"Ewangelia według Lokiego" - Joanne M. Harris

 
 
 
 
Data wydania: 14.10.2015
Tytuł oryginału: The Gospel of Loki
Tłumacz: Ewa Spirydowicz
ISBN:  978-83-287-0090-1
Wymiary: 130 x 205
Strony: 416
 Cena: 39,90 zł
 
 
 
 
 
 
„Nie chciałbym się przechwalać, ale moi drodzy, prędzej piekło zamarznie, niż Loki nie będzie miał planu.”

Znacie Lokiego? Kto nie zna! To prawdopodobnie jeden z najciekawszych bogów mitologii nordyckiej zamieszkujących krainę Asgard. Podstępny i złośliwy, a jednak na swój sposób intrygujący. Wiecie, historię podobno piszą zwycięzcy… dlatego czasem bywa przekłamana. A gdyby tak do głosu doszedł ktoś, kto nie stał po tej dobrej stronie? Gdyby historię opowiedziała osoba, której punkt widzenia został zapomniany? Proszę bardzo, oto „Ewangelia według Lokiego”.

Mimo że Odyn przyjął go pod swój dach niczym brata, inni bogowie go nienawidzą. Pałają do niego niechęcią i wcale tego nie ukrywają. Czyż bogowie nie powinni być pełni miłości i radości? Tak zazwyczaj są postrzegani. Jednak Loki codziennie widzi ich prawdziwe oblicze – zawistne, zdradzieckie, pełne dumy i pychy. Wiedziony chęcią zemsty ma zamiar doprowadzić do upadku bogów i całej krainy Asgard. Okazuje się jednak, że nie jest w swoich działaniach osamotniony – nie tylko on pragnie zagłady Odyna i jego popleczników. Po której stronie ostatecznie się opowie?

Do tej pory nie miałam okazji zapoznać się z żadną z książek napisanych przez Joanne Harris, ale gdy tylko zobaczyłam „Ewangelię według Lokiego” wiedziałam, że jak najszybciej muszę po nią sięgnąć! Uwielbiam mitologię, również nordycką, a Lokiego uważam za postać niezwykle interesującą i złożoną. Poznanie znanych mi mniej więcej wydarzeń z jego perspektywy? Jestem jak najbardziej na tak! Oczywiście wiąże się to z tym, że fabuła w pewnym stopniu jest przewidywalna – zwłaszcza dla kogoś, kto jest doskonale obeznany z mitologią nordycką, jednak przyjemność z lektury pozostaje niezmienna, gdyż została napisana z rozmachem, który sprawia, że łatwo się w niej zatracić.

Doskonałą sprawą jest tutaj pierwszoosobowa narracja, która sprawia, że czytelnik czuje się, jakby bóg oszustwa zwracał się bezpośrednio do niego. Chcielibyście się wybrać z Lokim na kawę i posłuchać jego wersji wydarzeń? To niemal to samo! Mimo że w niektórych sytuacjach widać tchórzliwość Lokiego, to wciąż jest ona podsycana sprytem i podstępem. To ten typ, który potrafi się wybronić z każdej sytuacji, choćby miał zrzucić winę na kogokolwiek innego. Tak sprytnie manewruje słowami i czynami, że zawsze potrafi pozostać poza kręgiem podejrzanych. Autorka świetnie przedstawiła nie tylko jego, ale również pozostałych bogów – być może dla niektórych będzie to szok, bowiem któż by się spodziewał, że Thor może być taki płytki, ale to kolejny dowód na to, że w doskonały sposób poznajemy całą historię z punktu widzenia Lokiego. 

Rozwój wydarzeń jest chronologiczny, a każde kolejne wydarzenie nawiązuje do poprzedniego. To ciąg logicznych akcji i reakcji, które potrafią naprawdę wciągnąć. Tempo akcji jest dynamiczne i czytelnik nie ma czasu na to, aby znudzić się tym, co oferuje mu Joanne Harris. To historia pełna ironicznego humoru i sarkazmu, które sprawiają, że nie raz czytelnik uśmiechnie się sam do siebie pod nosem. Styl pani Harris jest bardzo przyjemny i nie znalazłam tutaj niczego, co by mogło wpłynąć negatywnie na moją ocenę. 

„Ewangelia według Lokiego” to sarkastyczna i wciągająca wizja upadku bogów i krainy Asgard. Loki okazał się być znakomitym narratorem, dzięki czemu jego poczynania śledzi się z zaangażowaniem i przyjemnością. To postać niezwykle złożona i chwilami ciężka do rozszyfrowania, jednak ciężko go nie lubić. Mimo tego, że fabuła jest przewidywalna (co oczywiście wynika ze znajomości mitologii), to jednak książka na tym nie traci i czyta się ją lekko i potrafi wciągnąć. Jeżeli szukacie lektury, która pozwoli Wam się rozerwać i na chwilę oderwać od rzeczywistości, to trafiliście idealnie!

„Nie twierdzę, że wiem wiele o miłości, ale tak właśnie kończą się wielkie romanse; nie żarem namiętności, lecz milczeniem pełnym żalu.” 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:

muza.com.pl

oraz firmie Business&Culture
 
 
 

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...