"Piękne złamane serca" - Sara Barnard





Data wydania: 07.07.2017
Tytuł oryginału: Beautiful Broken Things
Tłumacz: Joanna Grabarek
ISBN: 978-83-65743-15-2
Wymiary: 140 x 210 mm
Strony: 358
 Cena: 34,99







„-Sądziłaś, że coś się może zmieniło? – spytałam ostrożnie.
-Tak naprawdę nie, ale człowiek zawsze ma nadzieję, wiesz?”

Piękne złamane serca to książka, która zbiera różnorakie opinie. Jedni są nią zachwyceni, inni tylko zadowoleni, a inni uznają, że to nic specjalnego. A ja nie jestem pewna, w której grupie się znalazłam. Książka nie jest zła, ale nie jest też idealna. Do perfekcji wiele jej brakuje, ale z pewnością nie jest to kolejna ckliwa opowiastka o nieszczęśliwej miłości, czy problemach dojrzewania. Jednakże ta nowość wydawnicza jest książką bardzo życiową, a gdy podda się ją dokładnej analizie, to naprawdę można tutaj zobaczyć coś mocnego, coś smutnego, coś przygnębiającego.

Szesnastoletnie Caddy i Rosie są przyjaciółkami od lat. Idealnie się uzupełniają, są jak yin i yang. Caddy to prymuska, dobra dziewczyna, przestrzegająca reguł, pełna współczucia i zrozumienia. Rosie to dziewczyna zabawna, przebojowa, pewna siebie. Stanowią dla siebie przeciwległe bieguny i dlatego ich przyjaźń tak wspaniale funkcjonuje. Dzielą się sekretami, wspierają w najgorszych chwilach, doskonale się razem bawią, tolerują swoje wady. Jednak gdy w ich życie wkracza Suzanne, nowa dziewczyna ze szkoły Rosie, wszystko staje się dużo bardziej skomplikowane. Początkowo to Rosie jest zachwycona nową koleżanką, ale Suze skrywa w sobie mroczne tajemnice, które zaczynają pociągać Caddy. Okazuje się jednak, że Suze to tylko kłopoty.

Wiele osób uznało to za historię idealnej przyjaźni. Czy aby na pewno? Dla mnie jest to powieść o degeneracyjnej, wręcz toksycznej relacji. Owszem, jeżeli mówimy o Rosie i Caddy to jest to przepiękna przyjaźń, której życzę każdemu. Szczera, otwarta, piękna. Na pewno kojarzycie te realia z innych książek czy filmów: nocowanie u siebie nawzajem, potajemne smsy i telefony, wspólne wypady na miasto, pieczenie ciastek, bitwy na poduszki… A do tego wszystkiego umiejętność wspierania się nawzajem, pocieszania i wypłakiwania podczas jedzenia lodów czekoladowych. Ale Suze? Suze jest bardzo toksyczną osobą, która w bardzo umiejętny sposób manipuluje innymi. I o ile Rosie jako istota przebojowa potrafi to zauważyć i postawić pewną barierę, tak ufna Caddy podąża za Suze, starając się jej pomóc. I sama kończy przy tym tragicznie, z dnia na dzień coraz gorzej.


Nie przepadam za ludźmi pokroju Suze, ani Caddy. Trzeba przyznać, że Sara Barnard świetnie wykreowała swoje postaci, nawet te drugoplanowe. Skupmy się jednak na sednie sprawy. Suze to dziewczyna o trudnej przeszłości, z ciężkimi przeżyciami, dlatego jestem w stanie zrozumieć jej postępowanie, ale nie ukrywam, że zupełnie mi się ono nie podobało. Jednak wierzę, że chwilami nawet nie zdawała sobie ona sprawy z tego, co robi. Okres dzieciństwa był dla niej koszmarem, a trauma potrafi wypalić w nas swoje piętno. U Suze jest to doskonale widoczne, szuka ona poparcia, akceptacji, pewności siebie. Tak naprawdę jest bardzo zagubioną i smutną dziewczyną, która potrzebuje pomocy. Chwyta się wszystkiego, co najgorsze, a to tylko pogłębia jej stany. I niestety, zatruwa tym życie innych osób. A przede wszystkim życie Caddy. To piękne, że Caddy stara się być tak pomocna, to taka dobra dziewczyna, która jednak nie wierzy w to, że ludzie mogą być źli. Że mogą mieszać w życiu innych, że mogą wykorzystywać każdego, kto się nawinie. Jasne, dziewczyna pragnie być fajna, zabawna… Ale znajomość z Suze sprowadza ją na złą drogę „fajności”. Rosie jest w tym wszystkim najbardziej rozsądna i to ją polubiłam najbardziej. Myślę, że mamy sporo wspólnego.

Nie wiem, czy jednoznacznie można opisać tę historię jako siłę przyjaźni. Na pewno jest w niej taki element, ale tak naprawdę jest w tym coś więcej. Z jednej strony jest to opowieść o nastolatkach, a z drugiej porusza naprawdę trudne tematy, choć oczywiście nie brakuje tutaj takich typowych problemów związanych z tym wiekiem. Pierwsze miłości, problemy w szkole, imprezy, alkohol, chłopaki. Książka jest napisana bardzo przyjemnym językiem, choć nie jest to do końca ten typ literatury, który czyta się lekko i szybko. Tak właściwie można naprawdę zżyć się z tą historią, choć zachowanie głównych bohaterek potrafi zirytować.

Piękne złamane serca to książka dobra, ciekawa i na swój sposób potrzebna. Myślę, że idealnie sprawdzi się dla nastolatków, bowiem ukazuje pewną problematykę, z którą każdy może się w życiu zetknąć. Sara Barnard odpowiednio ją zaprezentowała, dlatego z ogólnym rozrachunku uznaję, że nie jest to powieść najgorsza, choć sięgając po nią miałam pewne obawy. Wbrew pozorom zaciekawiła mnie, może nawet wciągnęła, ale raczej nie jest to historia, która zostanie ze mną na dłużej. 




Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...