Przedpremierowo: "Czerwona królowa" - Victoria Aveyard

 
 
 
Data wydania: 18.02.2015
Tytuł oryginału: Red Queen
Tłumacz: Sokołowska-Ostapko Adriana
ISBN: 978-83-7515-332-3
Strony: 440
Cena: 34,90
Seria: Czerwona królowa






„Czerwona królowa” to debiut młodej autorki, Victorii Aveyard. Typowa dystopia skierowana dla młodzieży, gdzie społeczeństwo uległo podziałowi na Czerwonych i Srebrnych. Srebrni uważają się za lepszych, rządzą Czerwonymi, którym w udziale przypadła jedynie ciężka, chwilami wręcz niewolnicza praca. Bunt jest niemożliwy, bowiem Srebrni są niczym pół-bogowie – posiadają niewyobrażalne i niezwykle potężne umiejętności, dzięki którym czują się wyjątkowi. Dla siedemnastoletniej Mare Barrow życie wydaje się być czymś bezcelowym i ma się wrażenie, że to nigdy nie ulegnie zmianie. Ale ta dziewczyna jeszcze nie ma pojęcia o tym, jak ogromna moc w niej drzemie…

Książka ta zainteresowała mnie już od pierwszej chwili, gdy o niej usłyszałam. Nieziemska okładka znakomicie przykuwa uwagę czytelnika i nie pozwala o sobie zapomnieć, a sama treść prezentuje się równie zachęcająco. Pomysł pani Aveyard doskonale wpasowuje się w moje gusta, ponieważ zawsze chętnie sięgam po powieści dystopiczne, ale wiadomo jak to jest – z debiutami różnie bywa, z wykonaniem również. Pomysł to jedno, ale zdolność przelania tego w umiejętny sposób na papier to drugie. Na szczęście autorka nie miała tutaj większych trudności i spisała się naprawdę dobrze. Nie tylko bardzo dobrze pokazała nam to, co kotłowało się w jej głowie, ale również jej styl nie pozostawia wiele do życzenia.

„Zdaje się, że tak można po krótce opisać mój świat – na wszystko brakuje już sił.”

Główna bohaterka, Mare Barrow, początkowo nie zyskała mojej sympatii. Wydała mi się osobą bardzo zamkniętą w sobie, nierozważną, chwilami wręcz głupią i prymitywną. I wiecie co? W tym przypadku sprawdza się powiedzenie, żeby nie oceniać książki po okładce, a pozory mylą, bo już po krótkim czasie spędzonym z nią zmieniłam zdanie. Ta dziewczyna skrywa w sobie potężną moc, a jak przyjdzie co do czego to uaktywniają się w niej takie cechy jak inteligencja, spryt i przebiegłość. Coś czuję, że jeszcze nie raz zadziwi nas swoim zachowaniem i wróżę jej świetlaną przyszłość. 

Czerwona dziewczyna trafia do świata Srebrnych i zostaje jej ofiarowane nowe życie – lepsze, ale niezwykle ryzykowne i pełne niespodzianek, smutku oraz strachu. Życie wśród społeczeństwa, którego do tej pory nie znała okazuje się być nie lada doświadczeniem. Pojawiają się czarne charaktery, które najchętniej widziałyby ją martwą, ale Mare spotyka też na swojej drodze ludzi, na których może liczyć – jednak nikomu nie powinna w pełni ufać. Ten świat jest pełen intryg i spisków, zagrażających nie tylko jej, ale również jej rodzinie, przyjaciołom, a także całemu systemowi i społeczeństwu. Muszę przyznać, że książkowy świat został przedstawiony całkiem nieźle – być może chciałabym go zgłębić jeszcze bardziej, ale liczę na to, że uda mi się to w kolejnych tomach serii. W każdym bądź razie nie miałam najmniejszego problemu, aby na własne oczy zobaczyć to, co autorka nam zaserwowała. 

„Jedno kłamstwo stworzyło moje nowe życie, drugie kłamstwo może mi je odebrać.”

Początkowo w sumie nie spodziewałam się, że ta książka okaże się być tak bardzo dobra. Właściwie chciałam już zarzucić autorce powielanie schematów, trzymanie się stereotypów i byłam lekko zdezorientowana, gdyż widziałam nawiązania do wielu książek, które kiedyś czytałam – mimo tego, że każdą z nich wspominam wyjątkowo dobrze, to zawsze czuję pewien niesmak, gdy dochodzi do powielania czegokolwiek. Zwracam jednak honor, bowiem druga połowa książki naprawdę mnie urzekła. Akcja miała odpowiednie tempo, pani Victorii udało się stopniowo budować napięcie, a dodatkowo wprowadzić zaskakujące zwroty owej akcji oraz chwile pełne niedopowiedzeń i niepewności, która powoli zżerała mnie od środka. No i oczywiście ciekawość – jak to wszystko się skończy? Jak Mare sobie poradzi? Co się stanie z pozostałymi bohaterami? W końcu zdołałam się przekonać, że autorka nie stroni od rzucania im kłód pod nogi czy też idzie o wiele kroków dalej – po prostu ich uśmierca.

„Czerwona królowa” to powieść pełna pasji, emocji, nadziei, ale i smutku oraz rozczarowań. Wszystko, co spotyka główną bohaterkę ma w sobie te elementy i nie da się ukryć, że nawet w czytelniku chwilami budzą się podobne odczucia. Victorii Aveyard udało się świetnie zadebiutować i stworzyć dystopiczną wizję świata, któremu z łatwością dajemy się porwać. Fabuła jest wyjątkowo wciągająca, a bohaterowie jak żywi – nic dziwnego, że ciężko choćby na chwilę oderwać się od czytania. Lektura tej pozycji mnie naprawdę mile zaskoczyła i nie poczułam ani odrobiny rozczarowania – fakt, początkowo targały mną sprzeczne odczucia, ale po zapoznaniu się z całością mogę śmiało stwierdzić, że to znakomita powieść zapowiadająca cudowną serię, która pociągnie za sobą rzesze czytelników. Panno Aveyard, prosimy o więcej! 

 Za możliwość przeczytania przed premierą serdecznie dziękuję:

otwarte.eu
 

Komentarze

  1. Po okładce myślałam, że to kolejna opowieść o wampirach,a tu proszę ;) Ja sama ostatnio zagłębiam się w historie osadzone w światach dystopii, więc ta także będę mieć na uwadze. Czasami powielanie schematów wcale nie jest zł, bo może wyjść z tego coś ciekawego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooh, okładka mnie zachwyciła, ale bywa tak, że czasem to okładka jest najlepszą częścią w książce, więc nie chciałam się zawieść, ale to już kolejna pozytywna ocena tej powieści, więc chyba warto spróbować. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na tę książkę, jak tylko będzie dostępna w księgarni, kupię ją :)
    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. absolutnie coś dla mnie. :)
    z wielką chęcią po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejna ciekawa seria. Chyba warto dać się wciągnąć. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...