"Iluzja percepcji" - obie części - David Icke

 
 
Data wydania: 19.11.2015/12.05.2016
Tytuł oryginału: The Perception Deception
Tłumacz:  Joanna Żywina, Łukasz Rogala, Małgorzata Łukasik, Marek Czekański, Rafał Pękała
Wymiary: B5
Strony: 480/656
 Cena: 49,90 zł
 
 
 
 
 
 
 
„Iluzja percepcji. Stek bzdur” oraz „Iluzja percepcji. Demaskowanie bzdur” to dwie ogromne, kontrowersyjne książki napisane przez Davidka Icke’a. Do tej pory w naszym kraju pojawiły się jeszcze inne jego dzieła, takie jak „Największy sekret” oraz dwutomowe wydanie „Ludzka raso powstań z kolan”. Sam autor jest również postacią bardzo kontrowersyjną, więc nie ma się co dziwić, że i jego książki są utrzymywane w takim tonie. W swoich publikacjach Icke porusza tematy, o których nie mówi się na co dzień. Tematy, o których większość społeczeństwa nawet nie ma pojęcia. Bo kto by się przejmował tym, że żyjemy w zakłamanym świecie, w którym jesteśmy tylko pionkami i niczym więcej?

Czy mogę się nazwać fanką teorii spiskowych? Po części tak, chociaż doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że wiele osób podchodzi do tego bardzo sceptycznie, czasami wręcz lekceważąco. No tak, najłatwiej jest krytykować coś, o czym się nie ma pojęcia, coś, czego się nie rozumie. Nowy Porządek Świata (New World Order, NWO) to kwestia, która u jednych budzi poruszenie, a u innych śmiech. Dla mnie już dawno przestało to być kwestią wiary, a stało się kwestią wiedzy. Gdyby wszyscy ludzie potrafili łączyć ze sobą fakty, obserwować to, co dzieje się na świecie i w ich otoczeniu, dostrzegać związki przyczynowo-skutkowe… kto wie, jak wtedy podchodzili by do tematyki NWO. To nie jest coś, co stanie się nagle. To zaczęło się już dawno, teraz tylko się pogłębia – ale oczywiście tyko mała garstka zdaje sobie z tego sprawę.

Nie ukrywam, że moim mentorem w kwestii NWO pozostaje nadal Jan van Helsing, którego uwielbiam i ogromnie się cieszę, że miałam okazję poznać go osobiście, natomiast nie da się ukryć, że David Icke posiada ogromną wiedzę w tym temacie. Helsing napisał na ten temat jedną książkę – konkretną i wystarczającą, natomiast Icke napisał ich już sporo – czasami nawet mam wrażenie, że nie było to nikomu potrzebne, bo jedna również byłaby wystarczająca. Stara się on rozłożyć na czynniki pierwsze każdy najmniejszy element naszego świata, jednak osobiście odczuwam wrażenie, że wiele informacji się po prostu powtarza. Czytając te dwie pozycje czułam się tak, jakbym czytała coś oczywistego, coś co już dawno wiem. Jednak istnieje spora szansa, wynika to z tego, że już od kilku lat dostrzegam pewne fakty i „zbiegi okoliczności”, które moja intuicja analizuje i łączy w sensowną całość. Wiecie, może po prostu fakt, że od lat siedzę w te matacie parapsychologii, ezoteryki, energetyki, światów równoległych i tak zwanych teorii spiskowej, w końcu znalazło swoje odzwierciedlenie.

 Wiem, że są takie osoby, dla których jest to tematyka obca, zupełnie nowa – dlatego jeżeli poczują się tym zafascynowani, to każda książka Icke’a będzie dla nich czymś wyjątkowym. Są też jednak osoby już dosyć mocno zaangażowane w tę kontrowersję, co zazwyczaj idzie w parze z dużym przebudzeniem energetycznym i takie osoby, podobnie jak ja, będą się czuły, jakby to była tylko powtórka z rozrywki. Istnieje taka garstka osób, która doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje. Wie, dokąd dąży ten świat. Oczywiście David Icke z pewnością do nich należy, ale czasami człowiek zaczyna się zastanawiać, czy on też nie jest częścią tego wielkiego spisku. Z jednej strony uważa, że portale społecznościowe takie jak FaceBook to czyste zło, a z drugiej strony sam posiada tam konto. Uważa, że panuje pełna inwigilacja danych, a jednak na swojej stronie publikuje te wszystkie kontrowersyjne informacje – czy gdyby faktycznie Archoni chcieli nas trzymać w niewiedzy, pozwoliliby mu na to? Czy jego książki w ogóle zostałyby wydane? A może po prostu uważają oni, że ludzie i tak nie uwierzą w te wszystkie „głupoty”? Kto wie... 

Tematyka poruszana przez autora jest w pewnym sensie jednolita, a jednak dotyczy wielu różnych obszarów. Icke wyjaśnia genezę NWO, przedstawia organizacje i osoby, które są zaangażowane w ten spisek, nawiązuje do religii, ludzkich emocji, mediów, Księżyca i Saturna (a to ciekawe, prawda? Polecam szczególnie zapoznanie się właśnie z tymi działami) czy systemu edukacji oraz do ekonomii i gospodarki. A wiecie co jest najlepsze? Że to wszystko w dużej mierze jest niesamowicie logiczne! Owszem, są chwile i tematy, w których nasze zdania są bardzo odmienne, ale w większości przypadków jesteśmy zgodni. Nie do końca zgadzam się z wiedzą, jaką Icke przedstawia w związku z GMO, bowiem wszystko wskazuje na to, że nigdy nie zapoznał się z raportem ISAAA (raport, który podsumowuje uprawy GMO na świecie – co jest hodowane, gdzie, a co nie weszło do obiegu), jednak zagrożenia, które wymienia w związku z tym tematem są brane pod uwagę nawet przez naukowców, więc nie jest do końca tak źle. Czasami po prostu odczuwam wrażenie, że Icke nie weryfikuje tego, co chce przekazać – a może to właśnie po części o to chodzi? Zmusza ludzi do myślenia, zagłębiania się w poruszaną przez niego tematykę… Tylko nieszczęście polega na tym, że nie wszyscy ludzie mają tak otwarte umysły. Jedni przeczytają i przekażą dalej, a inni jednak postanowią mocniej zagłębić się w dany temat i pozostawić tę wiedzę dla siebie. Które podejście jest lepsze? Nie mam pojęcia. 

Z pewnością obie te pozycje, które składają się w jedną całość, mogą wiele wnieść do życia każdego człowieka, podobnie jak inne książki autora. Zmuszają do myślenia i otwarcia oczu na to, co się dzieje i to chyba jest ich najważniejsze zadanie. Niosą w sobie ogromnie ważne przesłanie, które każdy powinien poznać. Zawierają w sobie ogrom informacji, których nie sposób przyswoić od razu, ale składają się one na jeden, ogromnie ważny komunikat. To, o czym autor pisze – Archonci, Agenda 21, kontrolowanie umysłów, społeczeństwa, mediów – to wszystko jest częścią NWO. To wszystko stanowi jedność. Autor teoretycznie posługuje się bardzo lekkim i przystępnym stylem, ale poruszane przez niego zagadnienia do łatwych nie należą. Dlatego nie polecam czytania jego pozycji przy czymkolwiek, co mogłoby Was rozpraszać. Naprawdę warto się skupić i przeanalizować poruszane przez niego tematy. Czasami są przedstawione w sposób ironiczny, bo akurat od ironii autor nie stroni, czasami nad wyraz poważnie, ale mimo wszystko wiele rzeczy może Was zaskoczyć, a nawet wydać się na pierwszy rzut oka wręcz nieprawdopodobne. Mimo że David Icke nie do końca mnie we wszystkim przekonuje i chętnie bym z nim podyskutowała, tak uważam, że jego przesłanie jest czymś naprawdę istotnym.  
 
 
Za oba egzemplarze serdecznie dziękuję:
 
www.illuminatio.pl
 

W SKRÓCIE:

Tutaj nie da się w skrócie, bo tematyka obu książek jest bardzo rozległa!

DLA KOGO?

Dla osób o otwartym umyśle - tylko takie sobie poradzą z twórczością Icke'a.

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...