"Księżniczka dinozaurów" - Victor Milan





Data wydania: 15.02.2018
Tytuł oryginału: The Dinosaur Princess
Tłumacz: Michał Jakuszewski
ISBN: 978-83-66534-75-0
Wymiary: 125 x 195 mm
Strony: 564
 Cena: 39,90 zł
Seria: Władcy dinozaurów #3






Choć Victor Milan odszedł z tego świata, to zapisał się w historii doskonałymi powieściami, które na tle wielu innych dzieł wyróżniają się niesamowitą oryginalnością. Są wręcz na tyle unikatowe, że tego rodzaju pomysłowości nie doświadczymy nigdzie indziej. A przynajmniej tak mogę śmiało określić cykl Władcy dinozaurów, bowiem z każdym kolejnym tomem nie mogę wyjść z podziwu tego, co autor uczynił. Nie inaczej jest w przypadku trzeciego tomu o wdzięcznym tytule Księżniczka dinozaurów, który pozostawił mnie z dziwnym uczuciem w sercu…

Wydaje mi się, że od początku miała to być trylogia, teraz już na pewno nią będzie, bo Milan nie napisze niestety już nic więcej, ale mamy tutaj tak otwarte zakończenie, że czuję wielką niepewność! Z jednej strony wiele wątków zostało wyjaśnionych, odnalazło swój „happy end”, o ile można tutaj w ogóle użyć takiego sformułowanie, jednak ostatnie zdania tej powieści są naprawdę zastanawiające. Jakby miały stanowić otwarcie czegoś zupełnie nowego, a zarazem w istotny sposób powiązanego z tą trylogią. Niestety, raczej nie będzie nam dane dowiedzieć się, jaki był zamysł autora. Choć gdzieś obiła mi się o uszy informacja, że tak naprawdę miały się pojawić dodatkowe trzy książki – krótsze bądź dłuższe – osadzone w tym świecie. Niefortunnie się więc zdarzyło, że Milana zabrakło wśród wielkich pisarzy fantastyki.

W tym tomie wciąż jednym z głównych bohaterów pozostaje Karyl Bogomirsky – wielki bohater, który uchodzi obecnie za najlepszego wojownika powiązanego z dinozaurami. Jego niesamowita więź z allozaurzycą zawsze była dla mnie na swój sposób urzekająca, podobnie jak jego przyjaźń z Robem. Choć w tym tomie autor w znacznie mniejszym stopniu prezentował więź człowiek-dinozaur, to cała historia mimo wszystko nie straciła w moich oczach. Fakt, dinozaury są dla mnie tutaj jednym z bardziej fascynujących elementów, dlatego nieco brakowało mi choćby tych krótkich rozdziałów z punktu widzenia jego allozaurzycy, ale byłam w stanie to przeboleć. Głównie dlatego, że po raz kolejny otrzymałam naprawdę dobrą powieść.

W znaczącym stopniu istotna stała się tutaj sama wizja Raju oraz jego stwórców – Szarych Aniołów. To niesamowicie intrygujące postacie, bardzo tajemnicze i skrywające w sobie zdecydowanie coś więcej niż widać na pierwszy rzut oka. Pojawia się także kolejna rasa – Fae, którą Milan przedstawił jako krwiożercze, żądne zemsty demony, pragnące wykorzystać ludzi w swojej walce przeciwko Aniołom. Tak naprawdę nie raz można tutaj zauważyć, że ludzie i cały Raj są tylko eksperymentem – nie napiszę, że nic nie znaczącym, ale ludzie to po prostu pionki w czyjejś grze. Większość z nich nie zdaje sobie z tego nawet sprawy, jednak to, co się rozgrywa pomiędzy Stwórcami a Fae, jest oczywiste. Być może nawet nie jest bardzo namacalne, ale stale da się to odczuć.

Piękne jest to, że choć w powieściach Victora Milana to mężczyźni odgrywają najważniejsze role, to nie lekceważy on też postaci kobiecych. Wielowątkowa fabuła skupia się nie tylko na postaci Karyla i bitwie pomiędzy Stwórcami oraz Fae, ale nawiązuje także do losów dwóch cesarskich córek: Montse i Melodii. O ile Montse nie była aż tak brana pod uwagę w dwóch poprzednich tomach, tak tutaj ulega to znacznej poprawie. Mimo młodego wieku potrafi pokazać pazurki, ale doskonale wie, kiedy może sobie na to pozwolić. Bywa sprytna i rozsądna, co ma ogromne znaczenie, biorąc pod uwagę to, w jakiej sytuacji się znalazła. A Melodia? W moim odczuciu to właśnie ona jest tytułową księżniczką dinozaurów, a przynajmniej dąży do zostania nią. Silna postać kobieca, która próbuje przebić się przez głosy otaczających ją mężczyzn.

Victor Milan zrobił coś niesamowitego. Połączył tak wiele wątków, wykorzystał tak wiele motywów, wprowadził tak dużo różnego rodzaju istot… Ludzie, Fae, Anioły, dinozaury… Wszystkie jego wizje uległy połączeniu w niesamowicie wciągającą, logiczną i unikalną całość, obok której nie powinno się przejść obojętnie. Dodajmy do tego świetną kreację bohaterów, bardzo rozbudowany język i odpowiednio dopasowane do wydarzeń tempo akcji, a otrzymamy coś niemal idealnego. Ogromnie polecam jego twórczość!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:






Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...