"Klejnot" - Amy Ewing






Data wydania: 23.09.2015
Tytuł oryginału: The Jewel
Tłumacz: Iwona Wasilewska
ISBN: 978-83-7686-306-1
Wymiary: 140 x 210
Strony: 380
 Cena: 37,90 zł
Seria: The Lone City #1




Klejnot to książka, do której podchodziłam z pewną nutką sceptycyzmu. Ma piękną okładkę, jednak od razu skojarzyła mi się ona z inną serią wydaną przez wydawnictwo Jaguar –Rywalki. Pobieżnie rzuciłam okiem na fabułę, która była ciekawa, jednak wciąż trzymałam swój entuzjazm w ryzach. I może właśnie z tego powodu debiut literacki Amy Ewing okazał się być naprawdę miłym zaskoczeniem.

Klejnot jest centralną częścią Starego Miasta, gdzie mieszka arystokracja. Mimo przepychu i bogactwa, które stale towarzysza ludziom z tej klasy społecznej, nie mają oni wszystkiego. Genetyka spłatała im figla i sprawiła, że arystokracja nie może mieć potomków. Jednak gdy ma się pieniądze, można rozwiązać każdy problem. Na organizowanej co roku Aukcji można zakupić surogatkę, dziewczynę obdarzoną specjalnymi umiejętnościami, która ma zapewnić, że potomek arystokracji będzie doskonały. Violet Lasting jest jedną z nich. Trafia do domu bezwzględnej Diuszesy Jeziora i zostaje uwikłana w świat okrutnych intryg i spisków.

Okazuje się, że zarys fabuły w ogóle nie oddaje powagi sytuacji, z jaką zapoznajemy się podczas czytania Klejnotu. Dziewczęta, które trafiają na Aukcję, są pozbawione wszystkiego, nawet własnej osobowości i imienia – w młodym wieku są zabierane od rodziny i przygotowywane do swojej roli. Przez arystokrację są traktowane jak przedmioty, drogocenne, ale wciąż przedmioty. Żadna z bogatych dam nie cofnie się przed niczym, aby udowodnić innym, że ma lepszą i bardziej utalentowaną zabawkę u swojego boku. Autorka nie raz zaskoczyła mnie sposobem postępowania Diuszesy, ale nie tylko jej. Cała arystokracja zachowuje się względem surogatek tak samo. Chwalą się nimi tak jak nową parą butów, którą niedawno kupiły. Dlatego uważam, że najlepszym elementem tej książki jest niesamowite oddanie powagi sytuacji oraz emocje, jakie to w nas wzbudza. Ta książka z pewnością jest najbardziej kontrowersyjną książką dla młodzieży!

Bohaterowie zostali wykreowani w doskonały sposób. Diuszesa Jeziora jest osobą bezwzględną, pozbawioną sumienia i zawsze zachowującą zimną krew. Mimo wszystko chwilami widać w niej nieco inną stronę osobowości, która wynika z jej przeżyć za młodu. Violet jest w pewnym stopniu buntowniczką, ale rozsądną. Wie, że surogatki są mordowane bądź giną w niewyjaśnionych okolicznościach, dlatego trzyma się na baczności. Jest dziewczyną, która może zyskać sympatię czytelnika, chociaż osobiście uważam, że mogłaby mieć w sobie więcej ikry i ognia. Każdy z pozostałych bohaterów to bardzo wyraźna i życiowa postać, każdy z nich ma do odegrania swoją rolę w tej powieści.

Amy Ewing posługuje się dobrym, niebanalnym językiem. Ze szczegółami opisuje świat Starego Miasta, a rozwój wydarzeń jest prowadzony w sposób logiczny i całkowicie zrozumiały. Każda sytuacja z czegoś wynika i nic nie dzieje się bez przyczyny. Oczywiście nieodłącznym elementem tego typu powieści jest romans, którego i tutaj nie zabrakło. Trochę z tego powodu ubolewam, chociaż okazuje się, że on też był tutaj istotny – ale o tym przekonujemy się dopiero na ostatnich stronach. Nie jest on jednak przesłodzony, został utrzymany w dobrym tonie. Miłość połączyła dwójkę ludzi, którzy przejrzeli na oczy i zobaczyli, jakie naprawdę jest życie w Klejnocie, jeżeli nie należy się do wyższych sfer. A zaufajcie mi, nie jest to nic przyjemnego, nie tylko dla surogatek.

Klejnot to naprawdę intrygująca powieść, która miło mnie zaskoczyła. Zakończenie było doskonałe i po przeczytaniu ostatniej strony, jedyne, co byłam w stanie powiedzieć, to: „Wow, to było coś”. I mimo że można by się zacząć doszukiwać podobieństw do innych dystopii, to wierzcie mi, że Amy Ewing stworzyła coś niepowtarzalnego, kontrowersyjnego i na swój sposób brutalnego. Wejście do świata powieści nie jest niczym trudnym, więc jestem przekonana, że każdy, kto sobie na to pozwoli i zagłębi się w Klejnocie, doskonale poczuje to, co powinien podczas czytania tej lektury. Finał okazał się być równie mocnym zaskoczeniem, co sama książka. Jestem pod wrażeniem i wystawiam ocenę 5+/6.

Recenzja została napisana dla portalu BookGeek.pl

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...