"Furia ludzi Północy. Dzieje świata Wikingów" - Philip Parker



 

Data wydania: 16.08.2016 
Tytuł oryginału: THE NORTHMEN'S FURY: A History of the Viking World
Tłumacz: Norbert Radomski
ISBN: 978-83-8062-015-5
Wymiary: 150 x 225 mm
Strony: 360
 Cena: 54,90 zł







O jakiegoś czasu próbuję znaleźć dobrą powieść o Wikingach. Niestety, póki co mi się nie udało. Stwierdziłam więc, że może porzucę na chwilę poszukiwania w tym obszarze i sięgnę po konkret, czyli książkę o ich historii, podbojach i pochodzeniu. W ten sposób natrafiłam na jedną z nowości wydawnictwa Rebis, Furia ludzi północy. Swoją drogą, tytuł genialny. Choć nie jestem historykiem i właściwie nie mam zbyt dużej wiedzy w tym temacie, to jednak od jakiegoś czasu wybitnie mnie do niego ciągnie, choć nie wiem skąd wzięła się ta fascynacja. Ale w sumie takie zachcianki to nic złego, wręcz przeciwnie – to okazja do zdobywania wiedzy.

Autorem książki jest Philip Parker, pasjonat historii. Pasję tę widać już od pierwszych stron, a przeczytanie całości utwierdza nas w przekonaniu, że Parker naprawdę siedzi w tej tematyce dosyć mocno. Nie jest to jego pierwsza książka, ale ogromnie podoba mi się widoczne tutaj zaangażowanie. Już na samo uznanie zasługuje potężna bibliografia, która została podana na zakończenie lektury. To niesamowite, ile pracy autor musiał włożyć w napisanie tej książki i szczerze to doceniam. Choć nie jest to pozycja, którą czyta się lekko, szybko i przyjemnie, tak zdecydowanie jest to dobre kompendium wiedzy na temat Wikingów. To książka typowo naukowa, w której są konkrety, a nie owijanie w bawełnę.

Historię Wikingów rozpoczynamy od momentu ich „narodzin”, a kończymy oczywiście na ich „upadku”, choć nie jestem pewna, czy słowo „upadek” jest tutaj odpowiednie. Ciężko tu mówić o chronologii, bowiem poszczególne rozdziały dotyczą konkretnych podbojów, ale tablica chronologiczna również jest dostępna na końcu książki, więc zainteresowany na pewno do niej sięgnie. To zaprezentowanie dokonań i podbojów ludzi Północy, którzy budzili lęk i grozę w całej Europie. Byli doskonałymi wojownikami i strategami, posiadali swój honor, swoją kulturę i swoją taktykę. Uważam, że to jeden z ciekawszych ludów w dziejach naszej planety, a trzeba przyznać, że osiągnięcia na ich koncie są nie małe, co z pewnością zauważycie po zapoznaniu się z tą lekturą.

Każda ich wyprawa na nowy ląd miała jasny cel – często były to plany osadzenia się na nowym lądzie, co nie raz wiązało się z podbojem tamtejszych ziem, czasami chodziło tylko o łupiestwo, a czasami o zwyczajny handel. Choć autor głównie skupia się właśnie na takich poczynaniach, to można tutaj również znaleźć informacje o ich życiu codziennym, kulturze, religii i spuściźnie, choć nie jest tego zbyt wiele – czego nieco żałuję, ale wydaje mi się, że głównym celem tej książki było zaprezentowanie ich siły wojennej. W bardzo dobry sposób zostały zaprezentowane sylwetki głównych dowódców Wikingów, świetnie opisane są ich podróże i chwilami naprawdę można się poczuć tak, jakbyśmy się przenieśli do tamtych czasów, choć w przypadku książek pisanych typowo naukowym językiem nie jest to zbyt częste doznanie. 

Książka jest wspaniale wydana, choć czytanie jednolitego tekstu dla wielu osób jest zadaniem męczącym, jednak uważam, że pasjonaci historii nie doznają tutaj znużenia. Możemy tutaj znaleźć również kilka zdjęć prezentujących zabytki czy elementy związane z kulturą Wikingów. Przyznaję, że nie czytało mi się tej książki lekko, ale uważam, że zdecydowanie było warto. Cieszę się, że będę mieć w swojej biblioteczce taką publikację, do której być może jeszcze kiedyś powrócę. To istna gratka dla pasjonatów historii, zwłaszcza dla tych, których interesują podboje ludzi Północy. Jestem wręcz przekonana, że sięgając po tę pozycję poczują niesamowitą fascynację, która będzie im towarzyszyć do samego końca. 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:

www.rebis.com.pl

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...