"Ostatnie królestwo" - Bernard Cornwell




Data wydania: 16.01.2019
Tytuł oryginału: Last Kingdom
Tłumacz: Amanda Bełdowska
 ISBN: 978-83-7515-495-5
Wymiary: 135 x 210 mm
Strony: 488
 Cena: 54,90 zł
Cykl: Wojny Wikingów #1




Wikingowie to jedno z tych słów, które od zawsze wzbudzają we mnie swego rodzaju fascynację. Gdy tylko pojawia się zapowiedź jakiejś powieści, czy też książki typowo historycznej, która ma poruszać tę tematykę, to sięgam po nią w ciemno – nie muszę nawet jakoś specjalnie zagłębiać się w zarys widniejący z tyłu okładki, wystarczy, że ma to dotyczyć ludzi północy. O ile mam na swojej półce już kilka tytułów, które uznałam za bardzo dobre, to niestety są to raczej publikacje naukowe, brakuje tam naprawdę porywającego cyklu powieści… A właściwie to brakowało, bo wszystko wskazuje na to, że Wojny Wikingów Bernarda Cornwella zajmą to zaszczytne miejsce.

Zawsze gdy sięgam po literaturę, która aż promieniuje historią, to mam pewne obawy – często miałam do czynienia z tym, że były to powieści dosyć ciężkie, takie typowe opasłe tomiska, przez które ciężko przebrnąć. Niby mają wiele do zaoferowania, ale jednak brakuje im pewnej lekkości, dobrego stylu, który sprawiłby, że płynęłoby się przez opowiadaną historię – niezależnie od tego, ile jest w niej prawdy, a ile fikcji. Wiecie, to tak jak z dobrym nauczycielem historii – są tacy, którzy potrafią w bajeczny i wciągający sposób uczyć tego przedmiotu, że siedzicie na lekcji, a przed waszymi oczami rozgrywa się to, o czym wykładowca opowiada, a są i tacy, którzy po prostu wyłożą wam na stół suche fakty i ogrom dat. Bernard Cornwell należy do tego pierwszego grona.

Akcja Ostatniego królestwa rozgrywa się na terenach dzisiejszej Anglii, w IX wieku. Wtedy to właśnie Wikingowie rozpoczęli swoje wielkie podboje Europy, a trzeba przyznać, że byli zdecydowanymi mistrzami. Zdobywali praktycznie każdą ziemię, na którą przybywali, a na ich czele stał Ragnar Nieustraszony. W trakcie jednego z podbojów Uhtred, syn ealdormana Northumbrii, trafia w duńską niewolę, choć nie jest to typowa niewola, jaką być może teraz macie przed oczami. Ragnar dostrzegł w tym chłopaku charakter, coś, co szkoda byłoby marnować. Od tej pory Uhtred, będący jeszcze zaledwie kilkuletnim chłopcem, wychowuje się wśród wielkich wojowników, jakimi są wikingowie. Uczy się ich zwyczajów, przyjmuje ich wierzenia, a z jego szyi zaczyna zwisać młot Thora. Staje się częścią rodziny Ragnara, ale mimo wszystko nadal pamięta, że jest Anglikiem. Wobec kogo będzie lojalny, gdy dojdzie do ostatecznej rozgrywki?

Tym, co najbardziej mnie ciekawiło w trakcie czytania tej powieści, było zachowanie głównego bohatera, Uhtreda. Jest on narratorem tej historii, opowiada ją w formie wspomnień, a czytelnik ma okazje zobaczyć wszystkie wydarzenia z jego perspektywy, aczkolwiek nie do końca może mu zajrzeć do głowy. Choć Uhtred wiele ujawnia w trakcie swojej opowieści, to i tak pewne cechy jego osobowości pozostają tajemnicą. Do tej pory nie jestem pewna, czyją stronę tak naprawdę trzymał – cały czas zastanawiałam się, czy jest wierny wikingom czy może jednak Anglii? W końcu doszłam do wniosku, że Uhtred jest wierny ludziom, jest lojalny wobec tych, którzy mu pomogli, aczkolwiek jego balansowanie na granicy dwóch walczących ze sobą nacji było niejednokrotnie dziwne i niepokojące. Można by odnieść wrażenie, że to bohater elastyczny, który po prostu dostosowuje się do danej sytuacji, aby przeżyć. W takim rozrachunku można by go nawet nazwać sprytnym, ale jak było naprawdę?

Już po kilku pierwszych stronach moje wątpliwości, co do tego, że książka będzie trudna w odbiorze, zostały rozwiane. Bernard Cornwell ma niesamowicie lekkie pióro, jego styl jest po prostu znakomity i idealnie dopasowany do opowiadanej tutaj historii. W końcu natrafiłam na taką powieść o wikingach, która pochłonęła mnie bez reszty, bowiem łączyła w sobie wszystko to, co najważniejsze – krwawe podboje, ciekawych bohaterów, wciągającą fabułę i przyjemny język. Cornwell stopniowo wprowadził nas w życie Uthreda, a to zaledwie początek całej sagi, która ma liczyć osiem tomów. To w dużej mierze okres dorastania głównego bohatera, czas kształtowania się, a trzeba przyznać, że nie miał ku temu wyjątkowo sprzyjających okoliczności, aczkolwiek wzbudza on sympatię czytelnika, podobnie jak i kilka innych postaci. Nie brakuje też tutaj znakomitego przedstawienia zasad panujących wśród wikingów, a także odrobiny mitologii skandynawskiej. Oczywiście istotnym elementem staje się też konflikt religijny pomiędzy Anglikami a Duńczykami, który niejednokrotnie stanowi temat dyskusji pomiędzy bohaterami.

Jestem przekonana, że Ostatnie królestwo to wstęp do obłędnej sagi, która zajmie specjalne miejsce w mojej biblioteczce. Czuję się w pełni usatysfakcjonowana tym, co zaoferował nam Bernard Cornwell, bowiem jego dzieło wciągnęło mnie na kilka dobrych godzin. To kawał dobrej lektury, który przypadnie do gustu przede wszystkim tym czytelnikom, którzy przepadają za porządną fikcją historyczną, ale myślę, że jeżeli są wśród Was osoby, które nigdy jeszcze nie obcowały z tym gatunkiem, a chciałyby spróbować, to będzie to strzał w dziesiątkę.

Za egzemplarz dziękuję wydawcy.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...