"Papierowe duchy" - Julia Heaberlin




Data wydania: 16.01.2019
Tytuł oryginału: Paper Ghosts
Tłumacz: Jacek Żuławnik
 ISBN: 978-83-280-6148-4
Wymiary: 135x 202 mm
Strony: 416
 Cena: 39,99 zł




Książka o seryjnym mordercy? Tak, poproszę! Biorę w ciemno. Jednak… czy Carl Feldman faktycznie jest mordercą? Oto jest pytanie… Niegdyś pracował jako fotograf dokumentalista i w swoim zawodzie osiągnął nie mały sukces. Jednak to było dawno temu, zanim jeszcze oskarżono go o zabójstwo młodej kobiety. Jednak Carl nie trafił do więzienia, o nie. Uniewinniono go z powodu braku ostatecznych dowodów, a następnie trafił do specjalnego ośrodka z powodu demencji. Tutaj pojawia się kolejne pytanie – czy Feldman tylko udaje, czy faktycznie cierpi na demencję? Tego wszystkiego postanawia się dowiedzieć główna bohaterka powieści autorstwa Julii Heaberlin, choć sama jeszcze nie wie, jak wiele ryzykuje.

Przyznaję, że do sięgnięcia po tę powieść skusiło mnie przede wszystkim hasło „seryjny morderca”. Jestem na tyle dziwnym czytelnikiem, że mam słabość do tych typów i uwielbiam zagłębiać się w ich psychikę. Julia Heaberlin sprawnie operując motywem podróży postanowiła nam przybliżyć intrygującą osobowość, jaką jest Carl, choć to młoda kobieta podająca się za jego córkę, Grace, jest tutaj narratorką. Co więcej, jest przekonana, że to właśnie Feldman odpowiada za zniknięcie jej ukochanej, starszej siostry. Grace obsesyjnie wierzy w to, że ją zabił, podobnie jak kilka innych kobiet. I wierzcie mi, obsesyjnie ma tutaj ogromne znaczenie.



Pewne wydarzenia z naszego życia są w stanie nieodwracalnie zniszczyć naszą psychikę. Pozostawić w niej taki ślad, że człowiek już do końca życia będzie gonił za czymś nieuchwytnym – tak jest w przypadku Grace. Latami przygotowywała się do chwili, w której będzie mogła odkryć prawdę o Carlu i zaginięciu swojej siostry. Odkładała pieniądze, zbierała informacje, trenowała swoje ciało. Moim zdaniem wiele zaryzykowała podszywając się pod jego córkę i zabierając go na wycieczkę po Teksasie… Naprawdę. Wyobrażacie sobie, że wsiadacie do jednego samochodu z potencjalnym mordercą? Być może faktycznie Carl nikogo nie zabił i cierpi na demencję, ale jeżeli to tylko przykrywka, to czy nie natrafiła mu się właśnie idealna okazja do tego, by zabić ponownie?

Autorka świetnie połączyła motyw podróży i potencjalnych morderstw z historią dwójki ludzi, którzy mają przed sobą mnóstwo sekretów. Carl nie wierzy, że Grace jest jego córką, ale i tak postanawia z nią pojechać. Grace jest gotowa go w każdej chwili zabić, a dodatkowo ktoś depcze im po piętach… Pojawia się tutaj kilka różnych wątków, ale znakomicie łączą się w jedną całość, a trzeba także przyznać, że Heaberlin doskonale poradziła sobie z kreacją swoich postaci. Oboje są bardzo tajemniczy i stopniowo odkrywamy ich cechy osobowości, ich motywacje, ich myśli, choć w przypadku Carla to ostatnie jest nieco utrudnione, bo to Grace jest tutaj narratorką. Jednak Carl to naprawdę ciekawy typ. Nieco szalony, nieco niebezpieczny, ale sprytny i inteligentny. W Grace natomiast mocno uwidacznia się obsesja związana z jej towarzyszem podróży.



Jednak czy tytuł faktycznie znajduje odzwierciedlenie w fabule? A i owszem. W trakcie całej historii pojawiają się nawiązania do dawnej pracy Feldmana, wykonane przez niego zdjęcia i ich opisy. Takie… Papierowe duchy. Z jednej strony metafora, z drugiej nie do końca, bo Feldman naprawdę obcuje z duchami. Znakomite jest to, że autorka miała spore pole do popisu, bowiem w mojej głowie pojawiło się wiele możliwych scenariuszy zakończenia tej opowieści – nie miałam pojęcia, jaki kierunek obierze autorka, szczerze bałam się tego, co może się tak naprawdę wydarzyć. Jaką prawdę odnajdzie Grace i czy cała ta wyprawa zmieni jej postawę wobec Carla? Fabuła naprawdę wciąga i intryguje, a znakomity styl autorki tylko temu dodatkowo sprzyja.

Muszę przyznać, że Papierowe duchy to całkiem ciekawe dzieło, które posiada swój wyjątkowy klimat i sprawia, że naprawdę można na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Choć nie jest to powieść, w której tempo akcji wbije was w fotel i pozostawi bez tchu, to zdecydowanie ma do zaoferowania coś innego – interesujących i tajemniczych bohaterów oraz całkiem ciekawą wizję nieprzewidywalnej podróży pełnej zaskakujących zwrotów.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawcy.


Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...