Recenzja przedpremierowa: "Niebezpieczne kłamstwa" - Becca Fitzpatrick






Data wydania: 18.05.2016
Tytuł oryginału: Dangerous Lies
Tłumacz: Mariusz Gądek
ISBN: 978-83-751-535-76
Wymiary: 136 x 205 mm
Strony: 424
 Cena: 36,90zł








Becca Fitzpatrick debiutowała na rynku wydawniczym serią „Szeptem”, która idealnie wpasowywała się w nurt romansów paranormalnych. Całą historię wspominam całkiem dobrze, podobnie jak i „Black Ice”. Fitzpatrick chyba od zawsze miała jakieś ciągotki do kryminałów i dramaturgii, bowiem „Niebezpieczne kłamstwa” to już druga jej powieść, którą można by zakwalifikować do grupy lekkich thrillerów dla młodzieży, podobnie jak „Black Ice”. Dlaczego lekkich? Bowiem ani „Black Ice”, ani „Niebezpieczne kłamstwa” nie są typowym thrillerem, ale zawierają w sobie jego elementy, co w połączeniu z typową młodzieżówką daje całkiem dobry efekt końcowy.

„Stella to nie jest moje prawdziwe imię. Thunder Basin w Nebrasce nie jest moim prawdziwym domem.”

Siedemnastoletnia dziewczyna była świadkiem morderstwa. Została wciągnięta przez swoją matkę w nieodpowiednie towarzystwo. Stella Gordon – to nazwisko to zaledwie jej przykrywka w programie ochrony świadków. Czy w wieku siedemnastu lat można mieć już tak zaprzepaszczone życie, że trzeba uciekać z rodzinnego miasta i do końca swoich dni oglądać się za siebie, pilnować się na każdym kroku? Można. Mimo że Stella została wywieziona do Thunder Basin, to całkowicie nie potrafi się tam odnaleźć. Ma ogromny żal do swojej matki, przez którą doszło do tragicznych wydarzeń w Filadelfii. To przez nią straciła wszystko – dom, przyjaciół i chłopaka, z którym planowała wspólną przyszłość. A dodatkowo musi się ukrywać i nie może nikomu ufać. Nie jest łatwo...

Przyznaję, że chętnie sięgnęłam po najnowszą powieść Becci Fitzpatrick, ponieważ jej książki zawsze czytało mi się lekko, przyjemnie i potrafiły mnie wciągnąć. Nie są to być może historie, które na zawsze pozostaną w mojej pamięci, ale też niedopowiedzeniem byłoby stwierdzenie, że są tylko zwykłymi młodzieżówkami, które nie mają w sobie nic wyjątkowego. Mało jest autorów powieści młodzieżowych, którzy decydują się wpleść do swojej twórczości wątki kryminalne takie jak morderstwo, narkotyki czy program ochrony świadków, a Fitzpatrick postanowiła zapewnić swoim czytelnikom nowy wymiar rozrywki – właśnie w takim klimacie. Trzeba przyznać, że zrobiła to w odpowiednim stopniu – połączyła ze sobą elementy typowej młodzieżówki, takie jak pierwsze miłości i potrzeba akceptacji samego siebie oraz odnalezienia się w nowym miejscu wśród obcych ludzi z wątkami kryminalnymi i policyjnymi. 

Główna bohaterka zyskała moją sympatię już od pierwszych stron. To zadziorna i ambitna dziewczyna z pazurem, która potrafi dopiąć swego. Ogromnie cieszy mnie fakt, że autorka nie zrobiła z niej typowej sieroty, która wiecznie się nad sobą użala i nie potrafi dopasować do nowej sytuacji. Stella jest bardzo elastyczna i mimo że czytelnik doskonale widzi to, że przeszłość nie daje jej o sobie zapomnieć, to jednak dziewczyna chwyta chwilę i wykorzystuje każdą minutę swojego życia. Być może jest zbyt pewna siebie, a chwilami nawet wredna i arogancka, ale to właśnie na tym polega jej urok. Jednak pojawia się wiele sytuacji, w których widać, jak mocno toczy walkę sama ze sobą – oczywiście tłumi to wszystko wewnątrz siebie, ale każdy chyba zdaje sobie sprawę z tego, że żaden człowiek długo tak nie pociągnie. Pozycja ta jest bardzo plastyczna i umożliwia czytelnikowi wejście do swojego świata – albo w roli biernego obserwatora, albo w roli Stelli. 

Do pewnego momentu sama fabuła nie jest aż tak porywająca, jakby się chciało, ale w pewnej chwili wszystko się zmienia. Akcja zaczyna się rozkręcać, Becca wprowadza nowych bohaterów, z których jeden stanowi dla głównej bohaterki potencjalne zagrożenie. Rozwój wydarzeń jest dosyć przewidywalny, chociaż chwilami w głowie czytelnika pojawia się sporo pytań i domysłów, które nie zawsze są zgodne z tym, co otrzymujemy w trakcie dalszej lektury – czyli jednak jakiś element zaskoczenia się tutaj pojawia. Jednak te osoby, które już dobrze znają twórczość tej autorki i wiedzą, czego się można po niej spodziewać, mogą tego elementu nie dostrzec, bowiem doskonale będą wiedzieli, jaką drogę wybrała autorka i w którym kierunku ta powieść będzie zmierzać. Mimo wszystko nie odbiera to przyjemności dalszego zaznajamiania się z historią Stelli.

„Niebezpieczne kłamstwa” to książka, którą czyta się lekko, szybko i przyjemnie. Styl autorki jest harmonijny, a jej pomysły dosyć ciekawe i wciągające. Najnowsza powieść Fitpatrick jest świetnie skonstruowana i nie patrzy się przy niej na zegarek – po prostu przewraca się stronę za stroną, aby zobaczyć, co jeszcze przytrafi się głównej bohaterce. Romans pomiędzy nią a nowo poznanym chłopakiem jest niewymuszony i subtelny, a ich zachowanie nie irytuje czytelnika i pozostaje utrzymane w granicach dobrego smaku. Książka potrafi wciągnąć i zaciekawić, porusza kilka ładnie współgrających ze sobą wątków, a i nie sposób się przy niej nudzić. To doskonała rozrywka na dwa czy trzy wieczory, chociaż wymagający czytelnik może czuć pewien niedosyt po dotarciu na ostatnią stronę – ale przyznaję, że miło spędziłam z nią czas. 

Za e-booka serdecznie dziękuję:


W SKRÓCIE:

"Niebezpieczne kłamstwa" to taki lekki thriller młodzieżowy, przy którym nie patrzy się na zegarek. Czyta się lekko i przyjemnie, a fabuła potrafi wciągnąć. Osobiście czuję lekki niedosyt, ale mimo to twórczość Becci Fitzpatrick zawsze potrafi zapewnić mi sporą dawkę rozrywki, a w styl autorki jest bardzo przystępny.

DLA KOGO?

Dla fanów Becci oczywiście i dla tych, którzy mają ochotę na dobrą młodzieżówkę z elementami czegoś mocniejszego. 

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...