"Mirror, mirror" - Cara Delevigne, Rowan Coleman





Data wydania: 11.10.2017
Tytuł oryginału: Mirror, mirror
Tłumacz: Zuzanna Byczek
ISBN: 978-83-7686-620-8
Wymiary: 135 x 210 mm
Strony: 384
 Cena: 39,90 zł








„Ale to jest rzeczywistość. To jest prawdziwy horror. Kurewsko przerażający.”

Cara Delevingne, znana aktorka i modelka postanowiła zadebiutować w roli pisarki. Powieść Mirror, Mirror napisała z pomocą Rowan Coleman, autorką bestsellerowych powieści dla dorosłych i młodzieży. Delevingne chciała stworzyć historię, w której każdy nastolatek mógłby się odnaleźć. Zaprezentowała przygody czwórki przyjaciół grających w jednym zespole. Każdy z nich jest inny. Każdy ma swoje problemy. Jednak potrafią trzymać się razem i wspierać w trudnych chwilach. Jednak czy aby na pewno? I czy naprawdę życie nastolatków zawsze tak wygląda?

Red, Leo, Rose i Naomi. Trzy dziewczyny i jeden chłopak. Red zmaga się z matką alkoholiczką, bo jej ojciec nigdy nie jest obecny w domu i oddala się od rodziny. Leo ma problemy ze starszym bratem kryminalistą. Rose ma przykre wspomnienia i za pomocą imprez i alkoholu próbuje o nich zapomnieć. A Naomi? Wciąż ucieka z domu, co w końcu kończy się tragedią. Naomi znika i kilka tygodni później zostaje wyciągnięta z Tamizy. Żyje, ale jest w ciężkim stanie. Lekarze utrzymują ją w stanie śpiączki farmakologicznej, a dla jej przyjaciół to prawdziwa próba przetrwania. Wkrótce okazuje się, że śledztwo prowadzone przez policję prowadzi donikąd. Dlatego przyjaciele Naomi postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i odkryć, co się przydarzyło ich kumpeli. A to może zmienić wszystko…

Jeżeli to naprawdę miała być powieść napisana specjalnie dla młodzieży, aby mogli w niej odnaleźć siebie, to ja chyba byłam wyjątkowo nudną nastolatką. Moim zdaniem Cara Delevingne przedstawiła tutaj totalne skrajności. Red, która jest narratorką tej powieści, robi wszystko, aby wyróżniać się z tłumu, jednak nie dlatego, aby zwrócić na siebie uwagę. Robi to dlatego, żeby pokazać, że jest inna. To taka forma buntu, choć ona uważa inaczej. Dobra, ma problemy rodzinne i to właściwie jest całkiem życiowa sytuacja, ale jeżeli spojrzymy na tę powieść tak ogółem to zobaczymy w niej same skrajności. Same problemy, czyste patologie. Jakby normalność nie istniała. Leo podziwia swojego brata, który jest niebezpiecznym kryminalistą i chce mu się przypodobać. Po co? Żeby zniszczyć sobie życie? Totalnie tego nie rozumiem. Rose? Piękna i zdolna dziewczyna, a sama doprowadza do swojej degeneracji, bo chce być akceptowana i popularna. Naomi? O niej ciężko cokolwiek powiedzieć, bo jest cały czas nieprzytomna. Ale zaufajcie mi, choć nie jestem już nastolatką, to wiem, że nie potrafiłabym się odnaleźć w żadnym z tych bohaterów.

Książka ma pokazywać wzloty i upadki, siłę przyjaźni, dawać nadzieję na to, że zawsze jest nadzieja, a po burzy przychodzi słońce. I owszem, właściwie wszystko to jest tutaj zawarte. Poza wspomnianymi przeze mnie wyżej patologiami pojawiają się tutaj typowe problemy dla tego okresu w życiu człowieka: kłótnia z najlepszą przyjaciółką, imprezy, problemy w szkole, szukanie swojej drogi. Dodajcie do tego miłosne zawody i homoseksualizm. Tak, Cara Delevingne wrzuciła do jednego worka wszystko, co mogła. I choć mogłoby się wydawać, że jest to zbyt wiele, to jakimś cudem wszystko to dobrze ze sobą współgra. Choć niektóre elementy wydają mi się być czysto infantylne, tak większość sytuacji naprawdę ma sens i w zachowaniu głównych bohaterów można dotrzeć związki przyczynowo-skutkowe.

Co ciekawe, książka ta ma bardzo fajny klimat! Już od pierwszych stron udziela nam się atmosfera takich typowych, amerykańskich filmów, których akcja rozgrywa się w liceum. Dodatkowo poza normalnymi rozdziałami, w których Red snuje całą opowieść, pojawiają się retrospekcje z przeszłości, a także rozmowy z mediów społecznościowych, wpisy z Instagrama czy Tumblra i tym podobnych. To daje nam taki pełny obraz tego, co dzieje się w życiu bohaterów, dodaje książce oryginalności. Jak dla mnie strzał w dziesiątkę, zwłaszcza wtedy, gdy chcemy trafić do młodych ludzi. I nie można też zbyt wiele powiedzieć o stylu pisania – jest jak najbardziej w porządku, a w ogólnym rozrachunku książka jest naprawdę dopracowana.

Choć powieść Mirror, Mirror nie zostanie w mojej pamięci na zbyt długo, bo to już po prostu nie do końca moja bajka, to z czystym sumieniem muszę przyznać, że debiut Cary Delevingne w roli pisarki wypadł nie najgorzej. Powieść tę czyta się przyjemnie i myślę, że jako książka dla młodzieży sprawdza się całkiem dobrze.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:



Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...