"Caraval. Chłopak, który smakował jak północ" - Stephanie Garber






Data wydania: 15.02.2017
Tytuł oryginału: Caraval
Tłumacz: Mateusz Borowski
ISBN: 978-83-240-3729-2
Wymiary: 144 x 205 mm
Strony: 416
 Cena: 37,90 zł





Caraval. Chłopak, który smakował jak północ to debiutancka powieść Stephanie Garber, która urzekła wielu czytelników na całym świecie. Ta nowość wydawnicza zachwyciła producentów filmu Niezgodna i już trwają prace nad filmową adaptacją tego debiutu. W magicznym świecie Caravalu zostajemy wrzuceni w wir niedopowiedzeń, intryg i tajemnic. Mamy tylko dwie możliwości: albo zostać graczami, albo biernymi obserwatorami. Kto jest gotowy podjąć ryzyko i wstąpić w niebezpieczną grę pozorów, która może zakończyć się nawet śmiercią? Kto z Was jest gotów zaryzykować to, co dla Was najcenniejsze? 

Główną bohaterką jest Scarlett Dragna, która od dziecka marzyła, aby zobaczyć magię Caravalu. Caraval jest odbywającą się co roku gra, w której wygraną jest niezwykle cenna rzecz – spełnienie dowolnego marzenia. Jednakże los Scarlett został przypieczętowany. Mimo że przez lata pisała wymowne listy do Mistrza Caravalu z prośbą o jego odwiedziny, nigdy nie doczekała się odpowiedzi. Aż do dnia, w którym rozpoczęły się poważne przygotowania do jej ślubu. Jednak rozsądna Scarlet wie, że nie powinna ryzykować wyprawy na wyspę Mistrza. Niebawem wychodzi za mąż, jej wpływowy, lecz okrutny ojciec zaaranżował małżeństwo swojej starszej córki z hrabią, którego Scarlet nigdy nie widziała na oczy. Głęboko jednak wierzy, że to dobry człowiek, który wyswobodzi ją i jej siostrę ze szponów gubernatora Dragny. A może udział w Caravalu jest zrobić to samo?

Wierną towarzyszką głównej bohaterki jest jej młodsza o rok siostra, Tella. To zupełnie dwa różne bieguny, choć ich zażyłość jest doskonale przedstawiona, w bardzo dosadny sposób, widoczny nawet w małych gestach. Tella chce bronić Scarlett, Scarlett pragnie bronić Tellę. Choć cel jest ten sam, to dziewczęta mają konflikt interesów, bowiem każda z nich inaczej wyobraża sobie przyszłość. Stonowana Scarlett wierzy w obietnicę małżeństwa, Tella jest gotowa podjąć ryzyko, rzucić wszystko i bez wiedzy ojca uciec z domu, aby wziąć udział w Caravalu. Zwłaszcza, że Scarlett po tylu latach otrzymała w końcu oficjalne zaproszenie od samego Mistrza! Wydaje mi się, że więź sióstr jest siłą napędową tej powieści. To właśnie ich relacja jest tutaj najbardziej istotna, ma ogromne znaczenie w grze i może doprowadzić do upadku, bądź też do spełnienia marzeń.

Choć nie da się ukryć, że Stephanie Garber miała niesamowicie oryginalny pomysł, tak jego wykonanie pozostawia trochę do życzenia. Mam wrażenie, że chwilami powieść ta była nielogiczna, a już na pewno zabrakło w niej takiego efektu „WOW!”. Jest dobrze, w miarę sensownie, ale coś tu do końca nie gra. Niby jest magia, niby jest gra pozorów, wiele tajemnic i niedopowiedzeń, a jednak chwilami zdarzyło mi się ziewnąć przy czytaniu. I nie dlatego, że powieść jest źle napisana czy nie ma w sobie nic interesującego, ale dlatego, że autorka chyba sama nie podołała swojej wizji. Wierzcie mi, z tego pomysłu można było wyciągnąć coś niesamowitego, niepowtarzalną głębię, stworzyć jedyny w swoim rodzaju klimat, lepszy niż ten, który towarzyszy Davidowi Copperfieldowi, bo to mniej więcej ten sam motyw. Niestety, efektu „WOW!” nie ma. Jest tylko jego potencjalny zarys.

Mimo wszystko muszę przyznać, że sam pomysł naprawdę mi się podoba. Ma wokół siebie magiczną otoczkę, którą jednak można było lepiej zarysować. Jednakże w naszej głowie stopniowo rozwija się taki ogólny zarys świata Caravalu, w którym pewne elementy były naprawdę interesujące. Już sam sposób prowadzenia gry, gdzie główna bohaterka musi odnaleźć siostrę i na każdym kroku rozwiązywać tajemnice, nie wiedząc, co jest prawdą, a co fikcją. Nie wie, komu może zaufać, a od kogo powinna się trzymać z daleka. Musi zdobywać informacje, a cena za nie bywa naprawdę różna – ujawnienie swoich największych lęków, oddanie kilku dni życia, przez co na chwilę się umiera… Także zdecydowanie sam świat, w którym rozgrywa się akcja jest naprawdę oryginalny, dlatego żałuję, że autorce nie udało się stworzyć mocniejsze atmosfery. Zabrakło mi tutaj również dynamiki, bo mimo że Scarlett faktycznie stara się zrobić wszystko, aby odnaleźć siostrę, to jakoś ciężko się w tym połapać na tyle, aby razem z nią próbować odkrywać sekrety Caravalu. Mam też pewien problem z kreacją bohaterów – jest zdecydowanie za słaba. Dobrze widać różnice w zachowaniu sióstr, ale cała reszta jest widziana jak przez mgłę.

Mimo wszystko Stephanie Garber zasługuje na uznanie ze względu na sam pomysł. Nie chcę, abyście myśleli, że jego wykonanie jest całkowicie złe, bo mimo wszystko książkę czyta się przyjemnie, jednak coś mi tutaj do końca nie pasowało. Czegoś mi zabrakło, czuję niedosyt, bo wiem, że ta historia niesie ze sobą ogromny potencjał i miała szansę stać się czymś niezapomnianym, czymś mocnym, czymś niepowtarzalnym. A jednak wyszło tylko dobrze, a nie wspaniale. Ta powieść potrafi czytelnika zaintrygować, jest interesująca, a jednak były takie chwile, w której chciałam dotrzeć do końca tylko po to, aby już skończyć. Fakt, nie chciałam jej odkładać na półkę, bowiem byłam ciekawa, jak to wszystko się zakończy, ale też nie towarzyszyła mi jakaś wyjątkowa fascynacja w trakcie lektury. Ciężko mi jednoznacznie określić tę książkę. Zdecydowanie ma w sobie coś urzekającego, ale jest tutaj też coś, co każe nam utrzymywać pewien dystans.



Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...