"Księga portali" - Laura Gallego

http://www.bookeaterreality.blogspot.com/p/parapsychologicznie-5.html
 
 
 
 
Data wydania: 10.10.2014
Tytuł oryginału: El libro de los portales
Tłumacz: Karolina Jaszecka
ISBN:  978-83-63579-45-6
 Wymiary: 148 x 215
Strony: 568
Cena: 44,90
 
 
 
 
 
 
„Nie istnieją granice dla tych, którzy nie boją się ich przekraczać.”

W państwie Daruzji największą rolę odgrywają Mistrzowie Akademii Portali. Są szanowani wśród społeczeństwa, poważani, dostojni i mało kto odważy się im sprzeciwić. Portale stanowią sieć komunikacyjną łączącą ze sobą wszystkie miejsca w Daruzji, ale korzystanie z ich oraz malowanie nowych podlega ścisłym regułom i kontroli. Umiejętność tworzenia portali przysługuje nielicznym, podobnie jak możliwość ich posiadania. Publiczne portale to jedno, ale osobiste to drugie. Akademia ściśle przestrzega ustalonych zasad, ale… ostatnio źle się tam dzieje. Na światło dzienne zaczyna wychodzić intryga, która zagraża istnieniu Akademii.

Laura Gallego jest już doświadczoną pisarką, a jej historie pochłaniają nie jednego czytelnika. W czym tkwi ich magia i wyjątkowość? Być może zdołam się przekonać, gdy sięgnę po kolejne jej powieści, a zrobię to na pewno, bowiem „Księga portali” wypada naprawdę dobrze i dosyć oryginalnie. Być może kojarzycie tę autorkę przez jej powieść „Tam, gdzie śpiewają drzewa”, ja akurat nie miałam jeszcze okazji się z nią zapoznać. „Księga portali” była moim pierwszym spotkaniem z tą autorką i przyznaję, że bardzo udanym. Fabuła mnie wciągnęła, łatwo przyszło mi się zżyć z bohaterami, a co najważniejsze – czytało mi się ją wybitnie lekko i przyjemnie, mimo że liczy sobie grubo ponad 500 stron, a spiski i intrygi do najłatwiejszych nie należą.

Początkowo nie wiedziałam, czego się spodziewać i byłam przekonana, że akcja będzie toczyć się dwutorowo. Jednak już po jakimś czasie moje przekonania odeszły w niepamięć, bowiem autorka wprowadziła trochę zawirowań, a losy wszystkich bohaterów splotły się ze sobą. Każdy z nich miał tutaj do odegrania swoją rolę, a gdyby kogoś zabrakło, mielibyśmy do czynienia z brakującym ogniwem. Zdecydowanym plusem tej historii są właśnie wykreowane przez autorkę postacie – realistyczne, pełne werwy, jak żywe. Tabit, student ostatniego roku akademii jest mi chyba najbardziej bliski, a to dzięki swojemu zdrowemu rozsądkowi. Chłopak ten nie ma za sobą łatwego życia, a jednak dąży do celu, jest uparty, mądry i inteligentny. Jego przeciwieństwem jest studentka Caliandra – dziewczyna sympatyczna, ale kierująca się bardziej intuicją, żyjąca chwilą. Jednak nie wyobrażacie sobie nawet, jak idealnie ta dwójka się uzupełnia.

Intrygującym bohaterem okazuje się być mistrz Belban – to trochę taki typ szalonego naukowca, który nie zgadza się z utartym systemem, pragnie odkryć coś nowego, całkowicie pochłania go jego wizja, jest odważny i nie boi się eksperymentować. Pojawia się tutaj jeszcze wielu innych bohaterów i zaufajcie mi – każdy z nich jest inny i posiada unikalne cechy charakteru. Nie tylko oni są znakomicie wykreowani – również świat, w którym umieściła ich pani Gallego jest świetnie opisany. Porusza wyobraźnię i każdy czytelnik z pewnością automatycznie będzie w swojej głowie wizualizował sobie tę krainę. 

„-Dam sobie radę sam. Jak zawsze.
-Są różne sposoby dawania sobie rady – mruknął Tabit, oddalając się uliczką. – Pamiętaj, że w końcu i tak życie potraktuje cię tak, jak sobie na to zasłużyłeś.”

Rozwój wydarzeń jest logiczny, a fabuła wciąga. Autorka naprawdę w bardzo umiejętny sposób wprowadziła tutaj spisek i intrygę. Zaskakujące zwroty akcji dodają książce charakteru, podobnie jak nieprzewidywalność w wielu sytuacjach. Teoretycznie można się spodziewać happy-endu (zwłaszcza, że to powieść jednotomowa), ale z drugiej strony w naszej głowie pojawia się wiele wątpliwości, czy aby na pewno. Świetnym wątkiem są same portale i sposoby ich działania – opisane dokładnie i szczegółowo – a podróżowanie z miejsca do miejsca jest tylko wierzchołkiem góry lodowej, jeżeli chodzi o ich możliwości. I właśnie z tym problemem przychodzi się zmierzyć bohaterom – odkrywają coś, co ich całkowicie zaskakuje, ale okazuje się, że niebezpieczni ludzie depczą im po piętach. I nie mają dobrych zamiarów.

„Księga portali” jest książką dobrą i godną uwagi, którą czyta się szybko, lecz z zaangażowaniem. Być może wprowadziłabym tutaj nieco więcej dynamiki, ale i tak podobała mi się atmosfera stworzona przez autorkę. Jej styl jest bardzo przyjazny czytelnikowi, a historia intryguje. To nie jest tylko i wyłącznie historia o wymyślonej krainie, to jest coś znacznie więcej – opowieść o dążeniu do celu, o przekraczaniu granic, o poszukiwaniu samego siebie i swojego miejsca na ziemi, walczeniu o swoje, przyjaźni, honorze i oddaniu. Ukazuje te wartości jako bardzo istotne w życiu człowieka i jako coś, o co naprawdę warto walczyć, bowiem zawsze wychodzi nam to na dobre. Polecam.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:

wydawnictwodreams.pl

Komentarze

  1. Ta lektura od dawna mnie już intryguje i muszę ją zdobyć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jednak nie sięgnę, chyba nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zainteresowałaś mnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm być może zabrałabym się za tą książkę, ale autorka nieco mnie zraża do tej pozycji. Czytałam już ,,Tam gdzie śpiewają drzewa" i.. no nie była taka zła ale ani odrobinę mnie nie wciągała. Ale co tam będę się rozpisywać , jeśli chcesz zerknąć na moją opinię zapraszam na bloga :)
    http://ever-books-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie ją poznam! Słyszałam wiele różnych opinii i choć boję się zaryzykować i ją kupić, to myślę, że moja biblioteka może ją zakupić, a wtedy ja na pewno będę jedną z pierwszych osób, które przygarną ją do domu. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo chętnie przeczytam, jak tylko wpadnie mi w łapki. ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...