TOP 5: Ulubione książkowe pary!

"...nie tylko mój świat kręci się wokół niej, ale że to ona jest całym moim światem. Że ona jest nie tylko powodem, dla którego chce mi się oddychać, ale w ogóle jest moim powietrzem. Że ona nadaje znaczenie każdej mojej myśli, każdemu uderzeniu mojego tętna, każdemu szeptowi mojej
świadomości. Ona jest moim całym wszystkim."


Witajcie Kochani! Miała być recenzja, ale naszła mnie ochota na jakiś kolejny TOP5, a ten miałam w planach już od jakiegoś czasu. Romans jest nieodłącznym elementem większości powieści, choć oczywiście nie każdy przypada nam do gustu. Ja prezentuję Wam dzisiaj moje ulubione książkowe pary, które kocham całym sercem! I choć każdej z wymienionych poniżej kobiet zazdroszczę i skrycie ich nienawidzę za to, że mają w posiadaniu moich ukochanych książkowych facetów, to i tak każdą z nich cenię i bez mała kocham jak siostrę!

1. Jennefer i Geralt

Geralta kocham od dawna i nic na to nie poradzę. Ale co ciekawe, pokochałam również Jennefer, chociaż zazwyczaj wolę rudzielce - jednak Tris zupełnie mnie nie przekonuje! Jak tylko pojawia się na horyzoncie mam ochotę rzucać w nią kamieniami. W tym przypadku jestem zdecydowaniem Team Jennefer. Uwielbiam spotkania tej pary, uwielbiam to, jak razem sobie radzą z przeciwnościami losu, tę chemię i swoiste napięcie między nimi... 









2. Kate Daniels i Curran

Niech nikogo nie zmyli obrazek, to żadna zoofilia! :D Curran po prostu jest zmiennokształtnym, a dodatkowo ich Władcą. Jego Futrzasta Wysokość wyjątkowo upatrzyła sobie Kate, a i trzeba przyznać, że jego wdzięki nie pozostały na nią obojętne. Ich związek nie jest łatwy, bo zarówno Kate jak i Curran to bardzo silne osobowości, ale to właśnie to napędza ich romans! Razem stawiają czoła niebezpieczeństwom, potrafią sobie działać mocno na nerwy, ale zawsze jest między nimi gorąco. Jedno za drugie jest w stanie oddać życie, a ta wiecznie towarzysząca im adrenalina tylko podsyca atmosferę.

"-Monogamia - rzucił sucho. -Jesteś ze mną i tylko ze mną. Każdy, kto cię dotknie, zginie.
-A jeśli przypadkiem na kogoś wpadnę?
-Lepiej żebyś nie wpadała."

3. Aelin Ashryver Galathynius i Rowan Whitethorn
Ten związek jest idealny! Wspierają się w najgorszych chwilach, idealnie się uzupełniają, są dla siebie nie tylko oparciem, ale i motywacją. Jak dla mnie, rozumieją się bez słów. Nie muszą mówić, bo po prostu wiedzą. Choćby świat się walił i palił, choćby męczyły ich najgorsze koszmary, zawsze staną u swego boku.






4. Sydney Sage i Adrian Ivashkov

Zakazana miłość... ona Alchemiczka, on Moroj. A jednak to niesamowite, jak do siebie pasują. Mimo tego, że dostrzegają swoje wady, to od początku serii Kroniki Krwi jest między nimi chemia. Choć podejmują wielkie ryzyko będąc razem, są sobie wierni do samego końca. Ich miłość jest opłacona bólem, ale żadne z nich nie rezygnuje. 



5. Suze Simon i Jesse de Silva

Wiecie, Jesse był moją pierwszą książkową miłością. A Suze pierwszą bohaterką, z którą byłam w stanie się zżyć, a po części zidentyfikować. Wiecie, jaki trudny jest romans z duchem? "Cześć, mamo to mój chłopak, tylko że go nie widać, bo jest ektoplazmą..."... Jasne, czemu nie? Jednak ich miłość jest piękna, czysta, taka, jaka powinna być. Po prostu prawidłowa, idealnie odpowiednia.














A na zakończenie macie taką tam nostalgiczną nutę z pięknym tekstem!


Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...