"Dynia i jemioła" - Aneta Jadowska





Data wydania: 14.11.2018
 ISBN: 978-83-8129-287-0
Wymiary: 140 x 205 mm
Strony: 416
 Cena: 42,99 zł





Okres między dynią a jemiołą, czyli te niecałe dwa miesiące pomiędzy Halloween a Bożym Narodzeniem, to czas pełen magii i ciepła, choć za oknem pogoda zdecydowanie nie pobudza do życia – chociaż zależy, co kto lubi. Noce robią się coraz zimniejsze, dni krótsze i ponure, ale mimo wszystko pierwszy śnieg zawsze wzbudza takie samo poruszenie. Z czasem zaczynają pojawiać się pierwsze ozdoby świąteczne na ulicach i w ogródkach, a ponury obraz zimy robi się cieplejszy dzięki choinkowym światełkom… Czujecie już ten klimat?

Ja zdecydowanie bardziej jestem typem halloweenowym, aczkolwiek nie ukrywam, że zawsze uwielbiałam te brokatowe bombki, ozdoby, iskrzący się śnieg. Jesień i zima mają w sobie pewną magię, choć na co dzień strasznie na te pory roku narzekamy. W sumie nie ma się co dziwić, jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że zazwyczaj na zewnątrz jest po prostu mokro i wietrznie, nijak się to ma do pięknej wizji tego okresu, który znamy z filmów. Ale właśnie to jest wtedy idealna okazja ku temu, aby sięgnąć po dobrą książkę, zaszyć się pod kocem z kubkiem herbaty i czytać! A zbiór opowiadań Anety Jadowskiej idealnie się do tego nadaje.




Nie jestem fanką antologii, ale ostatnio trafiam na same perełki z tego rodzaju literatury! Chociaż w tym przypadku było to dla mnie oczywiste – uwielbiam twórczość Anety Jadowskiej, więc nawet opowiadania w jej wydaniu wzięłam w ciemno. Wiedziałam, że będą genialne, aczkolwiek z opowiadaniami mam zawsze jeden problem – w moim odczuciu jest to zbyt krótka forma, aby mieć tutaj do czynienia z dobrą fabułą. Nie tym razem. Choć jedne opowiadania z tego zbioru są dłuższe, inne znacznie krótsze, to mimo wszystko cechuje je jedna rzecz – są naprawdę sensowne i mają w sobie konkret.

O ile nie miałam problemu z tym, żeby wyobrazić sobie Dorę w tym świątecznym klimacie, tak nie wyobrażam sobie Nikity ubierającej choinkę. Prędzej Witkacy pasuje mi do tego obrazka, ale on to w sumie chyba nie miałby zbyt dużego wyboru – nastoletnie córki potrafią w bardzo dosadny sposób postawić na swoim. A Roman? Ten to dopiero miałby tutaj atrakcje… O ile wszyscy oni idealnie wyglądaliby na halloweenowym obrazku – co też niesamowita Magda Babińska udowodniła na załączonej do książki pocztówce – tak wyobrażenie ich w świątecznej atmosferze przychodzi mi z nieco większym trudem, ale wszystko jest do zrobienia! Uwielbiam tych bohaterów, wszystkich razem i każdego z osobna. Aneta Jadowska tworzy niepowtarzalne i niesamowicie charakterne postacie!



Chociaż sam tytuł wskazuje na to, że akcja każdego z opowiadań rozgrywa się w okresie jesienno-zimowym, gdzie z atmosfery Samhain przechodzimy do Bożego Narodzenia, to mimo wszystko chwilami nie ma to większego znaczenia. Nikita ma misję do wykonania, Malina zmaga się z problemami rodzinnymi, Witkacy sprząta po nastoletniej szamance, a Baal próbuje pozbyć się namolnych fanek. Tak! Doczekaliśmy się słynnych 50 twarzy Baala! Ludzie, to opowiadanie było przegenialne! Autorka nie miała zbyt dużego wyboru, prawda? Gdy w żartach ogłosiła, że coś takiego powstaje, a potem wyznała, że to tylko Prima Aprilis, to oburzenie fanek było przeogromne! Podobno listom z pogróżkami nie było końca… Ogółem humor panujący w tej antologii jest bezbłędny i nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Uwielbiam pomysłowość Jadowskiej, jak i jej żarty sytuacyjne.

Ten zbiór opowiadań jest naprawdę idealny na panujący teraz czas. To książka pełna ciepła i humoru, która zdecydowanie wywołuje uśmiech na twarzy, a chwilami nawet można się po prostu popłakać ze śmiechu. Łzy lecą same, a momentami są to nawet łzy wzruszenia! Kto by pomyślał, że Nikita ma jaśniejszą stronę… Tutaj nie brakuje miłości i przyjaźni, ale również niesamowitych przygód, osadzonych w nieziemskim klimacie. Zdecydowanie jest to obowiązkowe must read tej jesieni! A jeżeli nie zdążycie sięgnąć po Dynię i jemiołę tej jesieni, to pozostaje Wam jeszcze zima! Ale zdecydowanie powinniście znaleźć w kalendarzu czas na tę lekturę!

Za egzemplarz dziękuję wydawcy. 

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...