"Geniusz. Gra" - Leopoldo Gout





Data wydania: 23.05.2018
Tytuł oryginału: Genius: The Game
Tłumacz: Robert Waliś
ISBN: 978-83-8125-169-3
Wymiary: 125 x 195 mm
Strony: 304
 Cena: 33,90
Cykl: Geniusz #1







Geniusz. Gra to książka, która bardzo szybko się rozpoczyna i równie szybko się kończy. Osadzona w podobnym klimacie, co powieści takie jak Endgame czy Ready Player One, które zdobyły w sumie całkiem spory rozgłos – czy to w Polsce czy poza granicami naszego kraju. Grupa niesamowicie mądrych i uzdolnionych dzieciaków otrzymuje szanse na zdobycie wielkiej nagrody – tym razem jest to możliwość zbudowania własnego laboratorium badawczego w dowolnym miejscu na Ziemi. Wiecie co? Sama bym nie pogardziła taką okazją. Nie chciałby mi ktoś zafundować takiej niespodzianki?

Genialne dzieci – wyprzedzające w rozwoju swoich rówieśników, outsiderzy, całkowicie zatraceni w naukowym świecie. Rex jest jednym z najlepszych programistów na świecie, a ma zaledwie szesnaście lat. Tunde ma lat czternaście, a jest niesamowitym inżynierem. Likaon to szesnastoletnia dziewczyna, której niezwykłe umiejętności pozwalają zostać szpiegiem i ujawniać korupcję wśród chińskich urzędników. A to tylko trójka spośród uczestników obiecującej gry, która może pozwolić wygranym ustawić się do końca życia. Te dzieciaki kochają to, co robią. Nauka i genialne umysły to wszystko, co mają. Często są nierozumiani przez otoczenie, nawet przez rodzinę. Czy można im się zatem dziwić, że wolą siedzieć we własnych pokojach z nosami w komputerach, gdzie mogą komunikować się ze sobą nawzajem? Z takimi samymi freak’ami, jak oni?

Na uwagę z pewnością zasługuje sposób wydania tej książki. Pomijam znakomitą oprawę graficzną okładki, ale wnętrze jest równie niesamowite. Schematy, tabele, zdjęcia, rysunki… A to wszystko jako odzwierciedlenie interesującej, aczkolwiek niezbyt rozwiniętej fabuły. Gdy dwustu geniuszy z całego świata dostaje informacje o tym, że mają rozwiązać dwa zadania, to wszystko zaczyna się dziać bardzo szybko. Właściwie akcja naprawdę tutaj pędzi i stale się coś dzieje, być może aż zbyt mocno autor poszedł w tym kierunku. Nie ma ani chwili wytchnienia czy czasu na przeanalizowanie sytuacji oraz zadań, które stoją przed uczestnikami. Fakt, zakończenie w sumie wypada dosyć nieprzewidywalnie, jak na ten typ powieści, co działa oczywiście na plus, ale mimo wszystko nie do końca przekonało mnie aż tak szybkie tempo rozgrywających się wydarzeń.

Tempo, które autor prawdopodobnie sam sobie narzucił, nie działa też na korzyść samych bohaterów. I nie mam tutaj na myśli tego, co muszą zrobić, choć w pewnym stopniu też znajduje to w tym odzwierciedlenie, bo fabuła nie jest zbyt rozbudowana i rozwinięta, ale chodzi mi o samą kreację postaci. Choć mamy do czynienia z geniuszami, to właściwie nie wyróżniają się oni niczym specjalnym. Są trochę bezbarwni. Cała nasza uwaga skupia się na tym, aby nie pogubić się w tej prędkości, dlatego też pomijana jest cała reszta. Łącznie z całym tłem – po co, na co i dlaczego. Otrzymujemy tylko zarys, a ja jednak momentami chciałabym uzyskać więcej informacji, więcej konkretów.

Mimo wszystko podoba mi się sam pomysł autora, choć nieco przypomina on inne powieści, które już pojawiły się na rynku. Dlatego nie wydaje mi się, żeby miał szansę się wybić tą historią. Jest tutaj potencjał i to spory, ale niestety wykonanie mnie nie urzekło. Zbyt szybko, zbyt gwałtownie – mimo wszystko bardzo łatwo jest przekroczyć tę cienką granicę tempa akcji i niestety Leopoldo Gout ją przekroczył. Nie chciałabym Was jednak całkowicie zniechęcać do lektury, bowiem historia sama w sobie jest ciekawa. Sama nie wiem, jak jednoznacznie określić tę książkę – nie jest ani zła, ani wyjątkowo dobra. Wypada chyba przeciętnie, bo choć zamysł był świetny, to jednak nie do końca tutaj wszystko się udało.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...