„W swojej prozie
kwestionuję nawet wszechświat; zastanawiam się na głos, czy jest rzeczywisty,
zastanawiam się też na głos, czy my wszyscy jesteśmy prawdziwi” – Philip K.
Dick
Czy czas jest
pojęciem względnym? Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. W końcu
każdy ma jakiś swój rytm dnia, pracujemy przykładowo od 8 rano do 15, jesteśmy
pewni tego, jaki mamy dzień, miesiąc i rok. Tak to się spokojnie toczy bez
żadnych udziwnień, ale jaką mamy pewność, że to jest prawdziwe?
Ragle prowadzi życie
kawalera, żyje wraz ze swoją siostrą i jej rodziną, pieniędzy mu nie brak,
wydawałoby się, że prowadzi sielankowe, cudowne życie. Jednak z czasem zaczyna
zdawać sobie sprawę, że czegoś mu brakuje. Zaczyna uświadamiać sobie, że coś w
jego życiu jest nie tak, jak być powinno. I nie chodzi tutaj tylko o to, że nie
ma własnej rodziny i domku z ogródkiem, tutaj chodzi o coś znacznie więcej.
Zaczyna dochodzić do tego, o co dokładniej i wtedy zaczyna się zabawa…
punkcie książek pana Dick’a i nic nie poradzę na to, że po prostu każdą
postrzegam jako coś wyjątkowego. Tak jest również tym razem. Chociaż przyznam
się szczerze, że pierwsze około 70 stron „Czasu poza czasem” trochę mnie
wprawiło w pewne zwątpienie. Było tak… zwyczajnie. I w tym momencie pomyślałam
sobie „Panie Dick, co też Pan wyrabia?!”, ale oczywiście po tych 70 stronach
zaczęło być zupełnie inaczej. Na nowo poczułam klimat powieści tego autora, tak
bardzo charakterystyczny dla niego styl i język. Wiedziałam, że się nie
zawiodę.
I co ja mogę Wam o
tej książce powiedzieć? Fabułę nieco Wam omówiłam, nie będę przecież zdradzać
szczegółów. Na pewno jest to pozycja, na której czytaniu należy się skupić.
Niekoniecznie musicie mieć do tego cieszę, bo jak się okazuje, ja byłam w
stanie czytać ją wszędzie - w autobusie,
w domu, na przystanku. Owszem, gdy na chwilę oderwałam wzrok od druku to czułam
się nieco dziwnie i psychodelicznie, ale taki wpływ zazwyczaj mają na mnie
książki pan Dick’a. Powieść tę czyta się naprawdę bardzo szybko, gdyż potrafi
czytelnika wciągnąć i nawet nie wiemy kiedy przewracamy stronę za stroną. Autor
nie rozwodzi się jakoś specjalnie nad opisami miejsc czy bohaterów, a mimo
wszystko jesteśmy w stanie dobrze sobie wyobrazić i wizualizować wiele rzeczy.
Dużym plusem jest
nieprzewidywalność i wzbudzanie ciekawości, dla wielu czytelników plusem
zapewne będzie też prosty (ale wcale nie prymitywny czy denny!) język.
Chciałabym powiedzieć, że fabuła jest wciągająca, ale nie jestem pewna, czy to
słowo dokładnie wyraża to, co chcę powiedzieć. Wciąga, ponieważ czytamy i
czytamy, ale to dlatego, że nie jesteśmy w stanie się domyślić, co autor nam
zafundował. Czysta ciekawość czy naprawdę znakomity pomysł? Ciężko mi na to
odpowiedzieć, ponieważ sama do końca nie wiem. Ta fabuła nie ma w sobie nic
szczególnego, ale autor w swoich książkach potrafi naprawdę dobrze wpisać
filozofię i ludzkie rozważania nad istnieniem. Przygody i przemyślenia bohatera
sprawiają, że znajdujemy się w nieco dziwnym, melancholijno-psychodelicznym
stanie.
Zawsze brak mi
odpowiednich słów, aby oddać to, jakie emocje i wrażenia mi towarzyszą podczas
czytania książek tego autora. Wiem, że „Czas poza czasem” to nie pozycja dla
każdego, ponieważ specyficzny styl Philip’a Dick’a nie każdemu przypadnie do
gustu i nie każdy będzie w stanie zagłębić się w lekturę. To dosyć ciężka i
trudna lektura, ponieważ ma w sobie wiele ukrytych znaczeń, z resztą jak każda
inna jego powieść. Każdy znajdzie w niej pewnie inne przesłanie, ale znajdą się
elementy, które odczuje każdy. Boli mnie to, że moja opinia nie przekaże Wam
wszystkiego, co bym chciała, ale naprawdę nie jestem w stanie znaleźć słów.
Mogę tylko zachęcić Was do zapoznania się z twórczością tego geniusza
literatury i filozofii, a nuż przypadnie Wam do gustu jego wariactwo.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu:
mam na nią ochotę, aczkolwiek nie jestem pewna czy podejdzie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńKSiążki tego autora są dosyć.. specyficzne, ale spróbuj :)
UsuńNie czytałam niestety żadnej książki tego autora, ale skoro jego styl Cię tak zachwyca, to chyba powinnam to zmienić. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
ksiazki-mojezycie.blogspot.com
Nigdy mnie jakoś do Dicka nie ciągnęło, a teraz sprawiłaś, że żałuję, iż nie mam nic jego autorstwa pod ręką, bo od razu zaczęłabym czytać :P
OdpowiedzUsuńDo tej pory miałam przyjemność czytać "Słoneczną loterię" tego autora i przekonałam się o wielkim talencie Dicka. Do tej książki też w przyszłości zajrzę.
OdpowiedzUsuńRozbudziłaś moją ciekawość
OdpowiedzUsuńJej, nigdy nie czytałam nic Dicka. :( Od lat chcę to nadrobić, ale zawsze coś staje na przeszkodzie. :( Koniecznie muszę to zmienić!
OdpowiedzUsuńMuszę sięgnąć po tę książkę by sprawdzić czy mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńNie znam, oryginalna recenzja przyznaję, jestem zaciekawiona książką:)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa stylu tego autora. Po twojej recenzji widze, ze dosc ciekawy.
OdpowiedzUsuńŻadnej książki tego autora jeszcze nie czytałem, ale po tak entuzjastycznej recenzji będę musiał się za nimi rozejrzeć!
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś zapoznam się z tym autorem, bo bądź co bądź, to jednak znane i cenione nazwisko, ale póki co, to nie moja bajka. :)
OdpowiedzUsuńNie poznałam jeszcze książek tego autora. Może dobrze byłoby zacząć właśnie od tej?
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora, choć sama nie wiem czy przypadną mi do gustu... Będę musiała sama spróbować:)
OdpowiedzUsuńOj niestety, ale jakoś mnie nie ciągnie do tej książki :)
OdpowiedzUsuńKlasyka. Na pewno kiedyś przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że kiedyś po nią sięgnę gdyż tyle już słyszałam o tym autorze. ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś trzeba będzie zacząć przygodę z tym autorem. To nazwisko - legenda. To troszkę wstyd - nie znać nic z dorobku legendy. Muszę nadrobić.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie przeczytać którąś z książek Dicka. :)
OdpowiedzUsuń