"Uczennica maga" - Trudi Canavan


Jednym z moich postanowień na wakacje było zapoznanie się z twórczością Trudi Canavan. Dopięłam swego – przynajmniej w tym postanowieniu. Problem pojawił się jednak, gdy stanęłam przed wyborem książki. Padło jednak na „Uczennicę maga”, ponieważ w bibliotece nie było pierwszej części żadnej trylogii. Poza tym rozpoczęcie od prequel’a wydało mi się dobrym pomysłem. Nie nastawiałam się na nic szczególnego, po prostu chciałam w końcu poznać na własnej skórze dzieła pani Canavan.

Tessia jest szesnastoletnią dziewczyną, która mieszka z rodzicami w wiosce Mandryn. Jej ojciec jest Uzdrowicielem, a dziewczyna stale towarzyszy mu podczas leczenia ludzi. Sporo się przy tym uczy i ma nadzieję, że w przyszłości pójdzie w ślady ojca. Problem polega na to, że ludzie nie patrzą przychylnie na kobiety w roli Uzdrowicielek. Nie ufają im, a one nie mają możliwości całkowitego szkolenia. Wszystko się jednak zmienia, gdy Tessia, nie zdając sobie z tego sprawy, posługuje się magią w domu Mistrza Dakona. Była to jedyna droga ratunku przed natarczywym gościem Mistrza, który podobnie jak on jest magiem. Mistrz Dakon bierze pod swoją opiekę młodą uczennicę, która jako samorodna poznaje niesamowity świat pełen magii, ale również intryg, spisków i niebezpieczeństw.

Do gustu bardzo przypadł mi świat stworzony przez autorkę. Typowa kraina fantasy, które po prostu uwielbiam. Został przedstawiony w znakomity sposób – książka obfituje w dokładne i szczegółowe opisy każdego miejsca, w którym rozgrywa się akcja. Rzadko spotyka się tak dobrze wykreowany świat i tak dopracowane szczegóły. Za to ogromny plus, bo to chyba urzekło mnie tutaj najbardziej. Ucieszyło mnie również to, że autorka nie skupiała się tylko na jednej bohaterce – nie chodzi mi teraz nawet o samo przedstawienie cech charakteru i osobowości każdego z nich, ale o coś znacznie więcej. Całą historię poznajemy z różnych punktów widzenia, a przemyślenia i odczucia każdej postaci sprawiają, że jeszcze lepiej wczuwamy się w klimat powieści

Na pierwszy rzut oka fabuła jest jednowątkowa, ale to nieprawda. Znajdziemy tutaj mnóstwo urozmaiceń i wątków pobocznych, które wzbogacają historię Tessi. Poznajemy wielu magów, uczniów, ale także normalnych ludzi, a każdy z nich ma swoje problemy, które jednak nikną w obliczu zagrożenia, jakim staje się wojna między dwiema sąsiadującymi ze sobą krainami. Książka jest sporych rozmiarów, liczy sobie bowiem 800 stron. To zapewnia nam rozrywkę na więcej niż jeden wieczór, a i nie jest to prosta i lekka pozycja, którą można by sobie przelecieć wzrokiem. Trudi Canavan posługuje się dojrzałym i bogatym językowo stylem, który nadaje książce głębi i powagi. 

Jednak znalazła się pewna niedogodność, która mi nieco przeszkadzała. Mianowicie zabrakło mi dynamiki i szybszego tempa akcji. Jest ono dosyć powolne i nie jeden raz doczułam wrażenie, że wszystko bardzo się rozwleka. To sprawiło, że chwilami byłam znużona i miałam ochotę odłożyć powieść na półkę. Zdecydowanie za mało elementów, które trzymałyby mnie w napięciu. Początek mnie męczył, potem jednak było trochę lepiej – albo się po prostu przyzwyczaiłam, albo faktycznie wszystko lekko przyspieszyło i zrobiło się ciekawiej. Niby tylko jeden minus przeze mnie zauważony, a jednak trochę mnie wytrącił z równowagi, bowiem sam pomysł i wykonanie są naprawdę świetne. 

Cieszę się jednak, że zapoznałam się w końcu z jakąś powieścią pani Canavan. Myślę, że muszę się po prostu przyzwyczaić do jej stylu, a wtedy z pewnością jej książki dostarczą i sporej dawki rozrywki. Fabuła sama w sobie była naprawdę wciągająca, a świat powieści jest niesamowity i potrafi oczarować  i pochłonąć. Przyznam, że po przejściu przez najgorsze momenty, gdy akcja faktycznie wydała mi się zbyt monotonna i nudna, czytało mi się już znacznie lepiej i przyjemniej. Dosyć szybko poradziłam sobie z tymi 800 stronami, a i z chęcią zapoznam się z kolejnymi historiami, które wyszły spod pióra tej autorki. Wystawiam 7/10.

Komentarze

  1. Przyznam, że przeraża mnie objętość tej książki, ponieważ obawiam się rozwlekłej fabuły i monotonnej akcji, ale skoro ty piszesz, że ogółem nie jest źle to może i ja zaryzykuje, gdyż zarys fabuły akurat mnie zaciekawił.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach książki tej autorki. Jakoś ostatnio mnie do nich ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. 800 stron to naprawdę dużo. Ale skoro piszesz, że jesteś zadowolona to na pewno będę polecać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z ta autorką miałam już doczynienia w przypadku trylogi Czarnego Maga, która zresztą bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach zapoznanie się z twórczością tej autorki, lecz nie jest to jakiś mój pilny plan, więc szybko to nie nastąpi.

    OdpowiedzUsuń
  6. W kolejnych częściach (mam na myśli trylogię), akcja jest szybsza, i nie ma nudy, więc polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie, lubię takie cegły. :) Kiedyś próbowałam czytać "Gildię magów", ale styl autorki nie przypadł mi do gustu (może dlatego, że to były jej początki i jeszcze się nie wyrobiła?).

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba raczej po nią nie sięgnę. Nie przeraża mnie nawet objętość stron, ale tematyka - niezbyt za taką przepadam ;)
    Świetna recenzja! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Już od jakiegoś czasu mam ochotę sięgnąć po powieści Trudi Canavan. Myślę, że zaczęcie przygody od prequel'a to dobry pomysł i pewnie też tak zrobię ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam panią Canavan i muszę stanąć w jej obronie - wydaje mi się, że 'Uczennica maga' jako prequel do trylogii Czarnego Maga jest bardzo dobrą książką, bo przybliża przeszłość formowania się Gildii Magów. Sama trylogia już nie jest tak rozwlekła jak 'Uczennica maga', więc zachęcam do jej przeczytania :>

    OdpowiedzUsuń
  11. Stwierdzam, iż po prostu MUSZĘ w końcu zapoznać się z twórczością tej autorki!

    OdpowiedzUsuń
  12. Niektórzy się tą autorką tak zachwycają, a mnie odrzuca, jak myślę o jej książkach. I nie wiem, czemu...

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam twórczość tej autorki. :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam mam :D Zanim przeczytam to trochę minie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. jakoś na razie mnie do niej nie ciągnie, ale może z czasme zmienię zdanie, a tak przy okazji świetnego masz kotka <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Grubość tej książki nie przeszkadza w szybkim jej przeczytaniu. Sam czytałem ją chyba w dwa może trzy dni. naprawdę świetna książka :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam całą Trylogię Czarnego Maga i mogę Ci ją szczerze polecić - autorka talent ma niewątpliwie, rozwija się, o czym świadczy to, że każda kolejna część tej serii była lepsza od poprzedniej. :) Z "Uczennicą maga" nie miałam okazji się spotkać, ale kiedyś zrobię to na pewno. Na razie jestem w trakcie zapoznawania się z inną trylogią pani Canavan ("'Erą Pięciorga") - przeczytałam jej pierwszy tom i jestem absolutnie zachwycona, nawet bardziej niż TCM. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...