"Ripper. Gra o życie" - Isabel Allende





Data wydania: 08.10.2014
Tytuł oryginału: Ripper
Tłumacz: Joanna Ostrowska, Grzegorz Ostrowski
ISBN: 978-83-7758-585-6
Wymiary: 130x205
Strony: 496
Cena:
39,99




 
 

„Ripper. Gra o życie” to kolejna książka na koncie Isabel Allende, utrzymana w klimacie kryminalnym. Piątka nastolatków i jeden dorosły mężczyzna stanowią team, który gra w fabularną grę Ripper. Jej głównym celem jest odnalezienie seryjnego mordercy, znanego jako Kuba Rozpruwacz. Jednak w San Francisco, miejscu zamieszkania jednej z graczy, a właściwie dwóch, bo jedyny dorosły gracz to jej dziadek, dochodzi do serii morderstw. To stopniowo przeradza niewinną grę w prawdziwe śledztwo, a dzieciaki potrafią prześcignąć nawet policję w znalezieniu motywu. Jednak, gdy znika matka mistrzyni gry, sprawy przybierają zupełnie inny obrót – rozpoczyna się wyścig z czasem, gdzie ceną jest ludzkie życie.

Lubię kryminały. Podobnie jak thrillery, a ta książka stoi na pograniczu tych dwóch gatunków. Niestety, nie jest ona pozycją idealną, ma kilka mankamentów, które sprawiają, że cały urok powieści kryminalistycznych gdzieś zanika. Z pewnością sporą zaletą jest główna bohaterka. Amanda jest mistrzynią gry, dziewczyną o niezwykle analitycznym i przebiegłym umyśle. Wykorzystuje swoją wiedzą, spryt i inteligencję w odpowiedni sposób, ale nie raz można zobaczyć jej drugie oblicze – dziewczyny, która jeszcze nie potrafi sobie poradzić ze wszystkim, dziewczyny zagubionej, która obawia się o swoich najbliższych, a zwłaszcza o porwaną matkę. Nie da się jednak ukryć, że ma ona w sobie pasję i wykazuje ogromne zaangażowanie w sprawę.

Sama kreacja zbrodni nie jest najgorsza. Podobało mi się to, że autorka nie bała się w mocny i drastyczny sposób opisywać miejsca zbrodni oraz wygląd każdej ofiary. Podobało mi się to, że potrafiła zamieszać czytelnikowi w głowie, chociaż niecałkowicie. W pewnych chwilach rozwiązanie sprawy wydawało się być oczywiste, ale na szczęście pani Allende na tym nie poprzestała i postanowiła jeszcze nieco pokomplikować sytuację. Chwała jej za to, podobnie jak za kilka wtrąceń w rozdziałach pisanych z punktu widzenia sprawcy każdej zbrodni. Moim zdaniem zawsze jest to dobry zabieg, bo oprawcy bywają niezwykle intrygującymi postaciami.

Nie jestem do końca pewne, czy to życie bohaterów było tłem dla motywu kryminalnego, czy na odwrót. Faktycznie, było to razem ładnie i logicznie zgrane, ale zabrakło mi takiego mocniejszego klimatu dla tego typu powieści. Zabrakło mi chwil napięcia, gdy serce podchodzi do gardła, puls przyspiesza, a my już nie możemy doczekać się wyjaśnienia całej sytuacji. Zabrakło mi emocji i dobrej atmosfery, dlatego też  nie byłam w stanie poczuć tej historii na własnej skórze. Nie mogłam zidentyfikować się z żadnym bohaterem, a co więcej – chwilami nawet się gubiłam w ich ilości. Co chwila łapałam się na tym, że nie wiem, kto jest kim i jaki ma związek z całą sprawą. Może trzeba było postawić bardziej na jakość, a nie na ilość? 

Język autorki nie jest zły, bo książkę czyta się przyjemnie, ale nie wciągnęła mnie ona tak, jakbym oczekiwała. Niektóre strony czytałam z lekkim znużeniem i marzyłam o tym, aby już dobrnąć do końca. Autorce nie do końca udało się podsycić moją ciekawość i po jakimś czasie przestałam się nawet zastanawiać nad tym, kto jest mordercą. Jednak sam pomysł nie był zły – połączenie gry fabularnej z prawdziwymi zabójstwami, gdzie znalezienia sprawcy podejmują się nastolatki jest czymś, z czym do tej pory się nie spotkałam. Dobrze pomyślane było to, że każdy z graczy znał się na jakiejś dziedzinie, a każda z nich była na swój sposób przydatna podczas śledztwa.

„Ripper. Gra o życie” to książka, która ma swoje plusy i minusy. Nie jest pozycją idealną, ale nie jest też książką, którą ma ochotę się wyrzucić przez okno. Wypada raczej przeciętnie na tle wielu powieści kryminalnych, które mnie oczarowały i które mam w głowie do tej pory. To lektura dla tych, którzy szukają mieszanki, gdzie zbrodnia miesza się z życiem osobistym bohaterów; dla osób, które nie stawiają sobie wysokich oczekiwań co do konstrukcji zbrodni i budowania napięcia; dla tych, którzy chcą przeczytać kryminał, ale niekoniecznie chcą przy nim angażować wszystkie komórki mózgowe.  

Za egzemplarz serdecznie dziękuję:

muza.com.pl

oraz firmie Business & Culture

http://muza.com.pl/kryminal/1827-ripper-gra-o-zycie-9788377585856.html?shetishetani

Komentarze

  1. Raczej nie przeczytam. Jednak od książek kryminalnych oczekuje się więcej chwil wow!.

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej sobie odpuszczę... zamierzam skupić się na tych książkach idealnych ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak wiesz mnie też średnio ta książka przypadła do gustu. Zgadzam się, że motyw z grą fabularną był ciekawy, ale niestety nie został rozwinięty. Mam wrażenie, że tak tylko migał w tle i nic poza tym.

    OdpowiedzUsuń
  4. Autorka ma na swoim koncie niesamowite powieści obyczajowe i kryminał w jej wydaniu jest sporą nowością, stąd może i wrażenie kiepskiej konstrukcji kryminalnej intrygi. Mnie się ta powieść podobała, ale od dawna jestem fanką Allende a tu mnie zaskoczyła, absolutnie nie oczekiwałam klasycznego kryminału! Za to jak zawsze pisarka bardzo dobrze oddała relacje między bohaterami i to jaki wpływ wywierają na siebie nawzajem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę pamiętać o tej książce :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety mam podobne odczucia po lekturze tej książki. Nastawiłam się na dobry kryminał....otrzymałam niezłą obyczajówkę.
    www.krzywaprosta.pl

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...