"Buntowniczka" - Mike Shepherd


Bo z rodziną to się dobrze tylko na zdjęciach wychodzi…

Kris Longknife ma zaledwie 22 lata i już jest bardzo rozpoznawalną postacią. Jednak nie ze względu na jej osiągnięcia w szeregach Marines, co dopiero ma zamiar zmienić, ale ze względu na swoje pochodzenie. Cała jej rodzina jest doskonale znana zarówno w świecie marynarki jak i politycznym. Jej ojciec jest premierem, a dziadkowie i pradziadkowie nie pozostają w tyle z tytułami, jednak Kris marzy tylko o jednym – wyrwać się od swojej rodziny. Nie chce być kojarzona z „tymi Longknife’ami”, chce tworzyć własną historię i żyć swoim życiem. Chce, żeby inni widzieli w niej jej prawdziwe oblicze, a nie pochodzenie. Mówisz – masz. Kris będzie miała okazję się wykazać, bowiem przyszło jej żyć w czasach międzygalaktycznych walk. A spisek wisi w powietrzu…

„Buntowniczka” to kolejna książka, która przenosi nas do świata, gdzie postęp technologiczny staje się czymś naturalnym, czymś na porządku dziennym. Rzecz nieunikniona. To wizja przyszłości, w której ludziom przychodzi żyć nie tylko na Ziemi, ale również w innych rejonach kosmosu. Jednak nie tylko w takim świecie znajdą się osoby rządne władzy, które zrobią wszystko, aby ich cele się ziściły – i to niekoniecznie te służące dobru ludzkości. Ale uwaga drodzy Państwo, mamy na pokładzie Buntowniczkę, której łatwiej przychodzi życie chwilą i słuchanie intuicji niż całkowite podporządkowanie się rozkazom. I wiecie co? W sumie wychodzi jej to na dobre. W końcu kobieca intuicja jest podobno niezawodna, więc marynarka na pewno na tym zyskuje.

Nie jestem znawcą gatunku science-fiction, ale nie ukrywam, że pozwala mi on na oderwanie się od rzeczywistości i przeniesienie się do świata, który być może któreś z naszego pokolenia ujrzy na własne oczy. Książka Mike’a Shepherd’a to znakomicie zaprezentowana podróż w przyszłość, dzięki której możemy poczuć klimat walk kosmicznych i stanąć na pokładzie najnowocześniejszych statków czy też łodzi (ale uwaga, przed użyciem zapoznaj się z instrukcją – inaczej skutki mogą okazać się tragiczne, prawda Kris?). Świat przedstawiony przez autora jest ciekawy i został opisany w sposób wystarczający do uruchomienia wyobraźni czytelnika. Chwilami naprawdę czułam, że znalazłam się wewnątrz tej powieści, jako bierny obserwator wszystkich wydarzeń. Stałam z boku i na własne oczy mogłam ujrzeć, z czym przychodzi się borykać bohaterom.

Kris jest postacią wyróżniającą się.  Ta młoda dziewczyna potrafi sobie poradzić w każdej sytuacji, poddaje analizie sytuację, w której się znalazła i posiada umiejętność podejmowania konkretnych decyzji. Jest odważna i wie, że życie to nie bajka. Jasno określa swoje cele i ma zasady moralne, którymi się kieruje. Jednak potrafi też pokazać pazur i jak sam tytuł wskazuje – zbuntować się. To dodaje jej wyrazu i charakteru, ale jest jeszcze coś – ta dziewczyna coś w sobie kryje i jest owiana nutką tajemnicy – a przynajmniej takie miałam wrażenie. Pozostałych bohaterów jest dosyć sporo i początkowo można się w nich nieco zagubić, ale po jakimś czasie to mija. Autor nie pokusił się o dodanie do tej powieści wątku romantycznego, co jest raczej dobrym zabiegiem, ponieważ uważam, że wybitnie zaburzyłby on całą atmosferę tej historii.

W dużej mierze pan Shepherd skupił się na misjach Marines, rozwijającym się spisku i rodzinie Longknife. Język autora jest przystępny, chociaż niektóre fragmenty wydawały mi się niezrozumiałe. Wydaje mi się jednak, że problem tkwi w czymś innym – osobiście odczułam lekki niedosyt w tej historii i chciałabym mieć możliwość lepszego zrozumienia kilku faktów, a odczułam wrażenie, że autor z góry założył, że są one oczywiste. Tempo akcji jest umiarkowane, co teoretycznie nie jest niczym złym, ale zabrakło mi momentów pełnych napięcia, w których mogłabym krzyknąć „Wow, to dopiero coś!”. Odrobinę przyspieszone tempo też by nie zaszkodziło, ale jak już pisałam wyżej – nie ma w tym nic złego, jest to jedynie kwestia gustu.

„Buntowniczka” to dobra pozycja, która potrafi czytelnika zainteresować. Nie wiem, czy każdy się tutaj odnajdzie, bowiem książki tego typu są dosyć specyficzne i trzeba je lubić, aby się skusić na czytanie, ale wiadomo jak to jest – każdy czasami ma ochotę na coś nowego i świeżego, więc tutaj warto by było zwrócić uwagę na twórczość tego autora. Na pewno nie znajdziecie tutaj nudy i powielania schematów, a dwudziestodwuletnia bohaterka sprawi, że młodym osobom będzie się tutaj łatwiej odnaleźć. Nie żałuję czasu spędzonego z tą książką, bowiem Kris jest intrygującą postacią a historia wciąga. Jednak ze względu na mój niedosyt i pewne drobne mankamenty wystawię ocenę 7/10 z nadzieją na to, że druga część to nadrobi.


A kolejna część już w przygotowaniu :)

Komentarze

  1. Ostatnio zaczytuję się w książkach, w których niezwykle rozwinięta technologia jest codziennością. "Buntowniczka" mnie zainteresowała, myślę, że mogę miło spędzić czas przy lekturze tego dzieła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawi mnie ta książka, ostatnio mam ochotę na takie właśnie klimaty. I fajnie, że bohaterka trochę starsza, niż zazwyczaj w tego typu literaturze. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie dla mnie. Okładki są śliczne, ale treść raczej nie w moim guście.

    OdpowiedzUsuń
  4. Generalnie nie przepadam za takimi książkami, ale Twoja recenzja mnie zaintrygowała. Kto wie, kto wie ...
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta książka bardzo mi się podobała, choć tak jak Tobie, nie wszystko od razu zrozumiałam. Tylko jak dla mnie to świat przedstawiony jest trochę sztampowy - statki kosmiczne, podróżne po wszechświecie - to wszystko było. Ale główna bohaterka nadaje temu smaku i jest naprawdę fajna. Też odczułam jakąś tajemnice wokół niej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo tych drobnych mankamentów i tak chce poznać tę książkę, gdyż jej zarys fabularny przykuł moją uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolaż sci-fi i sensacji kusi. Rozejrzę się za nią.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam trochę o niej i nawet zastanawiałam się nad nią czy by nie przeczytać, ale jednak nie. Aż tak mnie nie skusiła. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba się skuszę, słyszałam już o tej książce i wygląda na to, że poza paroma niedociągnięciami cala historia jest bardzo wciągająca :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czuję się zachęcona :) Jak tylko znajdę chwilę wolnego czasu, rozejrzę się za Buntowniczką :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaskoczyłaś mnie. Jak dotąd żyłam w przekonaniu, że główna bohaterka znów będzie siedemnastolatką, a tu proszę :) Ogólnie - lubię s-f, jest w tym gatunku coś tak ciekawego i niezmiernie tajemniczego, że po prostu mnie pociąga. Ale "Buntowniczka"... Czy ja wiem? Nie mogę się do niej przekonać i raczej chwilowo odpuszczę sobie ten tytuł na rzecz ciekawszych. ;)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...