Data wydania: 13.01.2016
Tytuł oryginału: Die Frauenärzte
Tłumacz: Anna Wziątek
ISBN: 978-83-65282-25-5
Wymiary: 135 x 210 mm
Strony: 392
Cena: 44,90 zł
Aby zapoznać się z twórczością Jürgena Thorwalda, planowałam w
pierwszej kolejności sięgnąć po „Stulecie chirurgów”, szczerze mi polecane
przez wiele osób. Niestety, nie udało mi się po nie sięgnąć tak szybko, jakbym
chciała, ale w moje ręce trafiła inna książka tego autora, „Ginekolodzy”. Wielkim
znawcą medycyny nie jestem, a co dopiero jej historii, ale bardzo chętnie
czytam publikacje związane z tą tematyką. Nigdy nie pragnęłam zostać lekarzem,
ale chylę czoła ku tym, którzy wykonują ten zawód z pasją i zaangażowaniem, a
nie tylko dla pieniędzy.
Książka „Ginekolodzy” to zbiór najważniejszych wydarzeń,
które przyczyniły się do rozwoju ginekologii, jaką dzisiaj znamy. To nie tylko
przedstawienie wszystkich lekarzy i ich dokonań, bowiem czymże by oni byli,
gdyby nie kobiety? I nie mam tutaj na myśli tylko tych kobiet, które wydały ich
na świat, ale przede wszystkim te, które wręcz zwijały się z bólu leżąc na ich
stołach operacyjnych. To właśnie im należy się ogromne uznanie, bowiem swoim
cierpieniem zapewniły rozwój nauki, która kobietom jest po prostu niezbędna. Co
ciekawe, większość nazwisk, które pojawiają się w tej książce, to nazwiska
mężczyzn – okazuje się, że kobiet-ginekologów na przestrzeni lat było naprawdę
niewiele, bądź też nikt o nich głośno nie mówił.
Oczywiście nie chcę tutaj sprawić wrażenia, że przedstawione
przez Thorwalda osobistości nie zasługują na uwagę, wręcz przeciwnie. Jestem
przekonana, że każdy z tych lekarzy wniósł swoje pięć groszy, a pewnie i nawet
więcej niż to przysłowiowe „pięć groszy”, do ginekologii. Jürgen
Thorwald porusza tematykę ciąży, miesiączki, chorób narządów płciowych – ze
szczególnym uwzględnieniem raka, aborcji oraz środków przeciwbólowych, które
miały w końcu po wielu latach ulżyć kobietom w cierpieniach. Pięknie
przedstawia przekrój przez poszczególne elementy ginekologii i pokazuje, jak na
przestrzeni lat zmieniało się podejście ludzi – zarówno lekarzy, kobiet, jak i
otoczenia – do tematów tabu oraz w jaki sposób rozwijały się stosowane przez
lekarzy i akuszerki metody.
Spotkałam się z różnymi określeniami dotyczącymi tej
książki, a jednym z nich było słowo „kontrowersyjna”. Czy aby na pewno? Czy
książkę rozprawiającą o cudzie narodzin i o kobiecym ciele można uznać za
kontrowersyjną? Być może kiedyś, ale nie w dzisiejszych czasach, gdzie seks,
aborcja i miesiączka nie są już tematami tabu. Owszem, autor przytacza wiele
szczegółów, które chwilami mogą się wydawać drastyczne, ale daje to tylko jasny
obraz tego, jak 200 czy 300 lat temu ludzie radzili sobie z problemami, które
dzisiaj są rozwiązywane od ręki. Nie da się ukryć, że podejście ludzi było
kiedyś absurdalne, a momentami wręcz śmieszne, ale pozostaje się cieszyć, że
ginekologia osiągnęła taki poziom rozwoju, jaki mamy dzisiaj. Szczerze nie
wyobrażam sobie przeżywania tego, z czym kiedyś musiały się mierzyć kobiety.
Gdyby ginekologia była osobą, to dzieło Jürgena
Thorwalda można by uznać za jej biografię. I to bardzo dobrą biografię,
napisaną doskonałym językiem i wspaniale ukazującą rozwój tej dziedziny
medycyny na przestrzeni lat. Ginekologia musiała przejść długą drogę, aby stać
się tym, czym jest dzisiaj. Nie była to droga prosta, a zawiła, skomplikowana,
pełna bólu, walki i wyrzeczeń. Jürgen Thorwald nie zanudza czytelnika,
wszelkie informacje przedstawia w sposób interesujący i nie skupia się na tym,
co mogłoby sprawić, że zaczniemy nad tą książką przysypiać. Potrafi odpowiednio
przedstawić poszczególne osobistości i ich dokonania, które przyczyniły się do
znacznego postępu w ginekologii.
To książka, z którą zdecydowanie warto się zapoznać, aby
zobaczyć, w jaki sposób ludzie dawniej radzili sobie z ciążą i przyjściem
dziecka na świat, jak wyglądały operacje przetoki czy w jaki sposób usuwano
raka jajników czy macicy. Niektóre fakty są naprawdę zaskakujące, a to zaledwie
początek! Ciężko uwierzyć w to, jak dawniej postrzegana była ginekologia.
Ciężko uwierzyć w to, jak była postrzegana przez społeczeństwo, że o Kościele
nie wspomnę. „Prekursorom nowoczesnej ginekologii nie było łatwo.” – Nie było
łatwo? To istne niedopowiedzenie! To był istny horror, zarówno dla nich, jak i
dla ich pacjentek. Szanowne Panie, dziękujmy za tak troskliwą opiekę, jaką
dzisiaj mamy!
Książkę w okazyjnej cenie możecie dostać tutaj:
Komentarze
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)