"Dziewczyna z dzielnicy cudów" - Aneta Jadowska

 
 
 
 
Data wydania: 14.09.2016
ISBN: 978-83-7924-620-5
Wymiary: 135 x 210 mm
Strony: 320
 Cena: 36,90 zł
Cykl: Nikita #1










Jakiś czas temu przeczytałam tom czy dwa z serii o Dorze Wilk autorstwa Anety Jadowskiej. Przyznaję, że dobrze je wspominam i mam zamiar zapoznać się z tym cyklem od początku i w odpowiedniej kolejności, ale równie chętnie sięgnęłam po jej najnowszą powieść, która ukazała się nakładem wydawnictwa SQN. Dziewczyna z dzielnicy cudów przyciągnęła mnie do siebie wszystkim – klimatyczną okładką, zarysem fabuły, a nie ukrywam, że również nazwisko autorki miało w tym swój udział. Poza tym to urban fantasy, jak można nie kochać urban fantasy?! A okazuje się, że polskie autorki też potrafią sobie poradzić w tym gatunku! I to z jaką klasą!

Wars i Sawa to dwa alternatywne miasta, pomiędzy którymi występuje spore oddziaływanie. Jednak każdy mądry człowiek powinien się trzymać z daleka od nich dwóch… Chyba że lubi adrenalinę i niebezpieczeństwo. Wars jest iście brutalny, Sawa pełna kłów i pazurów. Oba światy są doskonale znane Nikicie, choć Nikita to tylko jedno z jej imion. Dziewczyna tak często zmienia tożsamości, że nie przywiązuje się wybitnie do żadnego z nich. Bo po co? Jest córką zatwardziałej zabójczyni, szefowej Zakonu, dla którego pracuje oraz szaleńca, który nie stronił od tego, aby poznęcać się nad własnym dzieckiem. Ma tylko jedno pragnienie – nie stać się żadnym z nich. Chce na siłę wierzyć, że nie jest podobna do żadnego z rodziców, ale niestety – jest mieszanką wybuchową obu ich osobowości, choć potrafi się kontrolować. Nikita nie narzeka na brak zajęć, a obecnie jej priorytetowym zadaniem jest odnalezienie jednej z piosenkarek renomowanego klubu, z którą łączą jej wyjątkowo przyjacielskie stosunki. Ale to porwanie jest tylko odwróceniem jej uwagi… Tylko od czego?

Wiecie… naprawdę cholernie mi się ta książka podobała! Od pierwszych stron i to aż do samego końca. Nie ukrywam, że chwilami przypominała mi ona książki o Kate Daniels autorstwa Ilony Andrews, które kocham całym sercem, ale właściwie nie można powiedzieć, że jest to wada tej pozycji. Być może faktycznie Aneta Jadowska inspirowała się tym cyklem, ale jest to tylko i wyłącznie lekka, subtelna inspiracja, bowiem historia Nikity ma w sobie swój własny ogień. Ta dziewczyna jest naprawdę intrygująca, została genialnie wykreowana, już od pierwszych chwil byłam w stanie się z nią zżyć. Coś czuję, że może to być kolejna baba z jajami, która być może wpisze się do mojego kanonu ulubionych bohaterek – ma ku temu spore szanse. Ta dziewczyna to chodząca burza, nieprzewidywalna, sarkastyczna, odważna, choć nieco impulsywna. Czasami najpierw działa, a dopiero potem analizuje, daje się porwać chwili, ale tylko w takich sytuacjach, które faktycznie są na tyle dynamiczne, że po prostu nie da się inaczej – prawdopodobnie po wpływem chwili każdy działa zgodnie z impulsem. Nikita również. Ostry charakterek, nutka tajemniczości, mocno ustalone zasady i konsekwencja w działaniu – to zdecydowanie coś, co ją charakteryzuje. Nic więc dziwnego, że tak bardzo przypadła mi do gustu!

W tej książce naprawdę dużo się dzieje – akcja toczy się tempem teoretycznie umiarkowanym, ale chyba lepszym określeniem byłoby to, że jest to taka sinusoida. Raz przyspiesza, raz nieco zwalnia – wszystko w zależności od rozgrywających się aktualnie wydarzeń. Na pewno nie można narzekać na nudę, znużenie też Wam nie grozi! Odnalezienie zaginionej piosenkarki wcale nie jest takim łatwym zadaniem, wymaga uruchomienia wielu kontaktów oraz manipulatorskich zdolności – a Nikita zdecydowanie może uchodzić za mistrza negocjacji. Jest genialna w swoim fachu, a u jej boku pojawia się nowy partner – Robin. Choć dziewczyna zdecydowanie woli pracować solo i nie ma za dobrych doświadczeń z partnerami, Robin wydaje się być inny niż cała reszta. Nie wiem, czy wykwitnie z tego romans, bo na chwilę obecną się na to nie zapowiada, ale chyba nie miałabym nic przeciwko – Robin ma w sobie coś czarującego. Naprawdę go polubiłam i jestem go ogromnie ciekawa, bo spowija go tajemnica większa niż Nikitę! 

Aneta Jadowska doskonale kreuje alternatywne światy, idealnie przedstawia panujące tam zasady, w barwny i plastyczny sposób opisuje każde miejsce, w którym pojawia się główna bohaterka. Nie da się też ukryć, że doświadczamy tutaj świetnego klimatu – może nieco mrocznego, ponurego, ale takiego typowego dla tego gatunku, co po prostu uwielbiam! Ze względu na pierwszoosobową narrację jesteśmy w stanie poznać motywy kierujące Nikitą, zrozumieć ją, lepiej poznać i naprawdę ciężko tej babki nie lubić. Fabuła jest wciągająca, lekko nieprzewidywalna i naprawdę świetnie się tę powieść czyta. Można się całkowicie zatracić w tym świecie – chwilami będąc Nikitą, chwilami jedynie biernym obserwatorem, ale w obu przypadkach warto dać się porwać. Nie mogę napisać, że Dziewczyna z dzielnicy cudów okazała się być miłym zaskoczeniem, bowiem nawet przez myśl mi nie przeszło, że ta pozycja będzie czymś złym. To naprawdę dobrze skonstruowana, ciekawa i interesująca powieść z gatunku urban fantasy. Oby więcej takich się pojawiało na polskim rynku wydawniczym!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:

www.wsqn.pl
 

Ogólna ocena: 8/10

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...