"Znamiona Kaina" - Tom Knox


Swoją przygodę z twórczością Toma Knoxa rozpoczęłam od „Rytuału babilońskiego”, który zdecydowanie przypadł mi do gustu. Autorowi udało się połączyć elementy wprawiające mnie w zaskoczenie i przykuwające moją uwagę. Stworzył połączenie tego, co uwielbiam. Dlatego nie zastanawiałam się nad tym, czy sięgnę po inne jego książki… po prostu to zrobiłam. Tym razem wybór padł na „Znamiona Kaina”.

Kim był Kain? Synem Adama i Ewy, bratem Abla. Według Biblii był tym złym bratem, który został ukarany przez Boga. Synem Ewy, który podobno zrodził się z jej romansu z Szatanem pod postacią węża. Czy w takim razie jego potomkowie odziedziczyli po nim żądzę krwi i wewnętrzne zło? Historię nasienia Kaina przyjdzie poznać Simonowi Quinn’owi i Davidowi Martinezowi, co sprowadzi ich na drogę pełną niebezpieczeństw, spisków, tajemnic, dążenia do prawdy i wielu innych…

Autorowi nie można zarzucić braku pomysłowości. W jego głowie pojawiają się świetne historie, które potrafi w bardzo dobry sposób przekazać swoim czytelnikom. Umiejętność poprowadzenia wydarzeń w sposób logiczny jest tutaj bardzo ważnym elementem, powiem poruszana tematyka nie należy do tych prostych i banalnych historyjek. Połączenie rodu Basków i Cagotów z czasami drugiej wojny światowej, eugeniki, piętna genetycznego z rasizmem i Biblią… nie lada sztuka! W końcu nauka wyklucza Biblię, a Biblia naukę, ale Tom Knox przytacza fakty ze świętej księgi chrześcijan, które podważają prawdziwość niektórych historii. Powiecie pewnie – w książkach dokumentalnych, czemu by nie… ale w powieści? Tak, właśnie w tak świetnej powieści jak „Znamiona Kaina”, gdzie dodaje to realizmu, podobnie jak postacie i daty historyczne powiązane z tą opowieścią.

Wydawałoby się, że to głównie na Davida czyhają niebezpieczeństwa – już od samego przybycia do kraju Basków, gdzie szuka on prawdy o swojej rodzinie i pochodzenia. Błąd! Simon, mimo że jest zaledwie dziennikarzem, też nie ma łatwo. Tych dwóch panów łączy jedna zasadnicza rzecz – na ich trop trafili ludzie, którzy zrobią wszystko, aby pewne tajemnice nie ujrzały światła dziennego. Prawda musi pozostać w ukryciu, ale David i Simon idą w zaparte – kosztem bezpieczeństwa swojego i swoich bliskich. A każdy z nich ma coś do stracenia… Trzeba przyznać, że kreacja bohaterów jest wystarczająca, chociaż brakuje im pewnego wigoru i dobrze zaznaczonych cech, które sprawiłby, że wyróżnialiby się na tle zwykłych ludzi. Każdy z nich powinien mieć jakąś mocno zarysowaną cechę charakteru, a to moim zdaniem było widoczne tylko w czarnym charakterze tej powieści.

Muszę przyznać, że bardzo podoba mi się styl autora. Posługuje się on naprawdę przyjemnym w odbiorze językiem, który jest dojrzały i obfituje w wielobarwne opisy miejsc akcji, a także w wiele epitetów czy metafor. Nie szczędzi też czytelnikowi wstrząsających i dokładnych opisów scen brutalnych, momentami wręcz niesmacznych, które – jak łatwo się domyślić – dotyczą torturowania ofiar oraz miejsc zbrodni. Lubię, gdy autorzy tego nie unikają, a potrafią poruszyć wyobraźnię czytelnika – choć nie są to piękne obrazy zachodzącego słońca, to jednak przyciągają uwagę. Tempo akcji jest odpowiednio dobrane do fabuły, a napięcie i ciekawość to stałe elementy towarzyszące nam podczas lektury. Wraz z ciekawą i wciągającą fabułą sprawiają, że ciężko się oderwać od czytania.

„Znamiona Kaina” mnie nie zawiodły – zaskakujące zakończenie, świetnie skonstruowana fabuła – dokładnie i szczegółowo, co jest ogromnym plusem – i sympatyczni bohaterowie. Ponownie autorowi udało się trafić w moje gusta – nieco eugeniki, nieco tajemnic biblijno-historycznych, spora dawka akcji i zaskakujących jej zwrotów. Świetna lektura, którą czytałam z zaangażowaniem i przyjemnością! Tom Knox wkłada serce w swoje powieści i to dzięki jego oddaniu są one tak znakomite! Ciekawa, intrygująca i porywająca – taka jest ta powieść i nawet jeżeli pojawiły się w niej jakieś drobne mankamenty, to zupełnie nie wpływają one na całość historii. Są po prostu niezauważalne i przykryte przez ogrom zalet tej pozycji. Zdecydowanie polecam zapoznanie się z twórczością tego autora!



A może ktoś już ma za sobą zapoznanie się z nią? Jak wrażenia? I czy taka tematyka trafia w Wasze gusta? :)

Komentarze

  1. Jako wielbicielka wszelkich teorii spiskowych i wszystkiego tego, co się z nimi wiąże, nie mogę przejść obojętnie obok tej książki,

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też uwielbiam wszelkie teorie spiskowe, więc ta książka wpisuje się idealnie w mój gust.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie nie przekonują książki, które w jakikolwiek sposób nawiązują do religii lub starych wierzeń (nawet powierzchownie). Ten Kain w tytule mnie nie porywa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaskakujące zakończenie to jest to co przyciąga mnie do tej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Również lubię takie odważne, mocniejsze sceny, a nawiązania do religii w literaturze zawsze mnie intrygują. Taka tematyka do mnie przemawia, muszę zapoznać się z twórczością tego autora :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna recenzja! :) Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości znajdę tą książkę, bo spodobała mi się fabuła, a wydawnictwo bardzo lubię. ;)
    Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  7. *bowiem w trzecim akapicie :)
    Zachęciłaś mnie do tej książki, chociaż nie wiem, czy po nią sięgnę, a to przez te opisy - faktem jest, że traktuję, ogólnie mówiąc, brutalność na kartkach książki trochę inaczej niż na ekranie telewizora, jednak jestem strachliwą osobą i trzymam się z dala od takich powieści. Ale kto wie, może kiedyś? :)

    Miłego dnia! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...