"Wyzwolona" - P.C. Cast & Kristin Cast

 
 
Data wydania: 17.06.2015
Tytuł oryginału: Redeemed
Tłumacz: Iwona Michałowska-Gabrych 
ISBN: 978-83-245-8191-7
Wymiary: 130 x 205 mm
Strony: 352
 Cena: 29,90 zł
Cykl: Dom Nocy #12 







W końcu – albo i nie w końcu – doczekałam się finału jednej z serii, które darzę ogromnym sentymentem. Mimo że Dom Nocy nie jest cyklem, który by się wyróżniał czymś wyjątkowym, który by zyskał rzesze fanów i  stał się bestsellerem, tak jednak bohaterowie stali się bliscy memu sercu i zawsze chętnie wracałam do świata stworzonego przez P.C. Cast i jej córkę. „Naznaczona” była jedną z pierwszych książek, od których zaczęła się moja wielka historia z czytaniem. Stąd ten sentyment… a „Wyzwolona” jest finalną częścią serii. Jak wypadła w oczach całej reszty i czy zakończenie było satysfakcjonujące?

Zoey Redbird straciła wiarę w tkwiące w niej dobro. Przyjaciele starają się ją wspierać, ona jednak nie chce nikogo słuchać. Zrywa kontakty z przyjaciółmi i oddaje się w ręce policji, a tym czasem Neferet nie próżnuje. Rozsiewa macki Ciemności po całej Tulsie, mianuje siebie boginią i tworzy własny kult. Nie dba o to, że jej wyznawcami kieruje strach, wręcz przeciwnie – karmi się nim i jest dumna ze swoich poczynań. Ciemność rośnie w siłę i wydaje się, że nawet nieśmiertelny Kalona nie jest w stanie pokonać Neferet. Wszystko w rękach Zoey i młodych adeptów, jednak czy są wystarczająco silni, aby pokonać boginię Ciemności?

Okazało się, że ostatni tom cyklu był najbardziej wciągający. Oczywiście w dużej mierze wiąże się to z tym, że czytelnikiem kieruje ciekawość. Przecież to zakończenie całej serii, nie będzie już powrotu do tego świata, bowiem historia tworzona przez autorki doczekała się swojego końca. Czy byłam w stanie przewidzieć zakończenie? I tak, i nie. Z pewnością spodziewałam się happy-endu, bowiem poznałam już panie Cast na tyle, że wiedziałam, iż nie są w stanie dać Ciemności wygrać. Mimo wszystko chwilami potrafiły zasiać we mnie ziarenko niepewności, a i nie zapomniały o tym, że każda walka wymaga ofiar. Zginął jeden z moich ulubionych bohaterów, ale chyba na dobre mu to wyszło. Jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało…

Bardzo podobała mi się w tej części kreacja Neferet – od jakiegoś czasu stawała się antybohaterką, ale tym razem doskonale widać wszystkie jej pobudki i całe zło, które w końcu znalazło ujście. Doskonale widać jej złożoną naturę: z jednej strony jest przesycona mrokiem i sieje postrach wśród mieszkańców Tulsy, z drugiej jednak strony nie jest w stanie znieść jakiejkolwiek porażki, jej największym lękiem jest to, że ktoś mógłby się jej sprzeciwić, że mogłaby stracić swoją moc, że nie byłaby w stanie nad czymś zapanować… Mimo tego, że kreuje się na postać silną i potężną, w głębi duszy kieruje nią strach. Świetnie wykreowana postać!

Akcja toczy się umiarkowanym rytmem, a czytelnik otrzymuje odpowiedzi na wszystkie pytania, jakie pojawiały się w jego głowie podczas zapoznawania się z całym cyklem. Z pewnością nie można się tutaj nudzić, dynamika jest odpowiednia, a fabuła na swój sposób wciąga. Jednakże sam punkt kulminacyjny i zakończenie okazało się być trochę rozczarowujące, choć to nie do końca odpowiednie słowo. Po prostu wszystko stało się zbyt łatwo, zbyt szybko. Liczyłam na trochę inny rozkład wydarzeń i więcej komplikacji, które z pewnością podsyciłyby atmosferę i dodały sytuacji pikanterii.

Mimo że nie jestem w stanie nazwać Domu Nocy swoim ulubionym cyklem, tak jest to jednak historia bliska memu sercu. Te dwanaście tomów i cztery nowelki, które pięknie razem prezentują się na półce tworzą logiczną i dobrze skrojoną całość, która na pewno zapadnie mi w pamięci. Nie jest to literatura górnych lotów, autorki posługują się prostym, młodzieżowym językiem, a jednak jest w tej serii ukryta głębia i ważny przekaz. To opowieść o miłości, przyjaźni i oddaniu. To historia o poszukiwaniu siebie i swojego miejsca w świecie, o odnajdywaniu swojego celu i drogi życiowej, o honorze i odwadze, a również o poświęceniu i stracie. Mimo wszystko jestem zadowolona z zakończenia, które otrzymałam i cieszę się, że dotrwałam do końca tego cyklu. 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:

www.publicat.pl



Cała moja kolekcja :)

Komentarze

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...