy Laurą i Cherry. Jedna jest bardziej żałosna od drugiej. To nie są moim zdaniem kobiety, które byłyby w stanie snuć intrygi. Nieudolnie walczą o miejsce u boku syna. Każda z nich przesadza na swój sposób – Cherry na siłę chcę udowodnić Laurze, że jest ważniejsza od niej, a Laura traktuje swojego syna jak swoją własność. Typowa, zawistna teściowa, która ma wyłączne prawo do swojego ukochanego i świętego synka. TRAGEDIA. To jest ten typ, którego się po prostu nie znosi. A Cherry? To taka nijaka intrygantka, która właściwie działa pod wpływem impulsu i jest raczej mało inteligentna. Tego typu też nie lubię. A co na to sam Daniel? Zachowuje się jak takie typowe cielę… Zero charakteru.

W wielu momentach czułam się całkowicie znużona tą historią. Nawet te elementy, które powinny być dla mnie jakimś zaskoczeniem, które można by określić zwrotem akcji, nie wywołały we mnie większych emocji – bo ta książka jest ich po prostu pozbawiona. Właściwie z każdym kolejnym rozdziałem wzrastała moja irytacja, bo poczynania głównych bohaterek były głupie i żałosne. Przerzucałam stronę za stroną, mając nadzieję na to, że coś się rozkręci, że będzie diametralna zmiana. Spróbujcie sobie wyobrazić moje ogromne rozczarowanie, gdy okazało się, że nic się nie zmieniło. Nawet zakończenie było takie… zbyt proste, zbyt oczywiste, pozbawione polotu i finezji. Ta książka mogłaby się może sprawdzić jako smutna i nudnawa obyczajówka, ale nie jako thriller.

Jest to naprawdę słaby debiut. Niestety. Michelle Frances zdecydowanie nie weszła z przytupem do literackiego świata. I choć wszystkie polecajki, które znajdziemy na skrzydełkach okładki, mówią o niesamowitej akcji i napięciu, to ja odczuwam wrażenie, że czytałam zupełnie inną powieść. I z tego, co zdążyłam się zorientować, nie jestem jedyna w swoim odczuciu. Chciałabym znaleźć jakąś dobrą stronę tej książki, ale niestety nie jestem w stanie. Nie podobała mi się i zdecydowanie nie sprawdza się w roli thrillera, nawet przeciętnego.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:



Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...