"Ojciec chrzestny" - Mario Puzo





Data wydania: 02.01.2018
Tytuł oryginału: The Godfather
Tłumacz: Bronisław Zieliński
ISBN: 978-83-8125-053-5
Wymiary: 125 x 195 mm
Strony: 480
 Cena: 35,50 zł
Cykl: Trylogia Mafijna







Ojciec chrzestny to praktycznie klasyka. Prawdopodobnie każdy słyszał o tej powieści, która wyszła spod pióra Maria Puzo. To prawdopodobnie jego najbardziej znana książka, najbardziej popularna, która doczekała się również swojej ekranizacji, a co więcej, nawet kontynuacji, choć napisał ją inny autor (za zgodą spadkobierców pisarza). Czy w zaprezentowanej przez Puzo historii jest coś naprawdę wyjątkowego? Czy jest to powieść tylko dla tych, którzy lubią mafijne klimaty?

Mario Puzo w swojej najznakomitszej powieści opisał historię rodziny Corleone. Vito Corleone, człowiek, który niegdyś nie miał nic, a dzisiaj ma wszystko. Rodzinę, oddanych przyjaciół, szacunek, pieniądze. To człowiek honorowy, z klasą. Niestety, nie wszyscy są tacy, jak on. Vito trzyma się swoich zasad, odmawia wzięcia udziału w narkotykowym interesie, przez co naraża się tym, którzy chcieli go przekonać do swoich racji. I choć Corleone ma trzech dorosłych synów, to tylko jeden z nich jest w stanie uratować ojca, rodzinny biznes i honor nazwiska. I jakby na przekór losowi, jest to Michael, jego najmłodszy syn, który zawsze chciał się trzymać z daleka od szemranych interesów ojca i braci…

Książkę tę czytałam już dawno, jednak w związku z tym, że na rynku pojawiło się jej przepiękne wznowienie, postanowiłam sobie tę historię odświeżyć. Czasami zdarza się, że czytanie znanej książki bywa nużące, wręcz momentami na tyle męczące, że szybko porzucamy ten pomysł. Jednak nie w przypadku twórczości Maria Puzo. Pomijając fakt, że Ojciec chrzestny zalicza się do grona moich ulubionych powieści, tak po prostu należy pamiętać, że jest to historia ponadczasowa. Dzięki rodzinie Corleone uczymy się honoru i odwagi, choć nie da się ukryć, że wszystko to, co osiągnął Vito Corleone, było dalekie od czystego i uczciwego życia. Choć wzbudza on respekt i szacunek, to nigdy nie był człowiekiem bezinteresownym, potrafił się posunąć również do szantażu. Jednak wciąż postrzegam go jako człowieka z zasadami.

Mario Puzo w doskonały sposób prezentuje wszystkich swoich bohaterów. Oczywiście moim ulubieńcem jest tytułowy Ojciec Chrzestny, ale tak naprawdę każda z postaci jest genialnie wykreowana. Porywczy Sonny, zagubiony Fredo, dojrzały Michael i oddany Tom. Mogłabym napisać, że uwielbiam każdego z nich, głównie ze względu na to, że każdy idealnie odgrywa przypisaną mu rolę. Puzo w znakomity sposób prezentuje realia czasów, w których rozgrywa się akcja, a mamy tutaj do czynienia z latami tuż po zakończeniu II Wojny Światowej. No i oczywiście nie mogło tutaj zabraknąć klimatu typowego dla powieści mafijnych, choć właściwie w moim odczuciu to właśnie Puzo był takim pionierem w opisywaniu tego świata.

Bardzo podoba mi się to, że autor w swoich powieściach nie zapomina o sile postaci kobiecych. Pięknie prezentuje to, jakie znaczenie ma dla męża żona, a przynajmniej jakie powinna mieć, bowiem tak naprawdę małżeństwo Vita znacznie różni się od związków jego dzieci, choć okazuje się, że jego żywiołowa córka Connie też potrafi pokazać pazurki. Przykre jednak jest to, że to świat pełen przemocy i zdrad, ale właściwie dodaje to tej historii charakteru, prawdziwości, realizmu. Być może brzmi to nieco absurdalnie, ale Puzo po prostu niczego nie upiększa, momentami wręcz można odnieść wrażenie, że specjalnie wszystko wyolbrzymia, aby było to jak najbardziej dosadne w odbiorze.

Nie sposób nie polecić tak dobrej książki. Książki, której w sumie nie trzeba zachwalać, bo właściwie ten tytuł mówi już sam za siebie – taka prawda. Zapewne jeszcze nie raz w swoim życiu powrócę do historii Corleone, a jeżeli Wy jeszcze nie zapoznaliście się z twórczością Maria Puzo to koniecznie powinniście to zmienić! Polecam nie tylko Ojca chrzestnego, ale każdą jego powieść. 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:



Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...