"Assassin's Creed. Oficjalna powieść filmu" - Christie Golden






Data wydania: 11.01.2017
Tytuł oryginału: Assassin's Creed: The Official Movie Novelization
Tłumacz: Michał Strąkow
ISBN: 978-83-65315-90-8
Wymiary: 140 x 209 mm
Strony: 450
 Cena: 39,90 zł






„Działamy w ciemności, by służyć światłu. Jesteśmy asasynami.”

Chociaż nigdy nie grałam w Assassin’s Creed, tak już od dawna ciągnęło mnie do tej historii. Może nawet nie pod względem gry komputerowe, ale pod względem samej opowieści i bohaterów. Uwielbiam zabójców, to jeden z moich ulubionych motywów w kulturze masowej, dlatego z ogromną przyjemnością wybrałam się do kina na film, który powstawał na podstawie gry firmy Ubisoft. A po filmie przyszła pora na książkę, jedną z nowości wydawniczych wydawnictwa Insignis. Chociaż nie jestem fanką powieści pisanych na podstawie scenariusza i zazwyczaj bardzo negatywnie je odbieram, tak w tym przypadku było zupełnie inaczej!

Mityczne Jabłko Edenu, tajemniczy artefakt, który podobno skrywa w sobie ziarna pierwszego nieposłuszeństwa człowieka i jest kluczem do wolnej woli. Dla niektórych jest nadzieją na uzdrowienie ludzkości z nienawiści, inni z kolei wierzą, że za jego pomocą można kontrolować ludzkie umysły. Od lat Bractwo Asasynów strzegło Jabłka, by to nie dostało się w niepowołane ręce, a zwłaszcza w ręce ich największego wroga, Zakonu Templariuszy. Historia jednych i drugich sięga daleko w przeszłość, jednak ich potomkowie żyją do dziś, nadal chcąc wypełniać swoją misję. Templariusze pragną Jabłka i zagłady Asasynów, Asasyni zrobią wszystko, aby do tego nie doszło, i aby Credo przetrwało. Bo ich krew nie należy do nich…

Mimo że książka niczym nie różni się od filmu, co w tym przypadku jest dosyć oczywiste, to z wielką przyjemnością przeżyłam tę przygodę na nowo. Nie przeszkadzało mi nawet to, że przed oczami rozgrywały mi się sceny z filmu, a nie moje własne wyobrażenia tej historii. Ważniejsze było to, że znów mogę stać się asasynem, niesamowitym zabójcą, perfekcyjnie wytrenowanym i oddanym sprawie Jabłka. Asasyni to istoty niesamowite, zwinne, sprawne i sprytne. To czyni z nich idealnych zabójców. A Templariusze? Cóż, w tym przypadku nie uważam, żeby byli wyjątkowo dobrze przedstawieni – zarówno w przypadku filmu, a co za tym idzie, również w przypadku książki. Właściwie wydaje mi się, że cała historia jest tutaj lekko spłycona, ale nie jestem pewna, z czego to wynika. Z pewnością mogłaby to być bardziej rozległa opowieść, ale i tak jest w pewnym stopniu porywająca.

Niesamowicie intryguje mnie Animus, czyli maszyna, z której pomocą można się przenieść świadomością do przeszłych czasów. W ten właśnie sposób, dzięki pamięci genetycznej, główny bohater Callum Lynch trafia do roku 1491, do Hiszpanii. Nawiązuje połączenie ze swoim przodkiem, Aguilarem de Nerhą. Wzbogacony o jego wspomnienia i umiejętności stanie do walki z teraźniejszymi Templariuszami, którzy mogą zagrozić całej ludzkości, a przede wszystkim potomkom asasynów. Żałuję, że motyw Animusa nie jest lepiej rozwinięty – moja dusza naukowca woła o więcej i chciałaby poznać dokładną zasadę jego działania, sposób powstawania, jego genezę. Wiemy, że stworzyła go Sofia Rikkin, córka jednego z bardziej wpływowych Templariuszy, która jednak na piedestale stawia naukę i dobroć, a nie Zakon.

Książka jest napisana prostym, ale bardzo przyjemnym językiem. Czyta się ją z niesamowitą lekkością, natomiast nie wiem, jakie wrażenie wywarłaby na mnie wtedy, gdybym nie znała filmu. Czy byłaby w stanie pobudzić moją wyobraźnię na tyle, żebym była w stanie zobaczyć na własne oczy całą historię? Przeżyć ją wraz z Callumem i Aquilarem? Tego nie wiem. Umożliwiła mi odświeżenie sobie tej opowieści, która – nie ukrywam – podobała mi się od początku, choć tak jak już wyżej wspomniałam, chętnie zobaczyłabym ją w bardziej rozbudowanej wersji. Takiej bardziej złożonej, bardziej rozwiniętej. Jest to naprawdę ciekawa historia, która potrafi wciągnąć. To niepowtarzalne połączenie teraźniejszości z przeszłością, które jest bardzo dobrym tematem do zgłębienia. Takie coś zawsze ma w sobie ogromny potencjał, który można dobrze wykorzystać.

Assassin’s Creed to dobra książka i cieszę się, że trafiła w moje ręce. To jedna z nielicznych pozycji powstających na bazie scenariusza, o których nie napiszę złego słowa. Mam drobne zarzuty, co do samej historii, ale nie co do wykonania, bowiem ono mnie raczej zadowala. Mimo wszystko Christie Golden ma już pewne doświadczenie w pisaniu powieści w oparciu o scenariusz filmowy, być może dlatego wyszło to tak, a nie inaczej. To wierna kopia filmu, ale naprawdę jestem zadowolona z lektury. No i jestem przekonana, że sięgnę po inne książki o Bractwie Asasynów, mam tutaj na myśli te autorstwa Olivera Bowdena. Jestem przekonana, że przypadną mi do gustu i może tam otrzymam coś bardziej rozbudowanego. Jednak z czystym sercem polecam i książkę, i film. Może nie jest to historia górnych lotów, ale to na pewno przyjemna i wciągająca historia, przy której nie patrzy się na zegarek.


Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...