Czego pragnę we wrześniu? - nowości i zapowiedzi

Wrzesień taki piękny na zostanie bankrutem...

Spektakularny finał bestsellerowej trylogii Susan Ee. Po brawurowej ucieczce z gniazda aniołów Penryn i Raffe muszą się ukrywać. Oboje za wszelką cenę chcą znaleźć lekarza, który potrafiłby odwrócić wynaturzone efekty operacji przeprowadzonych przez anioły na Raffem i siostrze Penryn. Ledwie zaczynają szukać wyjścia z sytuacji, Penryn odkrywa zaskakujący sekret z przeszłości Raffego, budząc jednocześnie mroczne, zagrażające wszystkim bohaterom siły.
 
Anioły sprowadzają do świata ludzi apokaliptyczne bestie. Obie strony szykują się do wojny, zawierając nietypowe sojusze i modyfikując strategie. Kto wyjdzie zwycięsko z tego starcia? Raffe i Penryn zostają zmuszeni do opowiedzenia się po którejś ze stron. Stają przed wyborem: dołączyć do przedstawicieli swoich gatunków albo trzymać się razem.
 
Uwielbiam tę serię, więc czy mogłam olać finał? Nigdy! 
 
Trzecia część bestsellerowego „Szklanego Tronu"! 
 
Celaena Sardothien przeżyła już wiele – brutalne szkolenia, niewolę, turniej o pozycję Królewskiej Obrończyni… Tym razem jednak przyjdzie się jej zmierzyć z własnymi demonami, z ciężarem jej dziedzictwa. Aby uzyskać informacje – kluczowe w wojnie z okrutnym królem Adarlanu – musi nauczyć się panować nad ogniem, który nosi w sobie. Podczas gdy codziennie ćwiczy pod czujnym okiem nieśmiertelnego Rowana, król wciela w życie kolejne z jego mrocznych planów. Jednak i na dworze władcy zawiązują się sojusze, mające na celu zakończenie jego panowania i przywrócenie magii na kontynencie.
 
Bądź co bądź "Korona w mroku" wciąż czeka na półce, ale jednak *_* 
 
 
 Samotnie upadną, razem powstaną. Od wieków członkowie Zakonu Świętego Jerzego polowali na smoki. Ukrywając się pod ludzką postacią, smoki przetrwały. Stworzyły Talon, potężną organizację, w której każdy smok ma wyznaczone miejsce i służy wspólnej sprawie. Z czasem stały się silne i przebiegłe, gotowe przejąć władzę nad światem. Ale są wśród nich buntownicy, którzy pragną żyć w zgodzie z ludźmi. Należy do nich Ember. Dotąd posłuszna organizacji, opuszcza Talon, by wspierać przywódcę buntu, Rileya. Najpierw jednak chce spłacić dług wdzięczności wobec Garreta, żołnierza Zakonu, który uratował jej życie. Ember i Riley uwalniają Garreta z celi śmierci i uciekają do Las Vegas, by wśród tłumu turystów ukryć się przed pogonią. Ale potężni wrogowie nie dają za wygraną. To tylko kwestia czasu, kto dopadnie ich pierwszy – agenci Talonu czy żołnierze Zakonu Świętego Jerzego.
 
"Talon" też czeka na półce i właściwie nie wiem, czy będę chciała sięgać po "Buntownika", bo trochę złego się naczytałam... ale żyję nadzieją, że będzie dobrze.
 
Kontynuacja powieści „Starter”.
 
Los Angeles po wojnie bakteriologicznej, którą przeżyli dzięki szczepieniom jedynie Enderzy, ludzie w wieku od kilkudziesięciu do nawet dwustu lat, oraz Starterzy, czyli dzieci i młodzież. Dla Midlerów, czyli średniej generacji, bardziej odpornej, zabrakło szczepionki.
 
Callie, dawniej bezdomna, mieszka teraz z Tylerem i Michaelem w okazałej rezydencji zapisanej jej przez bogatą renterkę Helenę. Pomimo zburzenia i zdelegalizowania przez rząd banku ciał, nosiciele chipów, w tym Callie, są tropieni i porywani przez nieznanych prześladowców, zainteresowanych dokonywaniem na nich eksperymentów. Callie długo unika uprowadzenia, w końcu jednak i ona zostaje uwięziona przez rządowego agenta, który poddaje ją i jej przyjaciela brutalnym testom. Po wydostaniu się z więzienia jadą na pustynię, do nowej siedziby Brockmana. Callie ma nadzieję odnaleźć tam swojego ojca i uwięzionych przyjaciół. Zdemaskowanie Brockmana okazuje się trudniejsze niż się spodziewała…
 
Dobra, zdecydowanie za dużo książek czeka na półkach.. "Starter" też. Ale moje klimaty, więc i "Ender" musi być!
 
 W obliczu zbliżającej się nieuchronnie międzygalaktycznej wojny na planetę Hyperion przybywa siedmioro pielgrzymów: Kapłan, Żołnierz, Uczony, Poeta, Kapitan, Detektyw i Konsul. Mają za zadanie dotrzeć do mitycznych grobowców, by znaleźć w nich budzącą grozę istotę. Zna ona być może metodę, która pozwoli zapobiec zagładzie całej ludzkości. Każdy z pielgrzymów może przedstawić jej swoją prośbę, lecz wysłuchany zostanie tylko jeden. Pozostali będą musieli zginąć.
 
Bardzo mi się podoba seria Artefakty od Maga, a to kolejna pozycja, która mnie zainteresowała.
 
 
 
 
 
 
 Był najbardziej niebezpiecznym z żyjących zbiegów, ale nie istniał! Nickie Haflinger żył życiem dwudziestu różnych ludzi… ale, formalnie rzecz biorąc, w ogóle go nie było! Uciekł z Tarnover, zaawansowanego rządowego think tanku, w którym go wykształcono. Najpierw złamał swój kod tożsamości, a potem zwiał. Następnie rozpoczął poszukiwania czegoś, co pozwoli przywrócić zdrowy rozum oraz wolność osobistą zniewolonym przez komputery masom, i uratować stojący na skraju katastrofy świat. Nie dbał o to, jak to zrobi, ale rząd był tym bardzo zainteresowany. Dlatego nauczyciele z Tarnover sprowadzili go z powrotem do swych laboratoriów,gdzie Nickiego Hallingera czekał zupełnie nowy rodzaj edukacji!
 
Podobnie jak wyżej ;)
 
 
 
 
 Nastolatki masowo popełniają samobójstwa. W niektórych szkołach władze wprowadzają więc pilotażowy program przeciwdziałania tej epidemii. Wszelkie objawy depresji są skrupulatnie notowane, a ci, którzy się załamują, są poddawani leczeniu w odizolowanych klinikach. Leczenie wydaje się skuteczne, ale każdy, kto brał udział w programie, wraca do zwykłego życia kompletnie pozbawiony wspomnień.
 
Rodzice Sloane stracili już jedno dziecko i są gotowi na wszystko, by tylko ją uratować. Dziewczyna tłumi więc swoje prawdziwe uczucia. Jedyną osobą, przy której czuje się swobodnie, jest James, jej chłopak. Obiecał jej, że ich dwojgu nic się nie stanie, a Sloane jest pewna, że ich miłość przetrwa wszystko. Lecz z tygodnia na tydzień oboje stają się coraz słabsi. Coraz trudniej im zachowywać twarz, bo dopada ich depresja. A później Program.
 
Mroczna, dystopijna powieść z romansem w tle.
 
Brzmi ciekawie, podoba mi się okładka, dobre zwiastuny... chociaż zastanawiam się, czy nie dorwać jej w oryginale. 
 
 Przed pięciu laty Wren Connolly została postrzelona trzykrotnie w klatkę piersiową. Po 178 minutach powróciła. Jako restart – silniejsza, szybsza, posiadająca możliwość samoleczenia i niemal pozbawiona emocji. Im dłużej Restart pozostaje martwy, tym mniej z człowieka w nim zostaje po powrocie. Wren 178 jest najbardziej martwym Restartem w Republice Teksasu. Ma siedemnaście lat i służy jako żołnierz Korporacji Odnowy i Rozwoju Populacji.
 
Ulubioną stroną pracy Wren jest trenowanie nowych restartów, ale jej ostatni nowicjusz okazuje się najgorszym, z jakim kiedykolwiek miała do czynienia. Callum Reyes 22 jest praktycznie człowiekiem. Ma za słaby refleks, zadaje dużo pytań, a uśmiech stale obecny na twarzy chłopaka doprowadza Wren do szaleństwa. Jednak jest w nim coś, czego nie powinna zignorować. Kiedy Callum odmawia wykonania rozkazu, Wren dostaje ostatnią szansę na utrzymanie go w ryzach – inaczej będzie musiała go zlikwidować…
 
Jeżeli główna bohaterka faktycznie będzie takim kozakiem, to już się cieszę!
 
 
 
Czego dowiedzieliśmy się o pochodzeniu człowieka dzięki badaniom genomu naszych najbliższych ewolucyjnie krewnych? „Neandertalczyk” przedstawia fascynującą historię okrywania odpowiedzi na to pytanie. Od pierwszych prób badań kopalnego DNA w latach 80. aż po uwieńczone sukcesem zsekwencjonowanie genomu neandertalczyka w 2010 r., śledzimy niezwykłą opowieść o narodzinach nowej dziedziny nauki, której porażki i triumfy ze swadą opisuje człowiek, dzięki któremu badania te w ogóle się rozpoczęły.

Odczytanie pełnego zapisu informacji genetycznej neandertalczyka sprawiło, że dowiedzieliśmy się o nim znacznie więcej, niż kiedykolwiek odkrylibyśmy dzięki tradycyjnym badaniom paleontologicznym. Przede wszystkim jednak zbliżyło nas do odpowiedzi na pytanie, jakie biologiczne czynniki sprawiły, że to ludzie współcześni – a nie nasi wymarli krewni – odnieśli oszałamiający sukces ewolucyjny. No właśnie, czy jednak neandertalczycy wymarli bez śladu? 
 
Trochę z innej beczki, ale ja i z wykształcenia i z zamiłowania jestem genetykiem, więc wiecie ;) A i się pochwalę, że już ją dostalam do recenzji przedpremierowo ;)
 
 
 Serena Kelley jest archeologiem i poszukiwaczką skarbów – oraz kobietą skrywającą pewną tajemnicę. W wieku siedmiu lat została powierniczką potężnego amuletu zapewniającego jej zdrowie i nieśmiertelność… tak długo jak pozostanie dziewicą. Serena nie jest jednak niewiniątkiem. Gdy zabójczo przystojny nieznajomy doprowadza ją na skraj ekstazy, Serena zastanawia się, czy nie spotkała wreszcie tego jedynego mężczyzny, któremu nie jest w stanie się oprzeć.
 
Wraith jest Seminusem pragnącym śmierci. Gdy zostaje otruty przez dawnego wroga, musi odnaleźć Serenę i przekonać ją, aby oddała mu jedyne znane we wszechświecie antidotum – jej amulet. Gdy Serena zaczyna ulegać jego urokowi, a Wraith czuje, że lekarstwo znajduje się w zasięgu jego ręki, uświadamia sobie okrutną prawdę: zakochuje się w kobiecie, której życie musi odebrać, aby ratować własne.
 
O ile faktycznie się doczekamy we wrześniu... ;)
 
 
I jak Wam się podoba wrzesień? Co Was zainteresowało? ;) 

Komentarze

  1. Jedynie "Plaga samobójców" mnie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ugh! Obiecałam sobie, że we wrześniu wstrzymam się z kupowaniem książek, jednak czarno to widzę. Bo jak tu się nie oprzeć finałowi "Angelfall" albo "Dziedzictwie ognia", bądź "Pladze samobójców", która zaintrygowała mnie swoim opisem? Coś mi mówi, że mój portfel pod koniec miesiąca urządzi strajk ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Plaga samobójców" mnie zainteresowała. Może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytamy zupełnie odmienne gatunki, więc nie widzę nic dla siebie :) Ale życzę Ci, żebyś na żadnym zakupie się nie zawiodła :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, to już finałowy tom "Angelfall" na księgarnianych półkach stoi, a ja wciąż nie zabrałam się za drugi- przeszło rok czeka na półce na swoją kolej. ;) Podobna sprawa z kontynuacją "Szklanego tronu". Chociaż, może zdążę przeczytać jeszcze "Koronę w mroku"przed premierą "Dziedzictwa ognia"- do 23 września powinnam się wyrobić, jeśli tylko się postaram. ;)) Ciekawi mnie "Restart" i "Plaga samobójców"- uwielbiam takie klimaty. Kurczę, wrzesień pod względem książkowym zapowiada się wyśmienicie- jeszcze takie "Światło, którego nie widać" ma się ukazać w tym miesiącu. A październik to dopiero! Na listopad też mam już 3 książki wypatrzone. Masakra, pójdę z torbami.. ;))
    Pozdrawiam!
    Nada

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...